TS Wisła Kraków SA

Czas pożegnań. Wisła 0:1 Arka

4 lata temu | 18.07.2020, 19:56
Czas pożegnań. Wisła 0:1 Arka

Sprawozdanie meczowe.

Obaj szkoleniowcy postanowili zaskoczyć zgromadzonych przy R22 kibiców i dokonali kilku ciekawych zmian w wyjściowych jedenastkach swoich drużyn. W pierwszym składzie gospodarzy pojawili się m.in. Hoyo-Kowalski, Pawłowski, Szot i Buksa, natomiast w ekipie gości zobaczyliśmy Krzepisza i Chmielnickiego, którzy po raz pierwszy mieli okazję zaprezentować swoje umiejętności na ekstraklasowych boiskach.

Pierwsza odsłona

Pierwszą groźną akcję przeprowadzili Wiślacy. Boguski odegrał Sadlokowi na skrzydło, ten po chwili oddał mu piłkę, a kapitan Białej Gwiazdy podał do Buksy, który przegrał pojedynek bark w bark z obrońcą Arki. W 4. minucie nieprzepisowo zatrzymywany był Dawid Szot – sędzia podyktował rzut wolny w okolicach 20. metra. Do futbolówki podszedł Sadlok i oddał potężne uderzenie, jednak na posterunku był Krzepisz. Trzy minuty później to Arkowcom przyznano stały fragment gry – dośrodkowanie Nalepy swój lot zakończyło za linią końcową. Kolejne kilka minut toczyło się głównie w środkowej części boiska, a obie ekipy nie ustrzegały się błędów. Jedno z takich nieporozumień zakończyło się faulem przyjezdnych na linii 30. metra. Rzut wolny wykonał Chuca, któremu zabrakło nie siły, lecz precyzji. Między 16., a 17. minutą obejrzeliśmy dwa strzały Wisły – najpierw Niepsuj trafił w dobrze ustawionego golkipera gdynian, a chwilę później Buksa został zablokowany. W 19. minucie młody napastnik znalazł się w polu karnym gości, jednak jego intencje rozszyfrowali defensorzy Arki. W 25. minucie kapitalnym prostopadłym podaniem popisał się Kuveljić, który swoim zagraniem znalazł Sadloka, a ten dośrodkował w pole karne Arkowców. Defensywa gdynian wybiła piłkę, a sędzia wskazał na rzut różny. Stały fragment gry mógł zakończyć się pierwszym golem, jednak Wiślacy dwukrotnie nie trafili w światło bramki.

Chociaż najgroźniejsze sytuacje były efektem gry z kontry, Biała Gwiazda nie koncentrowała się wyłącznie na szybkich atakach, niejednokrotnie zaskakując obronę gości przemyślaną wymianą pozycji. Jedyną, aczkolwiek najważniejszą niedoskonałością ataków była niska skuteczność ostatnich podań i strzałów. W 33. minucie Chmielnicki dośrodkował wprost na głowę Marcusa, jednak uderzenie pomocnika z Gdyni o centymetry minęło prawy słupek bramki Lisa. Kilka minut później Sadlok w okolicach narożnika pola karnego faulował napastnika Arki. Stały fragment gry zakończył się trafieniem dla gdynian – chociaż strzał Marcusa obronił Lis, przy uderzeniu Zawady nie miał już najmniejszych szans na udaną interwencję. Przed zakończeniem pierwszej odsłony spotkania Wiślacy mieli jeszcze dwie okazje na wykorzystanie dośrodkowań z lewej strony boiska, jednak dwukrotnie dogrania Sadloka nie znalazły adresatów.  

Dogonić wynik

W przerwie nastąpiła tylko jedna zmiana. Na murawie zameldował się Kamil Antonik, który zastąpił Mateusza Młyńskiego. Wisła postanowiła szybko odrobić straty i już pierwsza akcja mogła przynieść upragnione wyrównanie. Niepsuj wyprzedził defensywę gości, jednak nie zdecydował się na strzał i wybrał dośrodkowanie, które zostało zablokowane. Krakowianie byli wyraźnie lepsi od przeciwników, jednak nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Aktywny był Niepsuj, który w 52. minucie wystawił piłkę Szotowi, a ten przymierzył z dystansu. W ataku największym spokojem wykazywał się Buksa, jednak gdy już znalazł się przy piłce, asystowało mu kilku przeciwników. W 57. minucie pierwszą żółtą kartkę w dzisiejszym starciu obejrzał zawodnik Arki, Douglas Bergqvist. Defensywny pomocnik gości chwilę później wykonał na tyle niefortunny wślizg, że doznał kontuzji i opuścił murawę. Niedługo później zobaczyliśmy pierwszą zmianę w zespole gospodarzy – z boiska zszedł Hoyo-Kowalski, którego zastąpił Wasilewski.

Doświadczony obrońca już trzy minuty później stanął oko w oko z golkiperem przyjezdnych – w polu karnym faulowany był Szot, a do jedenastki podszedł były gracz Leicester. Niestety, Krzepisz wyczuł intencje Wasilewskiego i wybronił jego uderzenie. W 71. minucie Biała Gwiazda zmarnowała doskonałą okazję na wyrównanie – dośrodkowanie Boguskiego spadło na głowę Chuki, jednak strzał Hiszpana zatrzymał się na poprzeczce. Chwilę później na murawie pojawił się Paweł Brożek, który zmienił Chukę. W 76. minucie legenda Wisły sprawdziła czujność Krzepisza, jednak ten był na posterunku. Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry swoją szansę dostał Drzazga, a na zasłużony odpoczynek udał się Szot. Napastnik szybko mógł wpisać się na listę strzelców – 25-latek zdecydował się na indywidualną akcję, jednak asysta kilku rywali uniemożliwiła oddanie strzału. W 84. minucie Sadlok minął zwodem Wawszczyka i uderzył w kierunku bramki, myląc się o centymetry. W 88. minucie Arkowcy wyszli z kontrą, jednak Zawada w doskonałej sytuacji fatalnie przestrzelił. W ostatnich fragmentach meczu dominowali Wiślacy, jednak w wielu sytuacjach zabrakło szczęścia.

Wisła Kraków - Arka Gdynia 0:1 (0:1)
0:1 Zawada 41’

Wisła Kraków: Lis - Sadlok, Hoyo-Kowalski (67' Wasilewski), Janicki, Niepsuj - Pawłowski, Kuveljić, Boguski, Chuca (73’ Brożek), Szot (83' Drzazga) - Buksa

Arka Gdynia: Krzepisz - Chmielnicki, Marić, Danch, Marciniak - Nalepa, Bergqvist (62’ Wawszczyk), Młyński (46’ Antonik), Markiewicz (86’ Soboczyński), Marcus da Silva - Zawada

Żółte kartki: Boguski - Bergqvist

Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

Udostępnij
 
8566128