Wypowiedzi trenerów po meczu #LEGWIS.
Peter Hyballa - Wisła Kraków
„Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że zdobyliśmy bardzo ważny punkt. Jak się nie potrafi zdobyć gola, a z tym mamy problem już od jakiegoś czasu, to ważne jest to, by skutecznie bronić się przed stratą bramki. To nam się bardzo dobrze udawało przez pełne 93 minuty.” - rozpoczął Hyballa. „Legia też miała swoje szanse. W pewnym momencie Lis świetnie się zachował i uchronił nas przed utratą gola. Staraliśmy się grać konsekwentnie w ustawieniu 3-4-3 i dosyć dobrze nam to wychodziło. Legia też ciekawie była ustawiona, bowiem grali z jedną „6” i można rzec, że z podwójną „10”. W ten sposób udało im się przejąć inicjatywę w środku pola, gdzie wypracowali pewną przewagę” - stwierdził Hyballa.
Trener Wiślaków zaznaczył także, że jeszcze w grze jego podopiecznych nie wszystko wygląda tak, jakby sobie tego życzył, jednak zdobyty punkt może być bardzo ważny w końcowym rozrachunku. „W pierwszej połowie miewaliśmy pewne trudności. Chociażby Starzyński zbyt szybko schodził do środka. Dodatkowo utrzymanie się przy piłce sprawia nam trudność. Rzuty rożne czy wolne nie wychodzą też tak, jak powinny, ale zremisowaliśmy z mistrzem Polski. Wynik 0:0 może okazać się bardzo ważnym punktem w walce o utrzymanie w tym sezonie” - zakończył opiekun Wiślaków.
Czesław Michniewicz - Legia Warszawa
Trener gospodarzy w pierwszych słowach konferencji zwrócił uwagę na ładne zachowanie Wiślaków, którzy przed rozpoczęciem meczu utworzyli szpaler dla mistrza Polski. „Na początku chciałbym podziękować za okazanie szacunku ze strony piłkarzy Wisły Kraków. Jest to bardzo bardzo miłe i budujące i myślę, że niezależnie od rywalizacji, która toczy się na boisku, taki gest zawsze buduje fajną atmosferę wokół piłki” - powiedział Michniewicz.
„Wracając do meczu, to spodziewaliśmy się takiego przebiegu. Wisła nawet przegrywając te ostatnie spotkania grała w nich dobrze. Nie stwarzała być może zbyt wielu okazji do zdobycia gola, ale grała agresywnie, podchodziła wysoko pressingiem i wszystkie zespoły, z którymi walczyła miały z tym problemy. Z mojej perspektywy wyglądało to tak, że kilka razy uciekliśmy z tego pressingu. Mieliśmy dwa dobre momenty w pierwszej połowie - to była sytuacja Musiego i Pekharta. Gdyby wtedy udało się strzelić bramkę, to być może ten mecz byłby dla nas łatwiejszy. Ten punkt dla Wisły jest niezwykle istotny, przybliża ich do utrzymania. My swój cel zrealizowaliśmy, ale chcieliśmy potwierdzić to, że nowy mistrz Polski będzie grał na poważnie te ostatnie trzy mecze. Graliśmy na poważnie, ale wynik nie jest tym, o którym marzyliśmy” - kontynuował.