W końcu nadeszło przełamanie. Po kilku słabszych meczach w wykonaniu krakowskiej Wisły podopieczni trenera Kazimierza Moskala zgarnęli komplet punktów, grając przed własną publicznością z Ruchem Chorzów. Duży wkład w to zwycięstwo miał bramkarz Białej Gwiazdy, Anton Chichkan, z którym porozmawialiśmy po zakończeniu gry.
Bramkarz krakowskiej Wisły zagrał w pierwszym składzie poniedziałkowego meczu, jednak w spotkaniu pucharowym to Kamil Broda stanął między słupkami wiślackiej bramki. „Pracujemy razem. Konkurencja jest dobra. Każdy chce grać, pokazać swoje umiejętności” - skomentował Chichkan.
Przechodząc do analizy ligowego starcia golkiper Białej Gwiazdy stwierdził, że: „Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia, ale musimy więcej operować piłką. Musimy więcej tworzyć akcji ofensywnych i wykorzystywać sytuację. Strzeliliśmy bramkę w końcówce pierwszej połowy, ale w drugiej części meczu nasz rywal grał w „10”, a mimo to nie graliśmy dobrze. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo”.
Golkiper krakowskiej drużyny został zapytany także o taktykę na to spotkanie. Widoczne było, że Chichkan próbował zarówno długich zagrań do kolegów z drużyny oraz tych nieco krótszych. „Mamy swój styl, filozofię gry. Przed meczem mamy odprawy, a tam trener mówi, czego od nas oczekuje. To zależy od tego, z kim gramy w przyszłości. Dla mnie nie ma problemu, czy gramy krótkie piłki czy długie. Myślę jednak, że nieco więcej korzyści mamy, kiedy gramy od bramki” - powiedział.
Wygrana z chorzowskim Ruchem jest niezwykle istotna z perspektywy miejsca w ligowej tabeli. Może jednocześnie dać impuls graczom z R22 do osiągania lepszych wyników w kolejnych potyczkach. „Mamy nadzieję, że ten mecz będzie dla nas dobrym prognostykiem na przyszłość. Oby już do końca nasza gra wyglądała dobrze, obyśmy dobrze grali również przed naszymi kibicami” - kontynuował Cziczkan.
Teraz przed krakowianami rewanżowe starcie ze Spartakiem Trnawą. Jak się na nie zapatruje golkiper oraz jak wspomina poprzedni pojedynek? „Pierwsza połowa nie była zła, ale po przerwie nie wiem, co się z nami stało. W dwadzieścia minut straciliśmy trzy bramki. Na pewno nie możemy tak grać, ale teraz to my możemy zrobić to samo. Wszystko jest w naszych rękach. Musimy pokazać swoją najlepszą jakość na boisku” - zakończył.