TS Wisła Kraków SA

Jaroch: Coś się zacięło

2 lata temu | 23.10.2022, 19:16
Jaroch: Coś się zacięło

Rozmowa ze strzelcem trzeciej bramki dla Wisły.

„Było blisko wygranej. Szkoda, bo za drugą połowę należy się zawodnikom szacunek. Zostawiliśmy mnóstwo zdrowia na boisku. Tylko, że musimy też zadać sobie pytanie, dlaczego tak nie zagraliśmy w pierwszej części? Dużo słabszej w naszym wykonaniu. To zastanawiające, że potrafiliśmy w dziesięciu grać dużo lepiej. Było więcej ruchu, pojawiło się wychodzenie na pozycje. Tego wszystkiego w pierwszej połowie brakowało. Szkoda, że straciliśmy bramkę w 91. minucie, ale tak jak powiedziałem - chwała dla chłopaków za drugą połowę” - mówił.

Odczarować ligę

Spotkanie z Góralami to dla Bartosza Jarocha okazja do gry przeciwko byłemu zespołowi. „Parę ładnych lat spędziłem w Podbeskidziu, więc mam szacunek do tego klubu. Teraz gram jednak dla Wisły, cieszę się z gola, choć żałuję, że w ostatecznym rozrachunku nie dał nam trzech punktów” - dodał. „Punkty nam uciekają, mecze uciekają. Potrzebujemy jak najszybciej przełamania, wygranych, żeby piąć się w górę tabeli. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać parę meczów z rzędu, zrobić fajną serię i podgonić czołówkę. Musimy tylko zrobić ten pierwszy krok. Szczerze mówiąc do tej pory nie miałem tak złej serii, żeby tylu meczów z rzędu nie wygrać. Tym bardziej jest to zastanawiające, dziwne, że mamy bardzo dobrą drużynę, a coś się tak zacięło. Nie pozostaje nam nic innego jak próbować do skutku. Jedziemy teraz do Sosnowca i celem będą trzy punkty” - kontynuował.

Czas na Zagłębie

Kolejne starcie o punkty w następny piątek. Tym razem wyjazdowe przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Jak należy zagrać z najbliższym rywalem, by myśleć o komplecie oczek? „Oglądałem ich parę meczów i naprawdę nieźle grają w piłkę. To nie będzie dla nas łatwe spotkanie. Myślę jednak, że jeśli pokażemy takie zaangażowanie, wolę walki, ale też poziom jak w drugiej połowie, to przywieziemy z Sosnowca trzy punkty. Oby tam taka druga połowa z meczu z Podbeskidziem trwała pełne 90 minut” - zakończył Bartosz Jaroch.

Udostępnij
 
4474664