Trenerzy po meczu #WISWPŁ.
Pavol Staňo - Wisła Płock
„Byliśmy świadkami bardzo dobrego meczu. W moim mniemaniu w pierwszej połowie prezentowaliśmy się lepiej. W drugiej Wisła Kraków zaczęła naciskać i wyglądało na to, że będziemy mieli problemy”- rozpoczął analizę trener gości. „Wiśle udało się wyrównać. Takie mecze gra się ciężko. Jestem trenerem drużyny, która wygrała, ale totalny respekt należy się krakowianom, którzy walczyli o zwycięstwo, jednak to my wygraliśmy. Na koniec padła bramka, która nas bardzo cieszy i wracamy do Płocka z pełną pulą” - kontynuował.
Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków
„Myślę, że na pewno był to szalony mecz, niestety nie zakończył się dla nas happy endem. W pierwszej połowie nie do końca zrealizowaliśmy nasz plan. Wiedzieliśmy, że Wisła Płock rozpoczyna grę od bramkarza, ale nie wykorzystaliśmy tej wiedzy. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie i zawodnikom należy się szacunek. Nie chcę dyskutować o karnym czy innych sytuacjach, ale powinien być też odgwizdany faul na Gio. Nie mamy szczęścia, ale mam nadzieję, że w tych ostatnich spotkaniach to szczęście po naszej stronie będzie większe” - zaczął. „W pierwszej połowie nie zrealizowaliśmy tego, co chcieliśmy. Nie doskakiwaliśmy w pressingu tak, jak zakładaliśmy. Wisła Płock strzeliła trzy bramki, wykorzystując swoje okazje. To był nasz błąd, za który zapłaciliśmy. W drugiej połowie byliśmy agresywniejsi, to spowodowało, że częściej byliśmy przy piłce. W drugiej połowie drużyna pokazała charakter” - zaznaczył opiekun Wiślaków.
W poniedziałkowym spotkaniu w kadrze meczowej zabrakło m.in. Mateja Hanouska. „Niestety Matej Hanousek odniósł na treningu przed dwoma dniami kontuzję. Na chwilę obecną nie wiem, jak długo potrwa przerwa, ale na pewno nie jest to lekki uraz. Nie wiem, czy nasz sztab medyczny doprowadzi go do zdrowia przed Derbami” - powiedział Brzęczek.
Ostatnia bramka w niedzielnej potyczce autorstwa Mateusza Szwocha padła po rzucie karnym. Na pytanie, czy trener widział dokładnie tę sytuację, Jerzy Brzęczek odpowiedział: „Manu wystawił rękę do góry, więc można to interpretować w różny sposób. Myślę. że Paweł Kieszek by to wybronił. Mecz był przedłużony o 5 minut, a my straciliśmy gola w 99. minucie. Patrząc z mojej perspektywy na powtórkę akcji z udziałem Gio, który minął rywala, a przeciwnik stanął mu na pięcie, sędziowie podjęli inną decyzję. We wcześniejszym meczu przeciwko Wiśle Kraków miała miejsce podobna sytuacja i został podyktowany rzut karny. Tutaj tego nie było”.