Czwartek upłynął pod znakiem europejskich pucharów. Krakowska Wisła rozegrała kolejne spotkanie w eliminacjach do Ligi Konferencji. Tym razem rywalem Białej Gwiazdy było Cercle Brugge. Belgowie okazali się znacznie lepsi od 13-krotnego mistrza Polski, pokonując go 6:1. Po spotkaniu porozmawialiśmy z Karolem Dziedzicem.
Zawodnik krakowskiej Wisły oceniając spotkanie z Cercle zwrócił uwagę na fakt, że wynik tego spotkania mógł być nieco korzystniejszy dla gospodarzy: „Uważam, że w pierwszej połowie mogliśmy uniknąć niektórych bramek, ale nie byliśmy sobą w tym spotkaniu. Rywal wywozi stąd wysoki rezultat, ale zrobimy wszystko w przyszłym tygodniu, żeby im się postawić”.
Karol Dziedzic dostał szansę na występ w drugiej części spotkania. Był to dla niego dobry sprawdzian na tle świetnie zorganizowanego rywala. Jak ocenia mecz w swoim wykonaniu? „Na pewno te minuty dadzą mi dużo. Cieszę się, że mogłem wystąpić w europejskich pucharach, ale wynik był jaki był. Zależało mi na tym, żeby dać impuls drużynie i wypaść jak najlepiej. Robiłem, co mogłem. Uważam, że trochę przygniotły nas te dwie szybko stracone bramki i było to konsekwencja dalszych działań na boisku. To przeważyło na korzyść przeciwnika” – powiedział.
Piłkarze krakowskiej Wisły w trakcie czwartkowej potyczki również mieli swoje szanse na gole. Ostatecznie udało się tylko raz trafić do siatki rywala. „Na pewno potrzebujemy bramek, żeby wygrywać mecze, ale najważniejsze to nie tracić ich. Jak nie tracisz goli, to z przodu na pewno sobie coś stworzysz. Jak będziemy grali swoją piłkę, to będziemy mieli sytuacje ofensywne, ale trzeba poprawić defensywę” - skomentował zawodnik Wisły.
Zapytaliśmy również o to, jak na tle pozostałych rywali w europejskich pucharach można sklasyfikować czwartkowego przeciwnika. „Uważam, że na pewno przeciwnik był bardzo mocny fizycznie. Piłkarze są dobrze wybiegani, dobrze poruszający się po boisku. Porównując Brugge do Rapidu to Austriacy lepiej operowali piłką, byli bardziej konsekwentni w swoich działaniach ofensywnych” – kontynuował wypowiedź.
Ostatnie zdanie pomeczowe dotyczyło fanów Białej Gwiazdy, którzy po raz kolejny stawili się na Reymonta, prezentując bez wątpienia europejski poziom. „Cenimy to bardzo mocno. Wiemy, że zawsze możemy liczyć na ich wsparcie. Są z nami od pierwszej do ostatniej minuty i to nas napędza do tego, żebyśmy wygrywali mecze. Zrobimy wszystko, by spełnić oczekiwania” – zakończył.