Sprawozdanie z meczu CLJ U-18.
Podopieczni trenera Adriana Filipka weszli bardzo pewnie w to spotkanie, od początku starali się zdominować rywala i narzucić własne tempo, co szybko przyniosło rezultaty. Już w 5. minucie mocnym strzałem z 11. metra popisał się Marcin Bartoń, otwierając wynik meczu, z kolei sześć minut później Mariusz Kutwa trafił prosto w okienko bramki gości. Od tego momentu gospodarze prowadzili już 2:0, ale nie zamierzali osiąść na laurach. Wysoka intensywność gry utrzymywała się, a Biała Gwiazda nieustannie naciskała na rywala. Niestety, wkrótce Wiślacy popełnili błąd w polu karnym, arbiter dopatrzył się przewinienia, a następnie podyktował rzut karny, który został wykorzystany przez Raków. Zdobyty gol dodał wiatru w żagle gościom. Gracze z Częstochowy ruszyli do przodu i w 28. minucie po kontrataku doprowadzili do wyrównania, natomiast kilka chwil później ponownie pokonali Patryka Letkiewicza, trafiając do siatki Wisły Kraków. Pomimo kolejnych prób żadnej ze stron nie udało się już zmienić stanu bramkowego w pierwszej połowie.
Tylko remis
Po zmianie stron Wiślacy od razu wzięli się do pracy, by odrobić straty. Krakowianie ruszyli do przodu, atakując rywala, a na efekty tych działań nie trzeba było długo czekać. W 55. minucie po dograniu Arkadiusza Ziarki piłkę do siatki posłał Wojciech Urbański, natomiast chwilę później drugiego gola w tym meczu zdobył Marcin Bartoń. W dalszej fazie spotkania do głosu znowu doszli goście, którzy po wrzutce z rzutu wolnego i strzale głową ponownie doprowadzili do wyrównania. Spotkanie zakończyło się więc wysokim remisem 4:4.
„Jestem dumny z chłopaków, bo jeżeli chodzi o ich postawę na boisku, również pod względem mentalnym, to jest super. Co prawda w przypadku bramki na 2:1 mogliśmy lepiej zarządzić naszą grą, a trener Michniewicz zawsze powtarza, że 2:0 to najgorszy wynik i u nas się to sprawdziło, w związku z tym musimy pomyśleć jak następnym razem utrzymać prowadzenie. Z kolei wygrywać 2:0, przegrywać 2:3 i podnieść się z tego, żeby znowu zremisować to jest duża sprawa. Jestem zadowolony, bo drużyna się wspierała, cały czas wszyscy zawodnicy grali na 100%. Prawdą jest, że straciliśmy 4 bramki po 4 lub 5 strzałach Rakowa, więc to jest ogromny głaz do naszego ogródka, Przeanalizowaliśmy już to sobie i mamy pewne wnioski, z których musimy się rozliczyć z zawodnikami na przykład jeżeli chodzi o odpowiedzialność indywidualną na pozycjach i wykonywanie zadań, zwłaszcza przy stałym fragmencie gry. Strzelamy 4 bramki i uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo w tym meczu, bo mieliśmy jeszcze dużo sytuacji, ale takie jest życie. Napawa mnie optymizmem to, że stworzyliśmy dzisiaj drużynę i nawet powiedziałem zawodnikom po spotkaniu, że byłem dumny z ich postawy, bo wspierali się, nie było narzekania i zwalania winy na innych. Również widziałem w nich dużą złość sportową, więc mam nadzieję, że to się przekuje na pracę w tygodniu i na wyniki w pozostałych meczach” - skomentował trener Adrian Filipek.
Wisła Kraków U-18 - Raków Częstochowa U-18 4:4 (2:3)
Bramki dla Wisły: Marcin Bartoń 5’, 56’, Mariusz Kutwa 11’, Wojciech Urbański 55’
Wisła Kraków (skład wyjściowy): Patryk Letkiewicz - Karol Sałamaj, Filip Jania, Kamil Głogowski (C), Kacper Skrobański, Jacek Gurgul, Arkadiusz Ziarko, Mariusz Kutwa, Marcin Bartoń, Wojciech Urbański, Feliks Grzybowski
Ławka rezerwowych: Jakub Krzyżanowski, Ashley Akpan, Kacper Wolicki, Dorian Gądek, Dominik Sarga, Mateusz Stanek, Bartosz Seweryn