Wywiad po meczu z KSZO.
Patrząc na przebieg spotkania, zwłaszcza w pierwszej odsłonie, wydawało się, że strzelenie bramki przez Wiślaków to kwestia czasu, jednak na skuteczne trafienie czekać trzeba było do 55. minuty, kiedy to Jean Carlos wypatrzył Chukę. W tej sytuacji Hiszpan posłał piłkę do bramki przeciwnika, wyprowadzając krakowski zespół na prowadzenie. „Myślę, że to był mecz, w którym przeważaliśmy. W pierwszej części mieliśmy okazje, by wygrać, ale niestety to jasne, jeśli my nie wykorzystujemy sytuacji, a rywale tak, może to skomplikować spotkanie. Czego zabrakło? Myślę, że w ostatnich minutach zabrakło stanowczości, przyciśnięcia we wszystkich aspektach. Do ostatniego gwizdka musimy zachowywać dużą czujność, ponieważ jeden faul w środkowej strefie boiska kosztował nas grę w pucharze. Jesteśmy bardzo źli” - podsumował krótko mecz hiszpański pomocnik.
W Ostrowcu Chuca zdołał zanotować celne trafienie, jednak biorąc pod uwagę okoliczności, nie jest to wystarczający powód, by wrócić do Krakowa w dobrym nastroju. „Strzeliłem bramkę, ale niestety, co ważniejsze, cały zespół przegrał. Teraz musimy skupić się na lidze. Za tydzień w poniedziałek czeka nas pierwszy mecz i mam nadzieję, że tam będzie lepiej” - powiedział strzelec jedynej bramki, przy której asystę zanotował Jean Carlos. „Otrzymałem dobre zagranie, dobrą kontrę po prawej stronie boiska. Dałem Carlosowi znać, żeby podał do mnie i pozostało mi tylko wpakować piłkę do bramki. Ale tak, jak mówiłem, nie przydało się to na wiele. Teraz musimy dalej pracować” - zakończył Chuca.