Rozmowa z opiekunem młodych Wiślaków
Trener Wisły nie był do końca zadowolony z postawy swoich zawodników, podkreślając jednak, że gracze Białej Gwiazdy starali się wypełniać nakreślony plan przed rozpoczęciem gry. „Uważam, że pomimo szybko straconej bramki staraliśmy się konsekwentnie realizować swoje założenia na ten mecz. Mieliśmy trochę problemów w obronie, jeśli chodzi o pierwszą połowę. Wynikało to jednak z tego, że nie byliśmy zdyscyplinowani w pressingu, bo nie zakładaliśmy go na sto procent” - rozpoczął trener Filipek, dodając: „W ataku przez cały mecz stwarzaliśmy sobie wiele okazji, ale tylko dwie z nich zamieniliśmy na bramki, choć uważam, że tych goli powinno paść dużo więcej. Stal odpowiedziała trzema trafieniami, mając jeszcze jedną sytuację po próbie głową, gdzie niepilnowany napastnik miał sytuację. Ale to my w dużej mierze posiadaliśmy piłkę i kreowaliśmy sytuacje, ale niestety nie dało to zwycięstwa” - dodał.
Kluczowe momenty
Stal Rzeszów strzeliła krakowskiej Wiśle trzy bramki, z czego aż dwie w pierwszych fragmentach zarówno jednej, jak i drugiej połowy. Opiekun zespołu CLJ U-18 przyznaje, że gole padały po indywidualnych błędach graczy z Krakowa. „Szkoda tych bramek z początków pierwszej i drugiej połowy, ale nie uważam, że wynikało to z braku koncentracji. Po prostu zadecydowały błędy indywidualne. Mieliśmy do czynienia z efektem domina, w którym ktoś nie wrócił na sto procent, a ktoś niezbyt dobrze pokrył. Tak się ułożyło to spotkanie, jednak uważam, że mieliśmy tyle sytuacji do strzelenia goli, że powinniśmy byli wygrać ten mecz” - kontynuował.
Zabrakło konkretów
Mimo że młodzi Wiślacy musieli dzisiaj uznać wyższość rywala, to na uwagę zasługuje fakt, że Biała Gwiazda dwukrotnie doprowadzała do remisu, starając się ze wszystkich sił pozytywnie zakończyć sobotni mecz. „Jeżeli cały mecz prowadzi się grę, kreuje się kolejne sytuacje, wychodzą nam poszczególne zagrania, to ciężko nie wierzyć w to, że mecz zakończy się dla nas pomyślnie. To jednak piłka nożna i tak czasem po prostu bywa. Mamy kolejny mecz za tydzień i na pewno nie możemy opuszczać głów, dlatego od poniedziałku pracujemy na sukces w kolejnym spotkaniu” - zaznaczył Filipek.
Cel: Raków
Teraz przed drużyną CLJ U-18 kolejne wyzwanie. Tym razem gracze spod Wawelu przyjdzie się zmierzyć z Rakowem Częstochowa. Jak opiekun drużyny spod Wawelu zapatruje się na to spotkanie? „Myślę, że żaden mecz w tej lidze nie będzie dla nas oraz dla innych drużyn zbyt łatwy, ale my nie boimy się nikogo. To kwestia determinacji oraz sportowej ambicji, która została w sobotę podrażniona. Musimy pokazać, że mecz ze Stalą był tylko wypadkiem przy pracy i wiem” - zakończył.