Rozmowa z pomocnikiem Białej Gwiazdy.
Młody zawodnik po spotkaniu był bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny, która odniosła kolejne zwycięstwo w rozgrywkach. Zwrócił jednak uwagę na to, że nie wszystko wyglądało idealnie, gdyż w drugiej części spotkania krakowscy piłkarze odczuwali trudy poprzedniej rywalizacji z Jagiellonią. „Moim zdaniem zaczęliśmy spotkanie bardzo dobrze. Uważam, że szybko strzelone trzy bramki ustawiły ten mecz. W drugiej połowie trochę zabrakło nam sił, ponieważ w środę graliśmy z Jagiellonią i mieliśmy niecałe trzy dni regeneracji, ale uważam, że jako drużyna zagraliśmy dobrze i mądrze w ofensywnie oraz w defensywie. Strzeliliśmy pięć bramek i to nam dało wygraną” - rozpoczął Chmiel
Wiślak zwrócił także uwagę na dużą rolę sztabu szkoleniowego, który postarał się o to, by Arka Gdynia nie miała żadnych tajemnic przed młodymi graczami, co - patrząc z perspektywy wyniku - z pewnością się udało. „Mieliśmy rozpracowaną Arkę. Trenerzy przygotowali nam odprawę, powiedzieli dokładnie jak będzie grał nasz przeciwnik i faktycznie tak się stało. Rywal grał dokładnie tak, jak przewidzieli to szkoleniowcy. Najniebezpieczniejszą ich bronią były kontrataki, ale byliśmy na nie przygotowani. Można powiedzieć, że wszystko poszło po naszej myśli” - stwierdził zadowolony gracz Wisły. „Nasza drużyna jest przede wszystkim nastawiona ofensywnie. Chcemy strzelać wiele bramek, ale przy tym jak najlepiej bronić. Obecnie zdobyliśmy najwięcej goli w całej lidze i chcemy tak dalej funkcjonować. Strzelać bramki i wygrywać mecze” - powiedział.
Szybki cios
Wiślacy dość szybko wyszli na prowadzenie, bo już w 5. minucie na listę strzelców wpisał się Wiktor Szywacz. Po kilku minutach Arka doprowadziła jednak do wyrównania. Nie załamało to jednak graczy Wisły, którzy ciągle napierali i chcieli jak najszybciej udowodnić swoją przewagę. „Wiedzieliśmy, że będą następne okazje do zanotowania trafień i tak też się stało. Strzeliliśmy drugą, potem trzecią bramkę i do szatni schodziliśmy przy wyniku 4:2. Mecz w drugiej połowie trochę się uspokoił. Tak jak już wcześniej wspomniałem, mieliśmy trochę mniej sił, ale udało się nam postawić kropkę „nad i”. W dodatku był to gol mojego autorstwa, co bardzo mnie cieszy” - zaznaczył Chmiel.
Dla zawodnika krakowskiej drużyny trafienie to było kolejnym już w ostatnich tygodniach. Sławomir Chmiel potwierdza tym samym, że jest w bardzo dobrej dyspozycji. „Cieszą mnie strzelone bramki. W trzech meczach udało mi się pięciokrotnie trafiać do siatek rywali, co na pewno mnie buduje, jednak dla mnie najważniejsze jest dobro drużyny. To, abyśmy wygrywali mecze i cały czas pieli się w górę tabeli” - zaznaczył.
Robić swoje
Sławomir Chmiel miał okazję wystąpić w sobotę na nieco innej pozycji niż zazwyczaj, ponieważ zajął pozycję numer „9”. Jak ocenia swój występ? „To takie nietypowe dla mnie miejsce na boisku, ponieważ najczęściej jestem ustawiany na skrzydłach. Zagrałem na tej pozycji dlatego, że Kacper Chełmecki miał jechać na kadrę. Uważam, że całkiem nieźle mi poszło i wypełniłem swoje zadania” - stwierdził.
Na ten moment drużyna trenera Filipka znajduje się na czele tabeli, jednak dla Sławomira Chmiel obecna pozycja nie jest najistotniejsza. Przed młodymi Wiślakami jeszcze wiele meczów do rozegrania i punktów do zdobycia. „Cieszy to, że na tę chwilę jesteśmy na pozycji lidera, chociaż nie wiadomo, jak zakończy się mecz Zagłębia z Lechem. Na razie nie patrzymy na tabelę, gdyż zostało jeszcze wiele spotkań do końca sezonu. Myślę, że jednak naszym głównym celem jest pierwsza trójka, a nawet możemy pokusić się o mistrzostwo” - zakończył Sławomir Chmiel.