TS Wisła Kraków SA

Jop: Będziemy chcieli narzucić swój sposób gry

2 tygodnie temu | 03.11.2024, 16:30
Jop: Będziemy chcieli narzucić swój sposób gry

Początek listopada przynosi mecz domowy z GKS-em Tychy, z którym Wiślacy zmierzą się w poniedziałkowy wieczór. Co przed tym starciem miał do powiedzenia trener Mariusz Jop?

Na mecz z GKS-em Tychy nie będą gotowi: Bartosz Talar, Marc Carbó, Igor Łasicki, Jakub Stępak, Joseph Colley, Enis Fazlagić, Igor Sapała, Piotr Starzyński i Patryk Gogół. Żółte kratki wykluczają z gry z kolei Bartosza Jarocha.


W Płocku dobrze zaprezentowała się nieco pozmieniana obrona krakowian. Czy trener przed kolejnym starciem ma ból głowy, na kogo tym razem postawić? „Zawsze są dylematy, w którym kierunku pójść. Są różne możliwości, może np. Mikulec grać za Jarocha. My budujemy na trzech obrońców, więc on w pewnym momencie też jest jednym ze środkowych. Może grać też Kiakos, więc tutaj możliwości jest bardzo dużo. Na pewno będę starał się według mojej oceny wybrać optymalne rozwiązanie najlepsze dla zespołu, nie patrząc na personalia” - zaczął trener Jop. „Jest określona hierarchia, jest rywalizacja na pozycjach, ale tak, jak mówiłem wcześniej - najważniejszy jest w tym momencie zespół i to, co jest dla niego optymalne. Nie chciałbym tutaj mówić za bardzo o szczegółach, bo bym zdradził w ten sposób skład, ale w zależności od sytuacji i od tego, co na dany mecz będzie nam bardziej potrzebne, to zdecyduję, jaka będzie podstawowa jedenastka” - dodał.

Uraz wyklucza z gry Marca Carbó. Czy wiadomo, na ile wypadnie pomocnik? „Obserwujemy go w każdym dniu. Na pewno pozytywne jest to, że jest duży progres w leczeniu. Taka chyba najbardziej optymistyczna prognoza mówi, że będzie gotowy na najbliższy wyjazdowy mecz ze Stalą Stalowa Wola” - wyraził nadzieję.

Kto w takim razie zastąpi Hiszpana? Mariusz Kutwa czy może Olivier Sukiennicki? „Jest to jedno z rozwiązań. Jesus Alfaro też kilka razy grał jako „ósemka”, w środku pola i spisywał się bardzo dobrze, to jest kolejna możliwość. Duarte też grał kiedyś jako „ósemka”, tych możliwości jest więcej. Oczywiście trzeba zachować balans między działaniami ofensywnymi a defensywnymi. Marca na pewno jest o tyle trudno zastąpić, że to zawodnik, który prócz tego, że jest bardzo dobry w defensywie, w odbiorze, to jeszcze ma trochę wzrostu, którego nam jako zespołowi generalnie trochę brakuje. A też potrafi czasami świetnym podaniem dać koledze możliwość na strzelenie bramki. To jest na pewno lider drugiej linii, a jego nieobecność to duży brak” - zaznaczył.

Padło też pytanie o nieobecność Partyka Gogóła: „Partryk i Piotrek Starzyński od wtorku mają zacząć pełne treningi z zespołem, z grupą. Już będą mogli brać udział w grach. U „Gogiego” był problem z więzadłem przyśrodkowym”.

Skoro jesteśmy przy personaliach, to jeden z dziennikarzy zapytał szkoleniowca o to, czy Mariusz Kutwa ma zadatki na to, aby być dobrym środkowym obrońcą. W odpowiedzi usłyszał: „Mariusz już w okresie przygotowawczym za trenera Rude był sprawdzany jako środkowy obrońca i w tych sparingach wyglądał bardzo dobrze. Kilka razy w zespole rezerw był jednym z trzech budujących, czyli w tej fazie przejściowej stał się jednym ze środkowych obrońców. A to, że bardzo długo grał na pozycji „sześć”, to daje mu tylko dodatkowy atut i taką większą swobodę, jeśli chodzi o wprowadzanie piłki, co przy naszym sposobie grania jest bardzo istotne. Ogólnie myślę, że dla Mariusza taką optymalną pozycją, na której może dać najwięcej zespołowi, jest jednak środek obrony, a nie pozycja numer „sześć”.

