Sprawozdanie z meczu CLJ U-19.
Obie strony podeszły do tego meczu zmotywowane do walki o zwycięstwo, jednak początek pojedynku ułożył się zdecydowanie lepiej dla zespołu z Gdyni. Goście już w 8. minucie wypracowali sobie rzut rożny, a po kilku sekundach zrobili z niego użytek, otwierając wynik spotkania. Stracony gol podrażnił Wiślaków, którzy od tej pory zaczęli wywierać mocną presję na rywalach, szukając przy tym okazji do stworzenia sobie groźnych sytuacji w polu karnym drużyny z Pomorza. Wkrótce jedną z akcji mocnym uderzeniem zakończyć chciał Yehor Khromykh, następnie ten sam zawodnik skierował głową futbolówkę w kierunku bramki, lecz obie próby pozostały bez efektów. Z upływem czasu Wiślacy w dalszym ciągu prezentowali się lepiej, utrzymując kontrolę nad przebiegiem gry, mimo to goście nie zamierzali bez walki ulec zawodnikom Białej Gwiazdy. Arkowcy nie oszczędzali gospodarzy, starając się wyprowadzać groźne kontry, ale swoboda w ich działaniach była skutecznie ograniczana przez piłkarzy Wisły. Kwadrans przed zakończeniem tej części meczu, po podaniu Michała Głogowskiego, swoich sił spróbował jeszcze Dawid Gruszecki, natomiast golkiper gości wybronił strzał zawodnika Białej Gwiazdy, który pięć minut przed przerwą dopiął swego i posłał piłkę do siatki, czym doprowadził do remisu.
Lepsza gra gospodarzy
Po przerwie Wiślacy dążyli do objęcia prowadzenia, w dalszym ciągu dominując nad Arką oraz utrzymując przewagę w posiadaniu piłki. Tuż po rozpoczęciu, gospodarze starali się wykorzystać niemoc zdezorientowanych graczy gości, strasząc przeciwników przeprowadzoną serią ataków, po których niecelne strzały oddawali między innymi Jakub Krzyżanowski oraz Michał Głogowski. W drugiej połowie krakowianie jeszcze wielokrotnie przedzierali się w pole karne rywali, dokładając wszelkich starań, by sforsować ich defensywę oraz zdobyć koleje celne trafienie. Arkowcy także nie pozostawali bierni wobec poczynań Wiślaków, próbując wychodzić z groźnymi kontrami, jednak finalnie nie mieli zbyt wielu okazji do konfrontacji z golkiperem Wisły Kraków. Po jednej z wielu dobrych akcji przeprowadzonych przez zespół z Małopolski, piłkę przejął Kuba Wiśniewski, po chwili zagrał do rozpędzonego Dawida Gruszeckiego, a ten nieprecyzyjnym uderzeniem skierował futbolówkę obok bramki. Następnie szanse na zdobycie gola dla Białej Gwiazdy mieli jeszcze Wojciech Urbański, Michał Głogowski czy Yehor Khromykh, ale ponownie zabrakło skuteczności. Ostatecznie żadnej ze drużyn nie udało się odmienić losów spotkania, więc pojedynek ten zakończył się remisem 1:1.
„Remisujemy z Arką Gdynia, chociaż rywale niczym nas nie zaskoczyli i z pewnością powinnyśmy dzisiaj zwyciężyć. Na początku pierwszej połowy goście wywalczyli sobie stały fragment gry, my musieliśmy wybić piłkę z linii, co powinno być dla nas ostrzeżeniem, by lepiej reagować w takich sytuacjach. Chwilę później znowu rzut rożny, jeden z naszych zawodników nie pokrył gracza Arki, wskutek czego przeciwnicy pakują piłkę do siatki i obejmują prowadzenie. Jeżeli chodzi o przebieg spotkania, to nie da się ukryć, że wykreowaliśmy sobie dzisiaj sporo dobrych sytuacji, mieliśmy wysoki procent posiadania piłki, jednak nie potrafiliśmy tego wykorzystać i po raz kolejny nie wygrywamy meczu. Na plus jest to, że realizowaliśmy założenia w pierwszej, drugiej, nawet w trzeciej strefie, ale bramek nie strzelamy. Teraz musimy sprawdzić czy zawodnicy z trzeciej strefy będą w stanie się przełamać, zaczną zdobywać gole, a dzięki temu będziemy wygrywać mecze, a jeżeli nie, to będzie trzeba poszukać innego sposobu gry oraz wykorzystania umiejętności zawodników” - podsumował trener zespołu Wisły Kraków U-19, Adrian Filipek.
Wisła Kraków U-19 - Arka Gdynia U-19 1:1 (1:1)
bramka dla Wisły: Dawid Gruszecki
Wisła Kraków U-19: Arkadiusz Krzyżanowski - Kuba Wiśniewski (70’ Karol Sałamaj), Jakub Złoch, Kacper Przybyłko, Jakub Krzyżanowski - Yehor Khromykh (81’ Feliks Grzybowski), Mariusz Kutwa, Bartłomiej Sowa, Michał Głogowski (76’ Marcin Bartoń) - Wojciech Urbański, Dawid Gruszecki (85’ Dominik Sarga)