TS Wisła Kraków SA

Jop: Najważniejsze jest najbliższe spotkanie

19 godzin temu | 21.10.2024, 15:40
Jop: Najważniejsze jest najbliższe spotkanie

Wtorek 22 października to dzień zaległego meczu Górnika Łęczna z Wisłą Kraków w ramach 6. kolejki Betclic 1 Ligi. Przed startem meczu na Lubelszczyźnie z dziennikarzami spotkał się trener Mariusz Jop.

Raport medyczny przed #GKŁWIS. Wyłączeni są: Bartosz Talar, Kacper Duda, Jakub Stępak, Joseph Colley, Enis Fazlagić, Igor Sapała i Piotr Starzyński.

Zwłaszcza linia obrony Wiślaków zagrożona jest pauzą za żółte kartki. Czy w związku z tym sztab zamierza się rotować składem? „Tradycyjnie nie mogę zdradzać szczegółów, bo to by w jakimś stopniu odkrywało, jaki będzie skład. Mogę jednak powiedzieć, że głównym kryterium będzie dyspozycja zawodników” - zaczął, dodatkowo odpowiadając na pytane, czy krakowianie myślą już o starciu z ekipą z Płocka: „Tak jak mówiłem wcześniej - dla nas najważniejszy jest cel krótkoterminowy, czyli najbliższe spotkanie. W tym momencie zupełnie nie zajmujemy się Wisłą Płock. Najważniejszy jest mecz z Łęczną”.

Na pytanie, czy po takim meczu, jak z Bruk-Betem metal zawodników poszedł w górę, szkoleniowiec odparł: „Mówimy o tym często, że te zwycięstwa oczywiście bardzo nas cieszą i je szanujemy, doceniamy. Trzeba jednak bardzo szybko czyścić głowy i być skoncentrowanym na następnym rywalu. Myślę, że to jest kwestia indywidualna. Raz przygotowania zawodników, dwa naszej obserwacji. Jeśli jest taka potrzeba, żeby niektórych zawodników trochę zmobilizować, to to robimy”.

Zespół z Krakowa zabrał wszystkie argumenty drużynie z Niecieczy. Czy trener był tym zaskoczony? „Nie odbieram tego w kategoriach zaskoczenia. Jeśli podążamy drogą, którą chcemy podążać i realizujemy zadania - jesteśmy agresywni, jesteśmy blisko rywala z piłką, nie dajemy mu czasu na podjęcie decyzji, jeśli jesteśmy uważni o pewne zachowania rywala, to wtedy jesteśmy skuteczni. Myślę, że kluczem dla mnie jest dobra gra w defensywie. Jeśli tutaj realizujemy zadania, to później mamy dużo sytuacji w ataku” - kontynuował.

Zdaniem jednego z dziennikarzy Biała Gwiazda ma wciąż problemy ze stałymi fragmentami: „Nie zgodzę się. W meczu z Siarką strzeliliśmy gola po wyrzucie z autu, czyli po stałym fragmencie gry. W meczu z Bruk-Betem sytuację miał Alan, sytuację miał Igor. Rodado nie trafił praktycznie do pustej bramki po strąceniu „Zwolaka”. Ze dwa razy było takie zamieszanie, że przy odrobinie szczęścia gdyby piłka spadła gdzieś dwa metry w prawo lub w lewo do jednego z zawodników, to mielibyśmy klarowną sytuację. Uważam, że byliśmy bardzo groźni, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry w meczu z Bruk-Betem. Oczywiście zabrakło bramki, ale to jest kierunek pracy i będziemy chcieli, żeby te liczby były lepsze, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, ale byliśmy groźni”.

Zespół Górnika przeszedł prawdziwą przebudową. Na ile jest to inna ekipa od tej z poprzedniej edycji rozgrywek? „Nie chcę się cofać jakoś daleko do poprzedniego sezonu. Dla mnie ważne jest, jak Górnik gra teraz. Myślę, że charakterystyczne jest to, że trener szuka tam różnych rozwiązań. To nie jest zespół, który trzyma się jednego schematu, jednego sposoby gry. Tych sposobów gry jest wiele. Myślę, że charakterystyczne jest to, że próbują budować od tyłu, z czego trener Stano jest znany jeszcze z okresu swojej pracy w Wiśle Płock. To jest coś charakterystycznego. Plus specyficzne zachowania dla zespołu. Tutaj też nie chcę mówić o szczegółach, ale tak, jak przed każdym meczem mamy to scharakteryzowane. Jesteśmy przygotowani na te działania, jeśli chodzi o naszą grę obronną” - zaznaczył.

Przy R22 grają aktualnie zawodnicy, którzy w poprzednim sezonie łapali minuty na wypożyczeniu w Łęcznej. Czy trener korzystał z ich podpowiedzi? „Tym razem nie, bo wyszedłem z założenia, że jest na tyle zmieniony skład rywala, że te rozmowy nie mają większego sensu. To, co widzieliśmy w analizach, że jest dużo wariantów w budowaniu i bronieniu, stosowanych przez ten zespół. Wachlarz jest szeroki i nie było potrzeby dodatkowych informacji” - dodał.

Z dobrej strony w ekipie rezerw pokazał się ostatnio Filip Baniowski, co nie uszło uwadze sztabowi drużyny prowadzonej przez Mariusza Jopa: „Był dzisiaj na treningu. Podobnie jak Maciej Kuziemka”.

Dobry początek w Wiśle zaliczył Olivier Sukiennicki, który ostatnio nieco zgasł. Co się stało z tym piłkarzem? „Muszę powiedzieć, że wszyscy zawodnicy, którzy nie grają od początku, bardzo mocno pracują, czekają na swoją szansę. Podobnie jest z Olivierem. Zagrał w Tarnobrzegu i zagrał dobrze. Wracając do ostatniego meczu, to z jednej strony miałem poczucie, że zespół potrzebował, żeby się wstrzymywać ze zmianami. Z drugiej miałem niedosyt, bo chciałem dać zawodnikom trochę minut. Tym, którzy ciężko pracują na treningu, żeby mogli się zaprezentować. Zawsze natomiast dobro zespołu jest najważniejsze, a nie jednostki. Olivier czeka na swoją szansę, jest cierpliwy. Rozmawiam z nim, bo w podobnej sytuacji jest Patryk Gogół, Frederico Duarte. Podobnie Mariusz Kutwa. Tych zawodników jest wielu, którzy ciężko pracują i są gotowi do tego, żeby wejść i pomóc zespołowi. Jest też Angel Baena, który wszedł ostatnio i świetnie się zaprezentował” - zakończył trener Mariusz Jop.

Udostępnij
 
4370432