Pomeczowa rozmowa ze strzelcem zwycięskiej bramki.
Sobotnim zwycięstwem Wiślacy przełamali niekorzystną serię trzech porażek z rzędu, sięgając po pełną pulę. „Nie mieliśmy ostatnio dobrej serii, przegraliśmy trzy spotkania z rzędu, więc starcie z Górnikiem było dla nas bardzo ważnym sprawdzianem. Czuliśmy jednak, że jesteśmy dobrze przygotowani do tej potyczki. Od samego początku byliśmy skoncentrowani na tym, by wygrać, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni, bo od początku robiliśmy wszystko, aby zrealizować swój cel i to nam się udało” - rozpoczął Frydrych.
Nowa rola
W spotkaniu z Trójkolorowymi Michal Frydrych wystąpił na pozycji defensywnego pomocnika, pomagając kolegom z zespołu nie tylko w działaniach obronnych, ale także w kreowaniu akcji ofensywnych. Jak ustawienie w drugiej linii wpłynęło na postawę boiskową czeskiego zawodnika? „Podczas występów w drużynach młodzieżowych miałem okazję występować na pozycji środkowego pomocnika, tak samo w Slavii Praga w europejskich pucharach mi się zdarzyło, więc nie jest to dla mnie nowość, jednak w Wiśle taka sytuacja miała miejsce po raz pierwszy i wynikła z aktualnej sytuacji kadrowej. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że czeka nas niełatwe zadanie, które będzie wymagało od nas wytężonych działań na całej szerokości boiska. Także tych defensywnych. Linia obronna wywiązywała się ze swoich obowiązków, a gracze z drugiej linii pomagali w rozbijaniu ataków rywali. Tworzyliśmy kolektyw, w którym każdy zawodnik wzajemnie się uzupełniał, co było kluczem do sukcesu” - kontynuował.
Ważny jest czas
Zawodnik Białej Gwiazdy przyznał, że zarówno on, jak i jego koledzy cieszą się z przełamania i z końcowego triumfu, jednak podkreślił, że drużyna 13-krotnego mistrza Polski cały czas się formuje i potrzebuje czasu na to, by wejść na jeszcze wyższy pułap. „Chyba nie ma takiej drużyny, której nie zdarzałyby się gorsze mecze i momenty, a w takich sytuacjach najważniejszy jest czas. My jesteśmy zespołem, który cały czas się kształtuje i myślę, że podążamy w dobrym kierunku. Ostatnie wyniki były dla nas bardzo bolesne, a szczególnie dwa poprzednie mecze, kiedy to nie zasługiwaliśmy na porażkę, a jednak nie zdobywaliśmy punktów. Czuliśmy więc rosnącą presję, ale potrafiliśmy ją udźwignąć i wygraliśmy, z czego bardzo się cieszymy” - dodał 31-latek.
Dla drużyny
Na koniec Wiślak zdradził, komu dedykuje swoje trafienie. „To trafienie chciałbym zadedykować całej drużynie. Zawodnikom, trenerom i wszystkim, którzy tworzą ten zespół. Jesteśmy jedną ekipą i niezależnie od okoliczności musimy patrzeć przed siebie i stawiać kolejne kroki na naszej drodze” - zakończył Michal Frydrych.