Wiślak ocenił mecz z Odrą Opole.
„Jest to dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Pomimo niełatwej pierwszej połowy i niewykorzystanym przeze mnie rzucie karnym wierzyliśmy w szczęśliwy koniec i w to, że uda nam się odwrócić losy tego meczu. Po przerwie pokazaliśmy ducha tej drużyny i dzięki temu trzy punkty są nasze”
Liderem jest zespół
29-latek po raz kolejny potwierdził swój piłkarski kunszt i strzelił dwie bramki, które przesądziły o zwycięstwie Wisły. Zapytany o to, czy czuje się liderem zespołu, odpowiedział: „Nie czuję się liderem, bo każdy mocno pracował na to, by trzy punkty zostały w Krakowie. Staram się pomagać i cieszę się, że drużyna na tym korzysta. Cały czas ciężko pracuje i robię wszystko, by osiągać z Wisłą jak najlepsze wyniki”.
Ambitna Wisła
Pierwsza połowa nie ułożyła się po myśli Wiślaków, którzy schodzili na przerwę ze stratą jednej bramki do drużyny z Opola. Po przerwie podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego odrobili jednak straty z nawiązką, dopisując do swojego konta cenne trzy punkty. „W drugiej połowie byliśmy zdecydowanie mocniejsi, bo nie mieliśmy nic do stracenia. Straciliśmy bramkę po rzucie rożnym i wszystkie nasze siły rzuciliśmy do ataku. Trener cały czas powtarzał nam, żeby poszukiwać swoich szans pod bramką przeciwnika i odważniej ruszyć do przodu. Cieszymy się, że to przyniosło efekty, dlatego brawa dla całej drużyny, ale nie tracimy czasu i już teraz myślimy o tym, co przed nami” - kontynuował.
Z wiarą przed siebie
Piłkarze Białej Gwiazdy odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu, co aktualnie pozwala im zajmować miejsce premiowane grą w barażach o awans do Ekstraklasy. Hiszpański zawodnik drużyny z R22 podkreśla, że zespół wierzy w swoje możliwości i szczęśliwy koniec sezonu. „Każdy z dotychczasowych meczów w tej rundzie był inny, ale w finalnym rozrachunku kończył się tak samo, czyli naszym zwycięstwem. To pokazuje, że potrafimy radzić sobie w różnych okolicznościach, bo wierzymy w to, co robimy i mamy nadzieję, że na koniec sezonu będziemy mieć z tego wiele powodów do radości” - zakończył Luis Fernández.