Kartka z kalendarza.
11 lutego 2017 roku na ławce trenerskiej Wisły po raz pierwszy zasiadł Kiko Ramírez. Hiszpański szkoleniowiec do gry na środku obrony w pierwszym meczu rundy wiosennej wyznaczył innego debiutanta, swojego rodaka Ivána Gonzáleza. Ten miał u boku wymarzone wsparcie w osobie niezwykle doświadczonego defensora. Tak się bowiem złożyło, że właśnie tego dnia po raz 330 koszulkę z białą gwiazdą na mecz ligowy ubrał Arkadiusz Głowacki. Debiutujący Hiszpan i rutynowany Polak stworzyli świetną parę obrońców - zawodnikom Korony Kielce nie udało się sforsować wiślackiej bramki. Gracze Wisły za sprawą Patryka Małeckiego i Pawła Brożka zdobyli zaś dwa gole i pewnie wygrali to spotkanie.
Dla Arkadiusza Głowackiego nie był to jedynie kolejny występ - kapitan Wisły pobijał bowiem klubowy rekord. Nikt w historii nie rozegrał tylu spotkań ligowych w barwach Towarzystwa Sportowego. Przez kolejne dziesięciolecia wydawało się, że rekord 329 spotkań rozegranych przez Władysława Kawulę jest niemożliwy do poprawienia - stało się to dopiero po 47 latach.
Arkadiusz Głowacki został zawodnikiem Wisły w 2000 roku i solidnie zapracował na uznanie w oczach kibiców. Choć często trapiły go kontuzje, to jednak na wiele lat stał się podporą wiślackiej linii obrony, wręcz symbolem nieustępliwości i poświęcenia w walce. W barwach Wisły Głowacki sześć razy zdobył mistrzostwo Polski, dwukrotnie sięgał też po Puchar Polski. Klubowy rekord pobiłby już wcześniej, jednak na dwa sezony został zawodnikiem tureckiego Trabzonsporu. Ostatecznie gdy w 2018 roku zakończył karierę miał na swoim koncie 360 ligowych spotkań dla Wisły i aż 461 wszystkich oficjalnych występów.