Krakowska Wisła gra dalej! Podopieczni trenera Kazimierza Moskala okazali się lepsi w dwumeczu od Spartaka Trnava, pokonując rywala po długiej serii rzutów karnych. O emocjach towarzyszących po meczu opowiedział Patryk Gogół.
„Długo trwały te rzuty karne. Z pewnością każdy z nas z dużą odpowiedzialnością podchodził do ich strzelania, bo jedna pomyłka i mogłyby się zakończyć, ale ja wierzyłem w to, że po takim meczu „oddadzą nam” pewne rzeczy te „jedenastki”, bo zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie i nie dopuszczałem do siebie tego, że możemy przegrać. To były dla mnie pierwsze rzuty karne o taką stawkę” – zaczął Gogół.
Tak grającą Wisłę jak w europejskich pucharach chciałoby się oglądać co tydzień. Jak to zrobić? „Trudno mi odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Zawsze staramy się grać tak, jak ze Spartakiem. Czasami te mecze są lepsze, czasami gorsze. My możemy jedynie trenować i starać się, by grać zawsze dokładnie tak samo, jak to miało miejsce w czwartek” – powiedział. „Do każdego meczu podchodziliśmy na poważnie i chcieliśmy grać swoją piłkę. Zaszliśmy tak daleko i możemy się z tego cieszyć, że do tej pory nam się to udaje” - dodał.
Prawdziwe dreszczowce funduje swoim fanom zespół Białej Gwiazdy, ale dzięki ich postawie wciąż mogą rywalizować na arenie międzynarodowej. „Gramy w Europie, każdy piłkarz marzy o tym, by grać w europejskich pucharach. Zwyciężając w taki sposób jak ze Spartakiem możemy być wyłącznie zadowoleni z tego, że nadal możemy reprezentować kraj w tych rozgrywkach i radować kibiców” – stwierdził.
Spotkanie ze Spartakiem było dla obu drużyn niezwykle wyczerpujące, a na horyzoncie jest już mecz ligowy z Arką Gdynia. pomocnik zapewnił jednak: „Na pewno straciliśmy dużo sił, bo graliśmy jeszcze dogrywkę. Ale najważniejsze jest to, by się odpowiednio zregenerować i w poniedziałek przystąpić do walki o komplet punktów”.