Świetny początek przy R22 miał Olivier Sukiennicki, który ostatnio otrzymuje mniej szans. „Jest rywalizacja po prostu na pozycji, na której on występuje. Wcześniej był trochę rzucany po boisku - grał jako lewoskrzydłowy, jako „dziesiątka”, „ósemka”. Ta jego pozycja była taka nie do końca określona. Oczywiście z piłką pokazywał dużą jakość, natomiast przy naszym sposobie gry jest bardzo istotne, jak on gra w defensywie i to jest na pewno element, nad którym musi bardzo mocno pracować, bo grając w poprzednim klubie tych obowiązków miał mniej. Z mojej perspektywy ma trochę inne wytyczne, jeśli chodzi o to, czego ja od niego oczekuję i musi wyeliminować pewne deficyty, które ma. Bardzo jednak solidnie nad tym pracuje i też w tym elemencie widać postępy. Jest to rywalizacja, nic więcej. Myślę, że nie ma takiego zawodnika, któremu nie wyszłaby ona na dobre i który by na niej nie skorzystał” - dodał.

GKS Tychy to zespół, który do tej pory nie wygrał na wyjeździe. Jakiego rywala spodziewają się Wiślacy? „Jeśli chodzi o GKS Tychy, to na pewno po przyjściu trenera Skowronka ten zespół w mojej ocenie gra coraz lepiej. Na pewno jest to drużyna bardzo mocno biegająca. Dodatkowo, jeśli chodzi o średnią wieku, to mają bardzo dużo młodych zawodników. Z kolei, jeśli chodzi o tę stronę fizyczną, ambicję, to jest coś, co ten zespół charakteryzuje. Widać też określoną strukturę gry. To, co jest zaskakujące, to liczba punktów, jakie zdobywają, bo na taki sposób grania i na to, ile stwarzają sytuacji jako zespół, to tych zwycięstw mają bardzo mało. Na pewno absolutnie nie jest to zespół, który tutaj przyjedzie i się położy. Na pewno będzie walczył o to, żeby wygrać i żeby pokazać się z dobrej strony w Krakowie. W takich sytuacjach, gdy brakuje punktów, każdy się nastawia, że może być przełom, grając z Wisłą Kraków. Natomiast po naszej stronie jest to coś zupełnie naturalnego, bo my wiemy, że każdy, kto gra przeciwko nam, jest zmobilizowany podwójnie. Ten element charakterologiczny, jeżeli chodzi o determinację, zaangażowanie, musi być co najmniej na tym samym poziomie. Jest to w ogóle fundament gry w piłkę nożną. Nawet nie powinniśmy na ten temat dyskutować za dużo, żeby pokazać swoją jakość, to musisz być na poziomie zaangażowania przynajmniej takim samym, jak rywal, a nie wyobrażam sobie, aby tutaj przed własną publicznością mogło być inaczej. Po prostu będziemy chcieli narzucić swój sposób gry. Będziemy chcieli grać bardzo agresywnie, grać pressingiem, wchodzić w pojedynki i pokazać naszą jakość w ofensywie. Taki jest nasz cel na ten mecz” - analizował.

Zanim zawodnicy Wisły i GKS-u Tychy wybiegną na boisko, to odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. Z jakim rywalem chciałby zagrać trener Jop? „Zupełnie nie ma tego w mojej głowie. Skupiam się tylko na jutrzejszym spotkaniu, a co przyniesie los? Będziemy starali się później grać tak, jak w każdym kolejnym meczu - o zwycięstwo” - zakończył trener Mariusz Jop.

Udostępnij
 
7101032