Sprawozdanie z meczu.
Goście ze Słowacji aktywnie rozpoczęli środową potyczkę, skutkiem czego już w 40. sekundzie zmusili do wysiłku Biegańskiego, który zachował jednak czujność i sparował piłkę do boku. Z biegiem czasu inicjatywę przejmowali krakowianie, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i poszukiwali sposobu na sforsowanie defensywy Tatrana. W 8. minucie podopieczni trenera Adriána Guľi krótko rozegrali rzut wolny, po którym przed szansą stanął Szota, jednak uderzenie defensora zostało zablokowane. W 15. minucie zawodnicy zza południowej granicy ponownie zapędzili się w okolice pola karnego Wiślaków, którzy jednak umiejętnie wyszli z opresji i wyprowadzili szybki kontratak. Starzyński popędził z piłką, a następnie rozciągnął akcję do rozpędzonego Klimenta, który zacentrował w pole karne, gdzie niepilnowany Hugi dopełnił formalności i pokonał Lukscha.
Słowacy nie zamierzali zbyt długo zwlekać i natychmiast ruszyli do odrabiania strat, skutkiem czego już pięć minut później po raz kolejny zagrozili bramce gospodarzy. Wówczas na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Káčerík, lecz minimalnie się pomylił. Był to tak naprawdę jeden z nielicznych zrywów podopiecznych trenera Marka Petruša, bowiem po chwili do głosu ponownie zaczęli dochodzić gracze spod Wawelu, stwarzając sobie kolejne sytuacje. W 37. minucie Biała Gwiazda rozmontowała zasieki obronne Tatrana, a po prostopadłym podaniu od Hugiego w sytuacji sam na sam znalazł się Starzyński, jednak trafił prosto w golkipera przyjezdnych. Wisła konsekwentnie realizowała swoje założenia i nieustannie naciskała na zawodników z Liptovskiego Mikuláša, czym w 41. minucie zmusili ich do błędu, który skutecznie wykorzystał Kuveljić, podwyższając prowadzenie 13-krotnego mistrza Polski.
„Kropka nad i”
Od początku drugiej połowy spotkania na boisku znalazło się aż 10 nowych zawodników, których do boju posłał trener Adrián Guľa. Rotacja w składzie nie wpłynęła jednak na postawę krakowian, bowiem przewaga nadal była po ich stronie. Swoje ataki Wiślacy zawiązywali przede wszystkim po lewej stronie, gdzie dużą inicjatywę wykazywał Hanousek, który kilkukrotnie groźnie dośrodkował w obręb szesnastego metra. Tam przed szansą stanęli między innymi Kuveljić czy Sobol, lecz próba żadnego z nich nie znalazła drogi do siatki. Słowacy nie składali jednak broni i ambitnie dążyli do zdobycia bramki honorowej, lecz na ich drodze stawał dobrze dysponowany Rosa, który do spółki z defensorami skutecznie zatrzymywał szarże południowych sąsiadów.
Wisła wytrzymała napory i sześć minut przed końcem zadała ostateczny cios, czym zabiła jakiekolwiek nadzieje przeciwnika. Golkiper Tatrana poradził sobie z uderzeniem Brown Forbesa, lecz przy dobitce Škvarka był już bezradny i po raz trzeci zmuszony był wyciągać piłkę z siatki.
Wisła Kraków: Biegański (46’ Rosa) - Ring (46’ Hanousek), Sadlok (46’ Frydrych), Szota (46’ Koncewicz-Żyłka), Szot (46’ Gruszkowski)- Kuveljić (65’ Sobol), Plewka (46’ Gądek), Savić (46’ Škvarka) - Hugi (46’ Młyński), Kliment (46’ Ondrášek), Starzyński (46’ Brown Forbes)
MFK Tatran Liptovský Mikuláš (skład wyjściowy): Luksch - Adam Krčík, David Krčík, Bielak, Flak, Gerat, Vaclavik, Staš, Laura, Andrič, Káčerík
Żółte kartki: Plewka
Sędziował: Sebastian Krasny