TS Wisła Kraków SA

Dwugłos trenerski: Wisła - Lech

2 lata temu | 13.03.2022, 21:14
Dwugłos trenerski: Wisła - Lech

Zapis konferencji prasowej po meczu #WISLPO.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Gratuluję chłopakom bardzo dobrego meczu z jednym z głównych faworytów do zdobycia tytułu mistrza Polski. Na pewno ta bramka wyrównująca w ostatnich sekundach boli, bo przeżywamy déjà vu, ale myślę, że silne drużyny z takich sytuacji wychodzą obronną ręką. Jestem spokojny o to, bo ten zespół jest bardzo silny i pomimo niedogodności oraz rożnych interpretacji wydarzeń boiskowych przez sędziego, walczymy o to, by zostać w Ekstraklasie” - zaczął. „Przed chwilą mieliśmy połączenie na żywo w Canal+. Sędzia Lyczmański stwierdził, że bramka ta była zdobyta prawidłowo. Przypominam sobie sytuację z Warszawy, gdzie zinterpretowano podobą sytuację jako przegrany pojedynek Frydrycha. Dzisiaj przerywa pojedynek bramkarz, jest taka sama sytuacja, ale różne interpretacje. Każdy popełnia błędy, sędziowie, piłkarze, trenerzy, ale są sędziowie w wozie VAR i to jest dla mnie zastanawiające, że decyzje przy takich samych sytuacjach są interpretowane na niekorzyść Wisły. Mamy świadomość coraz większej siły i takie rzeczy nas nie wytrącą, ale ci zawodnicy zasługują na obiektywizm i o to proszę sędziów” - zaznaczył Brzęczek.

W ostatnich spotkaniach Biała Gwiazda prezentuje znacznie lepszą dyspozycję niż miało to miejsce we wcześniejszych meczach, jednak jak przekonuje Brzęczek, ekipę spod Wawelu stać na jeszcze więcej. „Na pewno nie możemy mówić po dwóch spotkaniach o „suficie”. My chcemy tę drużynę rozwijać. Widzę zaangażowanie i serce dla tego klubu, pracę, na tym cały czas buduje swój optymizm przed dziewięcioma spotkaniami. Ta potyczka pokazała, jak ta drużyna walczy. Popełniamy błędy, ale kibice widzą, że warto wspierać tych ludzi i tylko w jedności, czy we wzajemnym wsparciu damy radę utrzymać Wisłę w Ekstraklasie” - powiedział trener Wiślaków.

W niedzielnym spotkaniu w dwudziestce meczowej zabrakło Jana Klimenta i Michala Škvarki. Jak trener Wisły wytłumaczył te nieobecności? „Michal Škvarka doznał zatrucia żołądkowego, jeśli chodzi o Jana - nie znalazł się w kadrze. Nie było także Hugiego, ale to nie oznacza, że to nie są ważni zawodnicy. Widzę jak pracują i wiem, że w kolejnych meczach pokażą swoje umiejętności i będą strzelać bramki. Mamy coraz większą rywalizację, więc te decyzje z powołaniem kadry meczowej są coraz trudniejsze, ale z tego bardzo się cieszę” - zdradził Brzęczek.

Maciej Skorża - Lech Poznań

„Mecz z Wisłą był bardzo trudny. Szczególnie, że nie weszliśmy dobrze w tę potyczkę. Nie potrafiliśmy realizować naszego planu i dłużej utrzymywać się przy piłce, szukać wolnych sektorów boiska, zmusić Wisły do większej obrony, defensywy. Nie potrafiliśmy zaprezentować naszego rytmu. Rożne rzeczy się na to składały - niedokładność, nerwowość, brak dobrej zmiany, jeśli chodzi o ciężar gry, brak dobrej dystrybucji piłki. W efekcie jeszcze straciliśmy bramkę. Może była dość przypadkowa, ale mogliśmy się lepiej zachować w polu karnym. Stanęliśmy w obliczu trudnej sytuacji” - rozpoczął Skorża. „W drugiej połowie mocniej przejęliśmy inicjatywę. Stworzyliśmy kilka sytuacji, ale Wisła też była bardzo groźna, szczególnie po stałych fragmentach gry, których miała sporo. My byliśmy wtedy nerwowi w defensywie. Muszę to przeanalizować, zobaczyć czemu to nie funkcjonowało tak, jak trzeba. W tej fazie Wisła nam napsuła krwi, miała dużo rzutów rożnych. Szukaliśmy zmian w ustawieniu, wprowadziliśmy sporo zmian i na szczęście graliśmy do końca. Drużyna pokazała charakter i udało nam się zdobyć gola, choć mieliśmy wcześniej sporo okazji do tego, żeby ten wynik był lepszy. Musze powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, że drużyna walczyła do końca. Przed meczem nie byłbym zadowolony z jednego punktu wywiezionego z Krakowa, ale w obliczu tych wydarzeń, muszę powiedzieć, że mam nadzieję, że ten punkt będzie dla nas bardzo cenny” - kontynuował Skorża.

Piłkarze Białej Gwiazdy w wielu momentach zaskakiwali swoich rywali wysokim pressingiem oraz szybkim doskokiem do przeciwnika, skutecznie przeciwstawiając się Lechowi. „Byliśmy przygotowani na wysoki pressing, ale brakowało nam konsekwencji. W pierwszej połowie były sytuacje, w których potrafiliśmy od bramkarza płynnie wyprowadzić fajną akcję, lecz w kolejnych już tego zabrakło. Tutaj mam niedosyt. Trzeba docenić agresję Wisły, ale radziliśmy sobie z takimi sytuacjami wcześniej i liczyłem, że nie będziemy mieli z tym problemów. Trzeba docenić świetną pracę Jurka Brzęczka, który świetnie ustawił drużynę i napsuł nam krwi” - zaznaczył opiekun Kolejorza.

Udostępnij
 
4587592