Konferencja przed meczem z Lechem Poznań.
Przed ostatnim meczem Białej Gwiazdy w tym roku wiemy na pewno, że na boisku nie zobaczymy Michala Frydrycha i Macieja Sadloka, którzy pauzują za uzbierane żółte kartki. Dodatkowo w gronie kontuzjowanych znajdują się Vullnet Basha, Fatos Beqiraj, Chuca, Kacper Duda i Nikola Kuveljić. W związku z absencjami w linii defensywnej krakowskiego zespołu, zgodnie z tym, co powiedział wiślacki szkoleniowiec, miejsce Frydrycha zajmie zapewne Daniel Hoyo-Kowalski lub Lukas Klemenz, natomiast po drugiej stronie zagra Łukasz Burliga lub Dawid Abramowicz.
Poprawić skuteczność
W ubiegłotygodniowym spotkaniu z Legią Warszawa, Wiślacy stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji do podwyższenia prowadzenia i w konsekwencji zdobycia trzech punktów, jednak zabrakło im skuteczności pod bramką przeciwnika. Czy praca nad tym elementem była kluczowym aspektem ostatnich treningów? „Jestem tutaj od całkiem niedawna i w tej chwili robimy wszystko po trochu. Mecz z Legią właściwie powinniśmy wygrać albo przynajmniej zdobyć punkt, bo mieliśmy kilka zupełnie niezłych szans. Dużo w tym tygodniu ćwiczyliśmy m.in. strzałów i to przynosi, wśród innych, takie dodatkowe wartości, jak świeży przypływ radości z gry i energii u zawodników" - zdradził trener Białej Gwiazdy.
Ostatni wysiłek w tym roku
Kolejorz do starcia z Wisłą Kraków przystępować będzie po nieodległej domowej porażce 0:4 z Pogonią Szczecin. Czy w tak wysokiej przegranej rywala można upatrywać swojej korzyści, zwłaszcza że zawodnicy Dariusza Żurawia nie mają zbyt wiele czasu na regenerację przed meczem z krakowską ekipą? „Nie sądzę, by miało nam to ułatwić sprawę. To ostatni mecz przed świętami i okazja, by jeszcze raz przycisnąć gaz do dechy. Tak naprawdę nie cieszyłem się wcale, że Lech przegrał tak wysoko, bo na pewno daje im to dodatkową motywację, żeby jeszcze raz na zakończenie roku dać z siebie wszystko. Nie sądzę, by mieli pojawić się na meczu w jakimś stanie zmęczenia, przeciwnie, obawiam się, że będą bardzo aktywni” – odpowiedział Hyballa, odnosząc się również do kwestii presji, która może ciążyć na jego piłkarzach: „W profesjonalnej piłce presja jest zawsze. W każdym meczu trzeba punktować, wygrywać, bo inaczej będą problemy. Ostateczne rozlicznie zawsze będzie przeprowadzane właśnie na podstawie wyniku, dlatego jestem przekonany, że Lech będzie dążył do tego, by za wszelką cenę zachować trzy punkty w Poznaniu, a my do tego, by im je urwać.”
Wybiegając w przyszłość
Wyjazd do Poznania będzie już ostatnią odsłoną ekstraklasowych rozgrywek w wykonaniu Wiślaków w tym roku. Czasu na odpoczynek po tej części sezonu nie będzie jednak dużo i już teraz trzeba myśleć o przygotowaniach do kolejnej rundy i pierwszym meczu, który Biała Gwiazda rozegra 31 stycznia z Piastem Gliwice. „Wszelkie kwestie związane z planowaniem mocno się ostatnio zagmatwały za sprawą koronawirusa. W tej chwili planujemy, że w nową rundę wejdziemy 4 stycznia o 10.30. Tak to było ustalone w zasadzie przez starego trenera, dlatego zgodnie z tym zawodnicy planowali też swoje urlopy. Zakładamy około 5-6 sparingów, rozmawiamy z potencjalnymi sparingpartnerami, ale jeszcze nie do końca wiadomo, kto to tak naprawdę będzie” – podsumował trener Wiślaków.