Wspólna akcja klubów ESY.
W sporcie poza ambicjami, dyscypliną i ciężką pracą nie brakuje również wrażliwości na ludzkie problemy. W każdym miesiącu inny zespół najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce wybiera cel zbiórki, a inicjatywę wspierają pozostałe drużyny, przekazując trykoty meczowe na licytacje i nagłaśniając akcję w mediach społecznościowych. Tym razem to chłopiec z województwa zachodniopomorskiego ufnie spogląda w naszą stronę, wierząc że jesteśmy w stanie wydatnie wpłynąć na jego dalsze losy.
„Pierwsze objawy choroby synka pojawiły się w marcu 2020 roku. Rozpoczęła się pandemia, szkoły zostały zamknięte. Bartek pojechał z tatą na działkę. Strzelali z łuku. Jedna ze strzał upadła na ziemię. Synek jej nie zobaczył, choć leżała obok jego nóg. Przeszył nas piorunujący niepokój. Do tego zaczął nasilać się ból głowy. Pełni przerażenia udaliśmy się do okulisty. Lekarka po kilkukrotnie wykonanych badaniach wzroku zauważyła coś niepokojącego. Następnego dnia byliśmy już na oddziale neurologii dziecięcej, a kilka godzin później na neurochirurgii dziecięcej. Nasz synek leżał już na sali operacyjnej, gdzie przechodził wielogodzinną operację wycięcia guza mózgu” - mówiła Kasia, mama Bartka.
Na oddziale Intensywnej terapii Bartuś spędził 4 dni. „Już tam dawały o sobie znać powikłania jakie zostawił po sobie guz mózgu. W trakcie półtora miesięcznego pobytu w szpitalu pojawiały się kolejne. Po tygodniu od operacji głównej potrzebna była kolejna operacja. Wszystko skończyło się utratą wzroku, niedoczynnością przysadki mózgowej, moczówką prostą. To główne powikłania po guzie mózgu u Bartka” - kontynuuje.
Bartek to radosny, inteligentny i bardzo rozgadany chłopiec. Przed nim jeszcze multum życiowych wyzwań i wiara, że jeszcze wszystko się ułoży. „Została nadzieja, że wszystko już za nami. I to ona uciekła na chwilę, gdy usłyszeliśmy wznowa, ucisk na już zniekształcone nerwy wzroku, ognisko satelitarne na słuchu - operacja będzie jeszcze bardziej niebezpieczna, zagrożone resztki wzroku, słuch” - informują rodzice chłopca.
Szansa dla 8-latka to operacja w Tubingen, która daje ogromną możliwość wyzdrowienia. Na nią już udało się zebrać stosowną kwotę. Potrzebna jest jednak jeszcze pomoc w kwestii uzbierania środków na cele okołomedyczne (kontrole i późniejsze badania) i rehabilitację. Kibice! Na Was zawsze można było liczyć, gdyż takie wartości jak solidarność, odwaga czy zaangażowanie są Wam bliskie. To kolejna batalia, którą musimy razem wygrać. Powalczymy o to ramię w ramię, prawda?
Nieważne, jaką kwotą jesteście w stanie wesprzeć Bartka. Ważna jest każda złotówka i każdy grosz. Chłopcu można pomóc biorąc udział w licytacjach meczówek - https://www.facebook.com/groups/504324584409683/?ref=share, a także dołączając się do zrzutki https://www.siepomaga.pl/bartus-chmielewski