Sprawozdanie z meczu kadry U-21.
Od pierwszego gwizdka sędziego Biało-Czerwoni ruszyli do ataku, chcąc zaznaczyć fakt gry na własnym terenie. Taka postawa przyniosła podopiecznym trenera Stolarczyka przewagę w posiadaniu piłki, która krążyła pomiędzy poszczególnymi formacjami. Pierwsze zagrożenia pod węgierską bramką nastąpiło po zespołowej akcji i długiej wymianie podań w 19. minucie, kiedy to sprzed pola karnego uderzył Benedyczak. Napastnikowi włoskiej Parmy Calcio 1913 do szczęścia zabrakło kilku centymetrów, gdyż futbolówka obiła prawy słupek. Goście bazowali przede wszystkim na kontrataku, który kilkakrotnie udało im się wyprowadzić, jednak nie na tyle skutecznie, by zaskoczyć defensywę gospodarzy.
W 29. minucie po raz kolejny zakotłowało się w okolicach bramki przyjezdnych, gdzie przed szansą stanął Zalewski, który jednak nieczysto uderzył i nie zdołał zamknąć centry Kozłowskiego z lewej flanki. Odpowiedź Węgrów nastąpiła dosłownie kilkanaście sekund później, kiedy w polu karnym piłkę otrzymał Kiss, ale trafił wprost w nadbiegającego obrońcę. Madziarowie zachowali jednak stoicki spokój i w 35. minucie bezlitośnie wykorzystali moment dekoncentracji Polaków - do siatki trafił Nemeth, który sfinalizował dośrodkowanie Baratha. Biało-Czerwoni szybko, bo trzy minuty później, mogli doprowadzić do wyrównania, ale na drodze Skórasia stanął słupek, skutkiem czego jednobramkowa przewaga przyjezdnych utrzymała się do końca pierwszej połowy.
Rzutem na taśmę
Druga połowa rozpoczęła się od sytuacji Kamińskiego, który w 49. Minucie stanął oko w oko z bramkarzem. Zawodnik Lecha Poznań nie zdołał jednak oddać czystego uderzenia, gdyż w ostatniej chwili piłkę spod jego nóg wybił jeden z obrońców rywali. Chwilę później refleks Hegyiego silnym strzałem z dalszej odległości sprawdził Kozłowski, ale golkiper był na posterunku i piłkę do boku.
W kolejnych minutach gra toczyła się w głównej mierze w środkowej strefie boiska, ale pod dyktando Polaków, którzy długimi fragmentami nie potrafili jednak znaleźć sposobu na wykreowania dogodnych sytuacji strzeleckich. Najlepsza z nich nadeszła dopiero w 74. minucie, kiedy umiejętnie z obrońcą na plecach obrócił się Białek, po przegrał pojedynek z Hegyim. Sześćdziesiąt sekund wcześniej przed szansą stanęli z kolei Węgrzy, ale Nemeth wypalił wysoko ponad poprzeczkę. Gospodarze do końca ambitnie walczyli choćby o remis, który rzutem na taśmę udało się wywalczyć. W doliczonym czasie gry rzut karny skutecznie egzekwował Skóraś, zapewniając Biało-Czerwonym jeden punkt.
Polska U-21 - Węgry U-21 1:1 (0:1)
0:1 Nemeth 35’
1:1 Skóraś 90+4’
Polska U-21: Miszta - Skóraś, Piątkowski, Poręba, Kiwior, Karbownik - Zalewski (46’ Fornalczyk), Żurawski (46’ Marchwiński), Kozłowski (81’ Kubica), Kamiński - Benedyczak (66’ Białek)
Węgry U-21: Hegyi - Csongvai (75’ Skribek), Balogh, Mocsi, Iyinbor, Kerkez (86’ Hidi) - Szendrei (81’ Radics), Barath, Kata, Kiss (76’ Kiss) - Nemeth
Żółte kartki: Kiwior, Kozłowski, Piątkowski - Barath, Iyinbor, Balogh, Hidi, Hegyi, Tamas