Sprawozdanie z sobotnich meczów.
Pierwszy mecz
W sparingu rozgrywanym o godzinie 11.00 to Puszcza otworzyła wynik spotknia. Embalo wykorzystał chwilę nieuwagi krakowskiej defensywy i płaskim strzałem z 20 metrów wpakował piłkę do siatki. Oznaczony numerem 23 napastnik z Niepołomic dał swojej drużynie prowadzenie, ale sytuacja ta trwała tylko przez niecałą minutę. W kolejnej akcji Brożek został powalony przez rywala w polu karnym, po czym sam pewnie wykorzystał jedenastkę, dając Wiślakom wyrównanie, a po chwili także korzystny wynik. W 21. minucie „Brozio” wpadł samotnie w szesnastkę po świetnym prostopadłym podaniu i lobem pokonał wychodzącego z bramki Niemczyckiego. Gol palce lizać!
Po zmianie stron Brożek zdołał skompletować hat-tricka, piłka wręcz sama odnalazła go w polu karnym, a wiślacki napastnik dopełnił formalności. Nie minęło kilka minut, a Wisła prowadziła już trzema bramkami po widowiskowym trafieniu Plewki w górny róg bramki. To nie był koniec kanonady, bo kilkaset sekund później Puszcza zmniejszyła rozmiar strat - tym razem Stefanik skutecznie rzut karny. Był to ostatni bramkowy akcent tego spotkania. W pierwszym dzisiejszym meczu z Puszczą Niepołomice Biała Gwiazda zwyciężyła 4:2.
Wisła Kraków 4:2 (2:1) Puszcza Niepołomice
0:1 Embalo 15’
1:1 Brożek 16’
2:1 Brożek 21’
3:1 Brożek 53’
4:1 Plewka 57’
4:2 Stefanik 60’
Drugi mecz
W drugim sparingu to Wiślacy jako pierwsi zdobyli bramkę. W 5. minucie po podnaiu górą Kumaha w szesnastce sędzia odgwizdał zagranie ręką zawodnika z Niepołomic, a co za tym idzie rzut karny, który na bramkę zamienił Buksa. Kwadrans później padł kolejny gol, także po stałym fragmencie gry, tym razem dla Puszczy. Po rzucie rożnym najlepiej w polu karnym krakowian odnalazł się Żytek, który głową skierował piłkę do bramki.
W 35. minucie Bałaniuk wyłuskał piłkę z pod nóg rywala i samotnie pognał w kierunku bramki rywala. Został jednak doścignięty i brutalnie powalony wślizgiem przez Uwakwe, który przewinił, odbierając napasntikowi niemal pewną bramkę. Ta jednak i tak padła na pięć minut przed przerwą. Szot powalczył w środku pola i dograł piłkę do Buksy, ten w polu karnym zdołał odwrócić się z rywalem na plecach i zdobyć bramkę, obijając jeszcze futbolówkę o słupek bramki strzeżonej przez Górskiego.
Druga połowa zaczęła się tak jak pierwsza - szybko zdobytą bramką. Asystę na swoim koncie zanotował Kumah, dogrywając dokładne dośrodkowanie wprost na głowę Morysa. Po bramce podopieczni Macieja Stolarczyka kontrolowali przebieg gry, choć przyjezdni starali się strzelić bramkę kontaktową. Za każdym razem jednak na posterunku byli wiślaccy defensorzy lub Lis, który zażegnał niebezpieczeństwo wychodząc do dośrodkowania. W końcowych minutach drużyna Białej Gwiazdy koncentrowała się na długim utrzymywaniu się przy piłce i ataku pozycyjnym, a wynik nie uległ już zmianie do ostatniego gwizdka sędziego. Wisła okazała się lepsza od Puszczy w obu meczach kontrolnych i z wiarą w siebie może oczekiwać na pierwszy mecz PKO Ekstraklasy, który już w sobotę przy R22.
Wisła Kraków 3:1 (2:1) Puszcza Niepołomice
1:0 Buksa 5’
1:1 Żytek 20’
2:1 Buksa 40’
3:1 Morys 49’
Wisła Kraków: Lis - Morys, Klemenz (46’ Plewka), Żyłka, Grabowski - Szywacz (Pischinger 65’), Szot, Balicki - Bałaniuk, Buksa, Kumah (Magdziarz 50’)
Puszcza Niepołomice (pierwszy skład): Górski - Bury, Furtak, Kołodziej, Widejko, Sitek, Uwakwe, Żytek, Bąk, Żurek, Orłowski