TS Wisła Kraków SA

Grad goli w Pruszkowie: Znicz - Wisła 2:3

3 tygodnie temu | 19.04.2024, 22:36
Grad goli w Pruszkowie: Znicz - Wisła 2:3

Co za emocje, co za mecz! Z piekła do nieba trafiło zapadnicy Białej Gwiazdy, którzy do przerwy przegrywali 0:2. Po zmianie stron odrobili jednak straty z nawiązką i ostatecznie wygrali 3:2.

Już w 1. minucie nie obyło się bez kontrowersji. Po zagraniu piłki w pole karne Znicza ręką odegrał ją jeden z zawodników gospodarzy, ale… sędzia uznał, że nie było karnego. Sto osiemdziesiąt sekund później z kontra wyszli zawodnicy z Pruszkowa i wykorzystali go bezbłędnie. W ten sposób było 1:0 dla gospodarzy po golu Krystiana Tabary.

Wiślacy nie zamierzali się poddawać i szybko przenieśli grę pod bramkę gospodarzy. Skutecznie w obronie spisywali się jednak gracze z Żółto-Czerwonych. Mimo prowadzenia gry przez Białą Gwiazdę żadne zagrożenie bramki strzeżonej przez Miłosza Mleczko nie przychodziło.

Dopiero w 15. minucie Duda poszukał podaniem Villara, lecz z ingerencją zdążył rywal. Po wrzutce z narożnika boiska ponownie było blisko, ale skończyło się na kolejnym rogu. Tym razem celnie główkował Alan Uryga, ale wprost w rękawice bramkarza.

Dobrze zapowiadającą się kontra Wiślaków z 19. minuty została skutecznie zatrzymana przez rywala. Dwie minuty później było 2:0 dla MKS-u. Futbolówkę między słupkami zmieścił Paweł Moskwik, wykorzystując dobrą wrzutkę z autu.

Ostatnia faza pierwszej połowy nie uległa zmianie i krakowianie nie mieli okazji do tego, by odrobić straty. Pozostała wiara, że druga część przyniesie inne oblicze drużyny z R22.

Na drugą połowę trener Rude posłał nowe siły: Davida Juncę i Michała Żyro. I początek tej części meczu wyglądał podobnie, jak pierwsze minuty. Także i tym razem ręki według arbitra nie było.

Wiślacy agresywnie weszli w drugą część spotkania, napierając na przeciwnika. Próby z akcji czy ze stałych fragmentów nie znajdowały jednak drogi do siatki. Aż do 52. minuty, gdy wrzutkę z lewej strony boiska wykorzystał Michał Żyro. Wisła wróciła do gry.

Chwilę później mogło być 2:2, gdy ponownie na listę strzelców mógł wpisać się Michał Żyro. Tym razem uprzedził go bramkarz z Pruszkowa. W odpowiedzi ofiarnie pod własną bramką interweniował Duda, który ucierpiał w starciu z przeciwnikiem.

66. minuta to kolejna próba Żyro. Napastnik uderzył z półwoleja, ale ponownie nieskutecznie. Nie oznaczało to, że Wisła zamierz odpuścić. Wręcz przeciwnie: krakowianie naciskali przeciwnika, utrzymując się przy piłce i zapędzając się przed pole karne Znicza. Wysiłki opłaciły się w 69. minucie, gdy po stałym fragmencie piłkę do siatki wpakował nie nikt inny jak kapitan Alan Uryga. Także i tym razem asystował David Junca.

Biała Gwiazda nie ustawała w atakach. W 76. minucie arbiter dopatrzył się zagrania ręką i Wisła zyskała rzut karny. Do jedenastki podszedł Angel Rodado i dał swojemu zespołowi prowadzenie! To nie był jednak koniec walki.

Ostatnia część starcia na Mazowszu to sporo rywalizacji w środku pola. Żadna bramka już nie padła, a trzy punkty pojechały do Krakowa!

Znicz Pruszków - Wisła Kraków 2:3 (2:0)

1:0 Tabara 5’
2:0 Moskwik 22’
2:1 Żyro 54’
2:2 Uryga 70’
2:3 Rodado 78’ (k.)


Znicz Pruszków: Mleczko - Krajewski (81’ Kaito), Juchymowycz, Kendzia, Grudziński, Moskwik (81’ Wawszczyk) - Nowak (62’ Proczek), Tkaczuk, Nagamatsu - Majewski (74’ Wójcicki), Tabara (62’ Stanclik)

Wisła Kraków: Raton - Łasicki (46’ Junca), Uryga, Colley, Szot – Duda (90’+2’ Kutwa), Carbo – Villar (46’ Żyro), Rodado, Alfaro (85’ Gogół) - Sobczak (65’ Bregu)

Sędziował: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Żółte kartki: Nowak, Kendzia, Kaito - Uryga

Udostępnij