Podsumowanie dotychczasowych meczów.
Pierwszy mecz
Pierwszym spotkaniem Wisły Kraków i jej imienniczki z Płocka w oficjalnych rozgrywkach odbył się w 1986 roku, kiedy obie drużyny rywalizowały jeszcze w drugiej lidze. Mecz ten był bardzo emocjonujący i obfitujący w wiele bramek. Wiślacy prowadzeni wówczas przez trenera Stanisława Cygana rozpoczęli zmagania w gorszym stylu niż Nafciarze, którzy to wyszli na prowadzenie w 29. minucie meczu za sprawą samobójczego gola Artura Bożka. Krakowianom udało się wyrównać w 43 minucie, kiedy to Marek Motyka głową skierował piłkę do siatki rywala. Jednak jeszcze przed przerwą ponowie na prowadzeniu znaleźli się płocczanie, którzy minutę po golu Białej Gwiazdy strzelili bramkę na 2:1. W drugiej połowie również nie brakowało emocji. Lepiej w kolejne 45 minut weszli zawodnicy z Płocka, którzy w 49. minucie podwyższyli prowadzenie, jednak minutę później krakowianom udało się odpowiedzieć. Taki wynik utrzymywał się do 67. minuty, gdy Harabasz strzelił czwartego gola dla Wisły Płock. Wiślacy zdołali jeszcze odpowiedzieć jednym trafieniem, którym popisał się Marek Świerczewski, ale niestety, w pierwszym spotkaniu dwóch Wiseł w oficjalnych rozgrywkach lepsza okazała się ta z Płocka.
Najwyższe wygrane
W dotychczasowej historii spotkań tych dwóch drużyn, wiele z meczów dostarczyło fanom zarówno jednej jak i drugiej drużyny sporo emocji. Dla kibiców krakowskiej Wisły szczególnie pozytywnie powinny kojarzyć się dwa spotkania.
Pierwszym z nich jest z pewnością mecz z 1998 roku, kiedy obie drużyny rywalizowały w pierwszoligowych rozgrywkach. W meczu 33. kolejki 1. ligi Wiślacy na własnym obiekcie nie pozostawili żadnych złudzeń odnośnie tego, kto tamtego dnia powinien odnieść zwycięstwo. Biała Gwiazda po wielu fantastycznych akcjach strzeliła przeciwnikowi aż pięć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej. Najpierw w 18. minucie gola strzelił Ibrahim Sunday. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania, jednak w jego drugiej połowie Wiślacy byli niesamowicie skuteczni. Ryszard Czerwiec strzelił bramki w 50. oraz 51. minucie i na tablicy widoczny był wynik 3:0. Nie był to jednak koniec emocji, ponieważ Daniel Dubicki w 59. minucie podwyższył na 4:0, a Tomasz Kulawik w 66. minucie ustalił wynik meczu na 5:0.
Drugim meczem w którym to Wiślacy zdecydowanie byli stroną dominującą była potyczka z 29. października 2000 roku. Wówczas drużyny spotkały się ze sobą, by rozegrać spotkanie w ramach 12. kolejki 1. ligi. Gra zdecydowanie lepiej rozpoczęła się dla Wiślaków, którzy już w 3. minucie za sprawą gola Tomasza Frankowskiego wyszli na prowadzenie. Później swoje trafienie dorzucił także Ryszard Czerwiec i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0. W drugiej części spotkania krakowianie nie ustawali w atakach, co przyniosło im aż trzy trafienia. Najpierw dwukrotnie trafił Łukasz Sosin, a kropkę nad i postawił wprowadzony niewiele wcześniej na boisko Olgierd Moskalewicz.
Niestety, wśród meczów Wisły Kraków z Wisłą Płock były także spotkania, których fani Białej Gwiazdy raczej nie będą dobrze wspominać. Najwyższą porażką Białej Gwiazdy z płockim zespołem była ta z 1997 roku, kiedy ekipy rywalizowały w pierwszoligowych rozgrywkach. Była 16. kolejka, a krakowska Wisła przyjechała do Płocka. W gazetach po tym spotkaniu mogliśmy przeczytać chociażby o tym, że to uczeń przerósł mistrza. Płocczanie okazali się lepsi od krakowskiej drużyny i wygrali stosunkiem bramek 3:0. Najpierw Mirosław Milewski zaskoczył Artura Sarnata, następnie Paweł Miąszkiewicz dorzucił swojego gola, a w 80. minucie ostatnią bramkę zdobył Marek Witkowski.
Zdecydowana przewaga
Historia bezpośrednich meczów o stawkę tych dwóch drużyn jest korzystna dla Białej Gwiazdy, która zwyciężała w aż 20 meczach na 36 możliwych. Płocczanie okazywali się lepsi zaledwie w 7. grach, a dziewięciokrotnie padał remis. Jeśli chodzi o bramki strzelone oraz stracone, to krakowianie mają przewagę również w tej statystyce. 13-krotny Mistrz Polski pokonywał bramkarzy z Płocka 75 razy, tracąc jednocześnie 38 goli. I mamy nadzieję, że po kolejnym meczu akurat ta ostatnia liczba nie ulegnie zmianie, zaś podopieczni Artura Skowronka dorzucą kolejne trafienia po swojej stronie.