Konferencja przed meczem #RCZWIS.
Na murawę stadionu w Częstochowie z pewnością nie wybiegnie Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga oraz pauzujący za kartki Serafin Szota. Pod znakiem zapytania stoi występ Gieorgija Żukowa, a w przypadku Felicio Brown Forbesa trwa procedura transferowa.
Ekstraklasowy test
W przerwie zimowej szatnia Białej Gwiazdy zmieniła się w dość dużym stopniu - przyszło sześciu nowych zawodników, podczas gdy odeszły dwa ważne filary zespołu. Czego możemy się spodziewać w tej rundzie i jak duży jest znak zapytania przed pierwszym meczem? „Dla mnie znak zapytania jest mniejszy, bo jesteśmy razem codziennie. Oczywiście, to Ekstraklasa wszystko zweryfikuje, nie same treningi czy sparingi. To jest piłka nożna - trzeba reagować na boisku, kontynuować proces budowy, który rozpoczęto. Jeśli jest ruch w szatni, zawsze trzeba utrzymać charakter i team spirit. Resztę można potem zbudować. Wierzę, że wiele rzeczy drużyna już zna, nad nimi pracowała i ufam, że to pokaże w drugiej rundzie” - powiedział na wstępie trener, który będzie musiał wkomponować w swoją boiskową układankę kilka nowych elementów. Czy nie ma obaw, że może zabraknąć na to czasu? „Zweryfikować to i przejrzeć się będzie można na boisku w meczu ekstraklasowym. W procesie budowy w piłce nożnej może być i taka sytuacja, jaką mamy tutaj, ale nie poświęcamy temu czasu, nie narzekamy. Skupiamy się na tym, że przed nami druga runda, wyzwanie w Pucharze Polski i trzeba pokazywać maksimum swoich umiejętności i zaangażowania. Taka jest piłka - uważam, że jak jeden dobry piłkarz odchodzi, następny ma szansę pokazać swój potencjał. Wierzę, że silni będziemy nie tylko indywidualnie na poszczególnych pozycjach, ale nasza siła będzie tkwić w zespole” - odniósł się szef sztabu szkoleniowego do kwestii zmian w zespole.
Z szacunkiem do rywala
Pierwszy ligowy przeciwnik Wiślaków w tym roku będzie twardym orzechem do zgryzienia. W dotychczasowych spotkaniach u siebie pozwoliła wyrwać sobie pełną pulę punktów zaledwie jeden raz. „Jesteśmy świadomi jakości rywala, wiemy, że ten zespół jest fajnie budowany, widać świetną pracę klubu. To będzie wyzwanie - ale każdy mecz zaczyna się z czystym kontem 0:0, ważne, aby kompaktowo trzymać się planu i w tym meczu wywalczyć jak najkorzystniejszy wynik. To początek drugiej rundy, a każdy początek przynosi nowe oczekiwania - na to się cieszymy i wierzę, że drużyna będzie gotowa, pokaże, jak jest przygotowana na tak jakościowego rywala jak Raków” - mówił Guľa, kierując kilka słów pod adresem rywala: „Przygotowaliśmy się z maksymalnym szacunkiem, ponieważ to bardzo dobry zespół - tak, jak mówiłem, świetna praca trenera, sztabu szkoleniowego i całego klubu, którzy budują drużynę na fajnym poziomie i która z każdym rokiem jest mocniejsza. Rywale pokazywali w sparingach, że mają pewność siebie, a z mojej perspektywy, myślę, że jeszcze trochę więcej ryzykowali w sytuacjach pressingowych. Jest to dobry zespół posiadający równowagę w defensywie i w ataku, szybkie przejścia, fajne stałe fragmenty gry. Wierzę, że będziemy w pełni przygotowani, by osiągnąć jak najwięcej”.
Oczekiwania na przyszłość
Przed restartem ligi najważniejsze pytanie brzmi, jakiej Wisły można się spodziewać na boisku? Czy przerwa zimowa w znaczący sposób wpłynie na poprawę gry podopiecznych Adriána Guľi? „Zawsze chcemy prezentować kulturę, sposób gry, nad którym pracujemy i który trenujemy. Oczywiście, jest zmiana na „szóstce”, tacy zawodnicy, jak Aschraf czy Yaw robili różnicę, ale wierzę, że drużyna swoją pracą pokaże, że poradzi sobie i w takiej sytuacji. Cieszę się, że i Fazlagić i Plewka idą w górę, jest też możliwość skorzystania w tym momencie z Kuveljicia na środku pomocy. Wierzę, że tam damy radę, że generalnie drużyna, patrząc pod kątem ambicji, pokaże swoją jakość i motywację” - wyznał słowacki szkoleniowiec.