Przegrana Wiślaków w CLJ.
W składzie desygnowanym do gry przez trenera Regulskiego nie zabrakło piłkarzy, którzy wczoraj wieczorem byli do dyspozycji trenera Stolarczyka. W pierwszym składzie Białej Gwiazdy wybiegli bowiem Grabowski i Kumah, którzy pojawili się na murawie w starciu z Górnikiem, a także Szot z Buksą, którzy wczoraj zasiedli na ławce rezerwowych.
Mocne otwarcie
Wisła od początku starała się prowadzić grę, wymieniając podania i próbując przyspieszyć akcję w odpowiednim momencie. Odpowiedzią Korony na takie nastawienie rywala był dość wysoki pressing i szybkie przerywanie zagrożenia w zalążku faulami. Nie byli jednak w stanie zatrzymać każdego ataku gospodarzy. W 7. minucie ze znakomitej strony pokazał się Morys, który mimo początkowo nieudanego dośrodkowania z prawej strony, zdołał odzyskać futbolówkę, wbiegł w pole karne, a następnie posłał piłkę w słupek. Niewykorzystana sytuacja zemściła się niemal momentalnie. Po dobrym dośrodkowaniu Petrovicia z rzutu rożnego najwyżej w polu karnym wyskoczył Prętnik i dał prowadzenie ekipie z Kielc.
W swoim rozgrywaniu akcji od tyłu podopieczni trenera Regulskiego niestety nie unikali błędów i często w nieodpowiedzialny sposób tracili futbolówkę. Tak właśnie stało się w 21. minucie, kiedy piłkę na lewym skrzydle przejął Szelągowski, wypuścił sobie nieco piłkę do przodu i w bardzo widowiskowy sposób uderzył po długim słupku, przenosząc piłkę na stojącym metr przed linią bramkową i bezradnym w tej sytuacji Brodą. Po kilku minutach golkiper Białej Gwiazdy fantastycznie powstrzymał strzał Petrovicia, który dopadł do piłki w polu karnym krakowian i był bliski podwyższenia prowadzenia przyjezdnych. Korona jednak ciągle napierała na bramkę Wiślaków. Nie minęło kilkaset sekund, a po błyskotliwej indywidualnej akcji Piróg obił słupek, po czym był bliski wywalczenia rzutu karnego.
Drużyna z R22 miała spore problemy z tworzeniem zagrożenia w szesnastce Dutki. W jednym z nielicznych dobrych wypadów zakończonych uderzeniem zaskoczyć bramkarza kielczan próbował Korczyk. Płaski strzał z kozłem przed linią bramkową mógł zaskoczyć rzadko zatrudnianego dziś Dutkę, lecz zdołał on skutecznie interweniować i sparował futbolówkę na rzut rożny, który nie został przez Wisłę wykonany zbyt dobrze. Korona z dwubramkowym prowadzeniem poczuła się bardzo pewnie i dominowała na stadionie w Zabierzowie, grała niezwykle odpowiedzialnie i mądrze, jak przystało na lidera tabeli i zdołała dowieźć wynik do końca pierwszej odsłony. Duża w tym zasługa Brody, który tuż przed upływem regulaminowego czasu gry zdołał sparować silny strzał zza szesnastki Szelągowskiego na poprzeczkę, gdyby nie to, jeszcze przed zejściem do szatni Biała Gwiazda przegrywałaby trzema bramkami.
Po przerwie wciąż źle
Po zmianie stron to Wisła mogła wejść w grę tak, jak Korona w pierwszej połowie, zdobyciem bramki. Bliski tej sztuki był Korczyk, ale jego strzał daleki był od perfekcji i Dutka nie miał z nim większych problemów. W odpowiedzi ręce do góry wzniosła po chwili Korona, po tym jak Szelągowski wykorzystał podanie Lisowskiego i pokonał Brodą. Radość ta jednak nie trwała długo, rękę do góry wzniósł także arbiter, sygnalizując w ten sposób spalonego.
Skoro nie udawało się z gry, Wisła postanowiła poszukać bramki kontaktowej ze stałego fragmentu gry. Dobry, płaski strzał ze stojącej piłki oddał Buksa, ale futbolówka po rykoszecie przeleciała metr od prawego słupka bramki Dutki. Skutecznością błyszczała dziś za to Korona, co udowodniła także w drugiej odsłonie.
W 75. minucie rywalizacji wymianę podań kolegów pewnie wykończył z szesnastego metra Piróg i mieliśmy już 0:3. Mimo utraty trzech bramek na pochwałę zasłużył dziś Broda, czego najlepszym dowodem była świetna podwójna interwencja po uderzeniach Lisowskiego i Szelągowskiego. W końcówce po rzucie wolnym w dobrej sytuacji odnalazł się jeszcze Buksa, ale nie zdołał strzelić bramki honorowej. Wiślacy niestety byli dziś bezradni w starciu z liderem, który wprawdzie nie założył jeszcze na głowę korony, ale w przekonywający sposób zwyciężył z Białą Gwiazdą.
Wisła Kraków - Korona Kielce 0:3 (0:2)
0:1 Prętnik
0:2 Szelągowski
0:3 Piróg
Wisła Kraków: Broda - Morys, Szot, Moskiewicz, Grabowski (88' Cienkosz) - Magdziarz, Śliwa (88' Malik), Janik, Korczyk (65' Gałka) - Kumah (75' Kasia), Buksa
Korona Kielce: Dutka - Gawlik, Prętnik, Bartosiak (82' Świderski), Lisowski (87' Pawczyński) - Górski, Szelągowski - Lisowski, Bujak, Piróg (85' Marzec) - Petrović (85' Sowiński)
Żółte kartki: Morys, Szot - Lisowski, Prętnik