TS Wisła Kraków SA

Dwugłos trenerski: Wisła - Górnik

2 lata temu | 10.04.2022, 18:42
Dwugłos trenerski: Wisła - Górnik

Zapis konferencji prasowej po meczu #WISGÓR.

Jerzy Brzęczek - Wisła Kraków

„Oczywiście bardzo się cieszymy z bardzo efektownego zwycięstwa, ale ten mecz nie był łatwy. Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu najlepsza, Górnik dobrze rozgrywał piłkę. Dosyć szybko straciliśmy prowadzenie w drugiej połowie, ale chwała drużynie, że zaczęła lepiej funkcjonować pod względem taktycznym, zaczęła stwarzać sobie sytuacje do zdobycia bramki, byliśmy bardziej skuteczni” - zaczął szkoleniowiec Białej Gwiazdy. „Wynik wysoki, ale na pewno nie pokazuje różnicy w poziomie gry. W przypadku poprzednich spotkań mówiłem, że jest to sprawa szczęścia, bo mieliśmy lepsze sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. Dziękuję kibicom za wsparcie. Chciałbym to zwycięstwo zadedykować Alanowi Urydze, bo to ważna postać w naszej drużynie. Pech go nie opuszcza, ale mam nadzieję, że jak wróci do gry, to Wisła będzie nadal w Ekstraklasie” - powiedział Brzęczek.

Zespół z R22 przełamał serię bez zwycięstwa i zanotował bardzo ważne trzy punkty, które podbiją zawodników przed kolejnymi kluczowymi rywalizacjami. „Jeśli człowiek zwycięża, to jest radośniejszy. Myślę, że w ciągu ostatnich kilku tygodni - odkąd prowadzę Wisłę - widoczna jest przemiana w drużynie. Wygraliśmy bardzo ważne spotkanie. Ostatnie mecze były rozczarowujące ze względu na to, że traciliśmy gole w doliczonym czasie gry. Było również parę takich sytuacji nie do końca oczywistych, jeśli chodzi o decyzje. Musimy jednak pozostać na ziemi. Łapiemy kontakt z drużynami przed nami, ale nadal jesteśmy na miejscu spadkowym. Drużyna zasługuje teraz na odpoczynek, następny mecz gramy w świąteczny poniedziałek we Wrocławiu i będzie to nas kolejna istotna potyczka” - stwierdził.

Pomocnik Wiślaków - Stefan Savić - niedzielne spotkanie z Górnikiem Zabrze rozpoczął na ławce rezerwowych, jednak wchodząc na boisko udowodnił, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. „Myślę, że po meczu możemy sobie tworzyć różne historie - pozytywne czy negatywne. Jestem szczęśliwy, oglądając zaangażowanie zawodników w treningu. Cieszę się, że ktoś, kto wchodzi na boisko z ławki rezerwowych rozstrzyga spotkanie poprzez bramki i asysty. To siła tej drużyny, a my chcemy być dobrą drużyną” - powiedział. „Na dzisiaj jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, chcemy zakończyć ten sezon na miejscu dającym utrzymanie, by dalej się rozwijać w przyszłości. To spotkanie mogło ułożyć się inaczej, bo nie kreowaliśmy w pierwszej połowie zbyt wielu sytuacji. Po wyrównującej bramce zrobiliśmy korektę w środku pola i zaczęliśmy stwarzać więcej zagrożenia” - skomentował opiekun Białej Gwiazdy.

W kadrze meczowej zabrakło dzisiaj m.in. Josepha Colleya oraz Zdenka Ondraszka. Co było powodem ich absencji? „Jeżeli chodzi o Josepha Colleya, to już w ostatnim meczu ryzykowaliśmy i grał nie do końca zdrowy. W tamtym spotkaniu pogłębiła mu się kontuzja, więc w minionym tygodniu nie brał udziału w zajęciach. Zdenek w całym tygodniu był poza treningiem ze względu na ból biodra. Nie mogłem z nich skorzystać, ale zawodnicy, którzy są w kadrze, są tak samo ważni. Na tym poziomie kontuzje czy kartki to sprawy, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Każdy z tych piłkarzy jest potrzebny, ponieważ podnosi jakość całej drużyny” - zaznaczył.

Jan Urban - Górnik Zabrze

„Wydaje mi się, że pierwsza połowa była bardzo dobra z naszej strony. Kontrolowaliśmy przebieg tego spotkania bez żadnego problemu, a mimo to schodziliśmy z wynikiem negatywnym, bo przegrywaliśmy 0:1. Od razu przyszedł mi do głowy mecz w Płocku, kiedy było podobnie, bo to my stwarzaliśmy sytuacje, a przeciwnik strzelał bramki. Wydaje mi się, że musimy takie okazje po prostu lepiej wykorzystywać, bo jeśli nie, to życie pokazuje, że płacimy zbyt wysoką cenę za to, że tego nie robimy” - zaczął Jan Urban. „W drugiej połowa mecz był wyrównany do momentu straty bramki. Nie było wiadomo, w którą stronę może się przechylić szala zwycięstwa. Natomiast po drugim golu troszeczkę się rozsypaliśmy, a Wisła dostała wiatru w plecy, zaczęła się czuć bardziej swobodnie, a my musieliśmy się troszeczkę odkryć, co sprawiło, że gospodarze skonstruowali kilka groźnych kontrataków, a po trzecim trafieniu było już po meczu” - zaznaczył.

Mimo dość wysokiej przegranej, trener Górnika Zabrze zwrócił uwagę na sporą liczbę stwarzanych sytuacji przez swój zespół. „Czymś musimy się zadowolić. Ważne, że dochodzi do sytuacji strzeleckich. Istotną rolę odgrywają umiejętności. Ktoś wykorzystuje więcej, ktoś mniej. Odpowiedzialność muszą wziąć na siebie inni zawodnicy. Nie jest to pierwszy raz, że gramy dobrze, a przegrywamy. Jest to smutne, ale mniej niż wtedy, gdy grasz słabo i przegrywasz. My mamy ostatnio problem w tym, by wykorzystywać nasze sytuacje. Nie jest łatwo takich rzeczy nauczyć zawodnika. Można popracować nad elementami fizycznymi, taktycznymi, ale moment, gdy masz wykończyć akcje czy dograć dobrze do partnera, to są detale, z którymi sam piłkarz musi sobie poradzić” - zakończył trener Górnika.

 

Udostępnij
 
6685760