Wspominamy mecz z Chelsea.
Starania o organizację jubileuszowego spotkania rozpoczęto już kilka miesięcy wcześniej. Londyńska Chelsea uchodziła już wówczas za jeden z najsłynniejszych klubów w Anglii, a ewentualny występ w Polsce byłby niewątpliwie wielkim wydarzeniem. Po wstępnych negocjacjach ustalono, że 24 maja 1936 roku klub ze stolicy Wielkiej Brytanii rozegra towarzyskie spotkanie z Wisłą, co miało być głównym wydarzeniem obchodów jubileuszu 30-lecia Wisły. Wiadomość o organizacji spotkania wywołała ogromne emocje wśród piłkarskich fanów. Czasopismo „Raz, Dwa, Trzy” tak zapowiadało to starcie: „Spotkanie Wisły z Chelsea będzie niewątpliwie największą atrakcją polskiego sportu. Po raz pierwszy w odrodzonej Polsce gościć będziemy bowiem reprezentantów piłkarstwa angielskiego i występ zawodowców angielskich stanowić będzie doskonałą oprawą jubileuszu zasłużonego klubu”.
Przed przyjazdem do Krakowa Anglicy zdążyli rozegrać jeszcze dwa towarzyskie spotkania, w których zademonstrowali swoją siłę. Najpierw w imponującym stylu rozprawili się z mistrzem Szwecji, zespołem AIK, zwyciężając aż 6:0, a dzień przed pojedynkiem z Wisłą stanęli w szranki z reprezentacją Polski, pokonując Biało-Czerwonych 2:0. Mecz pod Wawelem cieszył się więc wielkim zainteresowaniem, jednakże wszyscy spodziewali się niezwykle trudnej przeprawy.
Wielkie piłkarskie święto i gol do szatni
W dniu meczu dało się wyczuć nastrój wielkiego piłkarskiego święta. Na masztach powiewały flagi Polski i Anglii, natomiast chwilę przed rozpoczęciem rywalizacji na boisku ustawiły się juniorskie drużyny Wisły, które utworzyły szpaler dla wybiegających na murawę zawodników. Po oficjalnej ceremonii powitania drużyn na murawie boiska przyszedł czas, by rozpocząć ten długo wyczekiwany pojedynek.
Już od pierwszych minut Wiślacy poczynali sobie bardzo dobrze, czym niewątpliwie zaskoczyli zarówno obserwatorów tego widowiska, jak i drużynę przyjezdną. W 7. minucie Antoni Łyko przedarł się pod bramkę strzeżoną przez Woodley’a, jednak obrońcy drużyny gości zdołali oddalić zagrożenie. Trzy minuty później swój występ zakończył Artur Woźniak, który zmuszony był przedwcześnie opuścić plac gry z powodu kontuzji, a w jego miejsce na boisku zameldował się Kazimierz Sołtysik. Goście spróbowali przejąć inicjatywę, lecz szczelna defensywa Białej Gwiazdy dzielnie broniła dostępu do własnej bramki. Po chwili ponownie do głosu zaczęli dochodzić Wiślacy. Najpierw golkipera Chelsea starał się pokonać Władysław Szewczyk, a następnie swojego szczęścia spróbował Bolesław Habowski, lecz żadna z tych prób nie okazała się wystarczająco groźna.
Krakowianie w pełni kontrolowali wydarzenia boiskowe i stwarzali sobie kolejne dogodne sytuacje, lecz nie byli wystarczająco skuteczni, by pokonać Woodely’a. Kiedy wydawało się już, że do przerwy utrzyma się wynik remisowy, zagrania ręką w polu karnym dopuścił się jeden z zawodników drużyny przyjezdnej, a arbiter bez zastanowienia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Antoni Łyko, który pewnym uderzeniem dał sensacyjne prowadzenie swojej drużynie.
Walka do końca i historyczne zwycięstwo
Na drugą część spotkania obie drużyny wyszły zupełnie z innym nastawieniem. Wiślacy chcieli za wszelką cenę utrzymać prowadzenie, natomiast zespół „The Blues” dążył do odrobienia strat. Tak „Ilustrowany Kuryer Codzienny” relacjonował przebieg drugiej połowy: „Po wznowieniu gry Wisła nadal utrzymuje swoją przewagą, a Anglicy zaczyna ją coraz ostrzej stosować swoje brutalne metody. Dochodzi do tego, że w 28 min. jeden z pomocników angielskich protestu je przeciwko orzeczeniu sędziego, zamierza sią na arbitra, a nawet go popycha. Sędzia go oczywiście wyklucza z gry, co staje się powodem do „strajku włoskiego”. Anglicy rozkładają sią na boisku, a ukarany gracz nie chce opuścić boiska. Dopiero po dłuższych pertraktacjach ukarany gracz zdecydował się opuścić boisko na skutek polecenia kierownika ekspedycji płk. Crispa i wtedy gra może się zacząć. W dalszym ciągu meczu Wisła ma więcej sposobności do zdobycia bramki niż Anglicy, a nawet Łyko i Szewczyk z odległości 3 metrów od bramki pudłują fatalnie. Po owym niesmacznym incydencie Anglicy, grając w dziesiątkę, uspakajają sią nieco, zatrudniają kilka razy Madejskiego, ale wszystko nie jest zbyt groźne. Mimo obustronnych usiłowań sędzia kończy mecz. Wisła schodzi z boiska zwycięsko.” W taki oto sposób historyczne zwycięstwo stało się faktem.
Wisła Kraków - Chelsea Londyn 1:0 (1:0)
1:0 Antoni Łyko (k) 45’
Wisła Kraków: Edward Madejski - Władysław Szumilas, Alojzy Sitko - Józef Kotlarczyk, Jan Kotlarczyk, Mieczysław Jezierski - Bolesław Habowski, Henryk Kopeć, Władysław Szewczyk, Artur Woźniak (Kazimierz Sołtysik), Antoni Łyko
Chelsea Londyn: Victor Robert Woodley - John O’Hare, George Barber, William Mitchell - Allan Craig, Harold Miller - Dick Spence, James Argue, George Mills, Harry Burgess, William Barraclough