Czarnogóra mierzyła się z Kosowem.
Rywalizacja rozegrana na narodowym obiekcie w Podgoricy toczyła się bez udziału widzów. To efekt niewłaściwego zachowania kibiców z Czarnogóry w czasie marcowego pojedynku z Anglią.
Sam mecz stał na wyrównanym poziomie. Od początku obie drużyny rozgrywały piłkę głównie w środku pola, skupiając się przede wszystkim na tym, aby nie stracić bramki, a dopiero potem go strzelić. I to, jako pierwszym, udało się gościom. W 24. minucie, po zamieszaniu w polu karnym, piłkę do siatki skierował Milot Rašica. Jak się później okazało, była to jedyna klarowna akcja bramkowa w pierwszej części spotkania.
Po zmianie stron gospodarze od razu ruszyli do ataku, chcąc jak najszybciej odrobić straty. Mimo kilku dogodnych okazji, zawodnicy z Czarnogóry długo nie potrafili znaleźć sposobu, aby pokonać dobrze broniącego Murica. Dopiero w 69. minucie bardzo dobre dośrodkowanie Jankovica na gola zamienił Mugoš. Gospodarze do końca chcieli dążyli do zdobycia jeszcze przynajmniej jednej bramki, aby wygrać i dopisać sobie trzy, jakże ważne dla nich, punkty. Niestety, na obiekcie w stolicy kraju nie obejrzeliśmy już kolejnych trafień i spotkanie zakończyło się remisem 1:1.
Czarnogóra - Kosowo 1:1 (0:1)
0:1 Rašica 24’
1:1 Mugoša 69’
Czarnogóra: Mijatović - Marušić, Vujačić, Simić, Tomašević (71' Boljević) - Šćekić (59' Bakić), Kosović - M. Janković (85' Jovović), Mugoša, Vesović - Bećiraj
Kosowo: Muric - Vojvoda, Rrahmani, Aliti, Paqarada - Halimi, Voca - Rašica, Celina (78' Rašani), Zeneli (39' Žhegrova) - Muriqi