Gwiazda Rakowa Częstochowa: Jarosław Jach

W tamtym okresie 25-letni defensor był jedną z wyróżniających się postaci w naszej lidze, w rundzie jesiennej wspomnianych rozgrywek zdobył nawet gola w meczu z Wisłą. Swoją dobrą grą zapracował sobie na transfer do Premier League - trafił do Crystal Palace.

Miał podbić Wyspy Brytyjskie, lecz zamiast tego musiał udawać się na wypożyczenia do Turcji (Caykur Rizespor) i Mołdawii (Sheriff Tyraspol). Po rozegraniu kilkudziesięciu spotkań miał ponownie dołączyć do ekipy „Orłów”, lecz wciąż nie mógł liczyć na regularne występy.

Z Wysp do Polski

„Wszystkie zagraniczne tematy poupadały. Miałem dwie opcje: Raków lub powrót do Crystal Palace, cztery miesiące treningów z pierwszym zespołem, występy w rezerwach, a zimą prawdopodobnie kolejne wypożyczenie. Uznałem, że to, czego w tym momencie najbardziej potrzebuję, to rok regularnej gry. Dlatego wybrałem Częstochowę, gdzie władze i trener byli bardzo konkretni, zdecydowani” - mówił w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego po podpisaniu kontraktu z beniaminkiem Ekstraklasy.

Częstochowscy kibice od początku mogli być zadowoleni z postawy Jacha. Już w swoim debiucie 25-latek zdobył bramkę, która pomogła Czerwono-Niebieskim wygrać z Arką Gdynia 2:0. Wypożyczony pod Jasną Górę defensor ma świadomość, że oczekiwania wobec niego są spore, lecz sam dużo od siebie wymaga.

„Chciałbym być wyróżniającym się zawodnikiem w drużynie Rakowa, od którego wymaga się odrobinę więcej. Wydaje mi się, że wniosę pozytywną jakość do gry zespołu. Chciałbym, aby drużyna ze mną w składzie grała jak najlepiej” - deklarował w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.

Być może to tylko zbieg okoliczności, lecz patrząc w statystyki można stwierdzić, że Jach przyczynił się do uszczelnienia defensywy Rakowa. Bez niego drużyna trenera Papszuna traciła średnio 1,75 bramki na mecz. Gdy 25-latek znajduje się na boisku, współczynnik ten spada do wartości 0,83.

Śmiało można więc zaryzykować stwierdzenie, że Jach jest kluczowym piłkarzem w pięcioosobowej formacji obronnej Rakowa.