Przed wtorkowym meczem 1/8 finału Pucharu Polski z dziennikarzami spotkał się trener Mariusz Jop. Rywalem Białej Gwiazdy będzie Polonia Warszawa.
Raport medyczny - niedostępni są: Joseph Colley, Bartosz Talar i Enis Fazlagić.
„Jeśli chodzi o strategię, to będzie ułatwienie w kontekście przedstawienia rywala, bo nie będziemy musieli do tego wracać, do głównych założeń gry. Chyba że się coś zmieni we wtorek, to będzie jedynie przypomnienie i ewentualne korekty będziemy nanosić. My się koncentrujemy na najbliższym spotkaniu. Jedziemy tam po to, żeby wygrać i to, co powtarzam wielokrotnie - najważniejszy jest pierwszy mecz, najbliższy mecz. Tak samo podchodzimy do tego, jeśli chodzi o wyjazd do Warszawy” - zaczął trener Jop.
Tradycyjnie przy okazji meczu Pucharu Polski padło pytanie o zmiany w składzie: „Tak, jak mówiłem - na pewno Kacper Duda zagra od początku i to tyle z newsów. Jeśli chodzi o liczbę czy o to, czy zmienimy bramkarza i czy będziemy robili inne korekty, to zawodnicy jeszcze nie dostali tej informacji, więc nie chciałby tutaj na konferencji o tym mówić”. „Mamy trzech podobnych bramkarzy, jeśli chodzi o jakość. Trzech bardzo dobrych, którzy rywalizują ze sobą na treningach, dają zawsze dobry impuls. Ciężko pracują i są brani pod uwagę wszyscy trzej do wtorkowego meczu, ale decyzję przekażemy najpierw zawodnikom, a później do wiedzy publicznej. Jadą jednak wszyscy. Jedziemy w szerszym gronie, czyli 24 zawodników, w tym 21 zawodników z pola i trzech bramkarzy - Anton, „Bródka” i „Letki”. Mamy nieco szerszą kadrę niż zazwyczaj” - dodał.
Jakiej Polonii Warszawa spodziewa się szkoleniowiec? „Nie wiemy do końca jak zachowa się Polonia, mieli mecz jeden dzień wcześniej. Poza tym nie mają wyjazdu tak, jak my. Grali blisko, bo w Pruszkowie. Mieli zatem jeden dzień więcej na regenerację. Zazwyczaj robili zmiany na mecze pucharowe. Czy nam to jakoś specjalnie zmienia przygotowania? Nie, myślę, że dla nas jest ważne to, co my chcemy robić. Oczywiście zawsze bierzemy pod uwagę rywala, bo trzeba powiedzieć, że Polonia w ostatnim czasie naprawdę gra bardzo dobrze. Co prawda przegrali ostatnie spotkanie, ale w sześciu poprzednich mieli cztery zwycięstwa i dwa remisy. W tym wygrali u siebie z rozpędzonym Ruchem, więc na pewno jest to rywal, który jest w tym momencie w dobrej chwili swojej, jeśli chodzi o grę zespołu, zdobywanie punktów, skuteczność na własnym boisku. My jesteśmy przygotowani na trudne spotkanie, ale oczywiście zawsze patrzymy przede wszystkim na siebie i skupiamy się na tym, co my chcemy robić” - zaznaczył. „Na pewno to jest zespół, który jest groźny z kontrataku i który buduje swoje ataki poprzez mocną „dziewiątkę”. Napastnik jest często pierwszym celem do podania. On tę piłkę utrzymuje i wtedy mają bardzo ciekawe skrzydła, które za każdym razem szukają przestrzeni za plecami linii obrony. Ten schemat jest podobny. Ustawienie 4-3-3 w atakowaniu, w bronieniu 5-4-1. To są takie główne parametry Polonii, ale nie skupiamy się na tym bardzo mocno, bo wielokrotnie już były takie sytuacji, gdy rywal zmieniał ustawienie bardzo radykalnie, jeśli chodzi o mecz z Wisłą Kraków. Dlatego bardziej skupiamy się na swoich działaniach, na tym, co my chcemy zrobić, bo do końca nie możemy być pewni, że rywal nie zmieni swojego ustawienia” - analizował.
Na pytanie, czy wygrana finału Pucharu Polski w maju 2024 roku stanowi inspirację do powtórzenia wyczynu, powiedział: „To historia, nie lubię wracać do tego, co było kiedyś. Raczej staram się skupiać na tym, co jest tu i teraz, czyli na dniu treningowym i na najbliższym spotkaniu. Myślę, że takie podejście też jest lepsze, jeśli chodzi o przygotowanie do meczu. Bo to, że będziemy myśleli, że wygraliśmy w poprzednim sezonie, to nie będzie sprzyjało koncentracji na swoich zadaniach w dniu meczu” - zaznaczył. „To był na pewno super moment dla klubu, dla zawodników. Dla wielu najważniejsze osiągnięcie w ich karierze. Dla wielu to jest fantastyczne osiągnięcie wygrać Puchar Polski, ale teraz naszym celem jest skupić się na najbliższym meczu. Oczywiście chcemy to spotkanie wygrać, żeby mieć taką możliwość na wiosnę” - zakończył Mariusz Jop.