TS Wisła Kraków SA

Gwiazda rywala - Tomáš Petrášek

4 lata temu | 09.06.2020, 10:18
Gwiazda rywala - Tomáš Petrášek

Mocny punkt Rakowa.

Tomáš Petrášek urodził się 2 marca 1992 roku w czeskiej miejscowości Rychnov nad Kněžnou. Swoją przygodę z futbolem rozpoczynał w klubie FC Hradec Kralove, skąd kilkukrotnie udawał się na wypożyczenia. Najpierw przeniósł się do SK Hlavice, później grał w SK Roudnice Nad Labem, a następnym klubem w karierze Czecha był FK Kolin. Po serii wypożyczeń obecny zawodnik Rakowa Częstochowa postanowił na stałe przenieść się do polskiego klubu – Floty Świnoujście. Niestety, nie będzie miło wspominać swojego przyjścia do tego zespołu, ponieważ ze względu na problemy klubu nie zdołał nawet zadebiutować. „Z Flotą przygotowywałem się do rundy wiosennej. Podpisałem umowę i nagle, nie wiem dlaczego, kompletnie przestałem sobie radzić. Czułem się słaby i bezsilny. Zadzwoniłem do agenta, że nic z tego nie będzie i muszę wracać do Czech. Ale ten pobyt we Flocie miał też swoje plusy. Zobaczyłem, jak wygląda polska szatnia, jak zawodnicy prezentują się na boisku, poznałem podstawowe zwroty” - wspominał w jednym z wywiadów piłkarz Rakowa.

Po nieudanej przygodzie we Flocie, Petrášek wrócił do Czech. Występował w klubie SK Prevysov, skąd następnie udał się na kolejne w swojej karierze wypożyczenie. Tym razem został graczem innego czeskiego zespołu – FK Slavoj. Ostatnim klubem przed przyjściem obrońcy do Rakowa była FK Viktoria Žižkov, z którą Petrášek wywalczył awans do drugiej ligi. Pod koniec czerwca 2016 roku, piłkarz podpisał kontrakt z klubem z Częstochowy.

Początek przygody w Częstochowie

Debiutancki sezon Petráška w Rakowie był naprawdę udany – praktycznie od razu czeski piłkarz stał się podstawowym graczem klubu. Trener częstochowskiego zespołu ufał obrońcy, a ten odpłacał się bardzo dobrą grą. W sezonie 2016/2017 rozegrał 33 mecze od pierwszej do ostatniej minuty. Nie wystąpił tylko w jednym spotkaniu, kiedy to Raków podejmował Wartę Poznań. W debiutanckim sezonie Czech strzelił aż osiem bramek na poziomie drugiej ligi, co jak na piłkarza grającego w formacji defensywnej jest solidnym wynikiem. Na jego koncie znalazło się osiem żółtych kartek, Ponadto zagrał trzy mecze w ramach Pucharu Polski, w których to rozgrywkach Raków zakończył swoją przygodę po przegranej z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

W kolejnym sezonie - już na pierwszoligowych boiskach – Tomáš Petrášek nie grał już tak często, jednak nadal był bardzo ważną postacią w klubie. Łącznie wystąpił w czternastu ligowych meczach i zdobył w nich aż pięć goli. Dwukrotnie został upomniany żółtymi kartkami. Kolejny sezon to kolejne mecze z Czechem w składzie, który znowu stał się kluczowym piłkarzem w Rakowie i znacznie przyczynił się do bardzo dobrego wyniku klubu na koniec sezonu. Piłkarz siedemnastokrotnie wybiegał w pierwszym składzie, a łącznie zagrał w dwudziestu czterech ligowych grach. Przy tym ośmiokrotnie pokonywał bramkarzy rywali. Wystąpił także w pięciu meczach Pucharu Polski, kiedy to Raków dopiero w 1/2 finału rozgrywek uległ Lechii Gdańsk. Petrášek w pucharowych rozgrywkach zdobył dwa gole i zanotował asystę. Był to sezon w którym Raków Częstochowa wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.

 Kapitańska opaska

W obecnie trwających rozgrywkach PKO Bank Polski Ekstraklasy Tomáš Petrášek po raz kolejny udowadnia, że jest bardzo istotnym graczem dla Rakowa. Od początku sezonu nie dość, że występuje w pierwszej jedenastce, to również pełni rolę kapitana zespołu. Dotychczas opuścił tylko jeden mecz – z Legią Warszawa i była to wymuszona przerwa, gdyż Czech w meczu poprzedzającym grę z warszawskim klubem otrzymał czwartą żółtą kartkę w sezonie. Do tej pory obrońca pięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali i co istotne, jedną z pięciu bramek strzelił właśnie przeciwko Wiśle Kraków.

Kapitan częstochowskiej drużyny to zawodnik, który mierzy prawie dwa metry wzrostu, z czego potrafi zrobić użytek zarówno w obronie, jak i w ataku. Wiślacy będą musieli na niego uważać przy dośrodkowaniach wykonywanych w pole karne Białej Gwiazdy, bo Czech udowodnił już, że gra głową nie jest mu obca, o czym mogliśmy się przekonać m.in. w 14. kolejce rozgrywek, kiedy to idealnie odnalazł się w polu karnym Wisły i zdobył bramkę. Petrášek, pomimo swojego wzrostu, jest graczem dobrze wyszkolonym technicznie, a duży wpływ na to miał trener Papszun, o czym Czech wspomniał w jednej z rozmów. „W Czechach, gdzie moim zdaniem gra się bardziej taktycznie, spotykałem się z opinią, że jestem za mało zwrotny, tutaj wystarczyło, że ktoś ze mną popracował i okazało się, że warunki fizyczne nie muszą przeszkadzać, a wręcz przeciwnie. Dlatego jestem wdzięczny trenerowi Papszunowi, że tak duży postęp zrobiłem pod jego okiem”  - powiedział gracz Rakowa.

Udostępnij
 
7062160