TS Wisła Kraków SA

Był taki mecz: Zagłębie - Wisła 3:4 (26.10.2001)

2 lata temu | 09.12.2021, 14:15
Był taki mecz: Zagłębie - Wisła 3:4 (26.10.2001)

Wspominamy mecz mecz #ZAGWIS.

W końcówce sezonu zasadniczego w Grupie A Wisła prowadzona przez Franciszka Smudę była już spokojna o awans do grupy mistrzowskiej. Wyjazd do województwa dolnośląskiego oznaczał starcie z zespołem walczącym o miejsce w elitarnym gronie, co zwiastowało emocje do samego końca. Przed meczem dużo słyszało się o tym, że krakowianie oddadzą punkty bez walki. Nic bardziej mylnego!

Trener Smuda zdecydował, że w wyjściowym składzie wyjdzie Mauro Cantoro, dla którego był to debiut w barwach krakowskiego zespołu. Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji. Gra toczyła się głównie w środku pola, a zawodnicy obu ekip wykazywali się bardziej brakiem jakości swoich zagrań niż efektownymi akcjami. Wszystko wskazywało na to, że przed gwizdkiem kończącym tę część zmagań nie wydarzy się nic wartego uwagi, ale w 45. minucie Cantoro znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i pewnym strzałem dał Wiślakom prowadzenie.

Emocjonalny rollercoaster

Niedługo po wyjściu z szatni było już 2:0 dla Białej Gwiazdy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mirosława Szymkowiaka piłkę w szesnastce przyjął Maciej Żurawski. Napastnik obrócił się z nią i podwyższył prowadzenie uderzeniem w dalszy róg bramki. Po tym wydarzeniu do głosu doszli gospodarze, którzy wysłali Wiślakom dwa sygnały ostrzegawcze, a tuż przed upływem godziny gry zdobyli bramkę kontaktową. Enkeleid Dobi stanął oko w oko z Arturem Sarnatem i uderzył nie do obrony. Można było odnieść wrażenie, że ten wynik podziałał jak wylanie kubła zimnej wody na głowy przyjezdnych, bo po chwili Żurawski ponownie zapewnił Wiśle prowadzenie. Miedziowi nie załamali się, lecz znacznie podkręcili tempo swoich akcji i po kilku minutach strzelili dwa gole w odstępie 120 sekund. W 79. minucie Jarosław Krzyżanowski wykorzystał złe ustawienie stoperów i skierował piłkę do siatki, a następnie Bogusław Lizak doprowadził do wyrównania skuteczną główką. Wydawało się, że zawodnik był na pozycji spalonej, ale sędzia liniowy tego nie zasygnalizował. Mocno podrażnieni Wiślacy zaczęli napierać na bramkę strzeżoną przez Adama Matyska, który radził sobie z uderzeniami ofensywnych zawodników spod Wawelu. Piłkarze rozgrzali kibiców do czerwoności, ale tylko połowa z nich mogła cieszyć się po zakończeniu spotkania, gdyż w samej końcówce spotkania Kamil Kosowski zapewnił Białej Gwieździe zwycięstwo technicznym strzałem. W ten sposób Wiślacy zaprzeczyli wszystkim osobom, które mówiły o braku ambicji do zwycięstwa w Lubinie!

Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 3:4 (0:1)
0:1 Cantoro 45’
0:2 Żurawski 51’
1:2 Dobi 59’
1:3 Żurawski 65’
2:3 Krzyżanowski 79’
3:3 Lizak 81’
3:4 Kosowski 89’

Zagłębie Lubin: Matysek - Błauciak (68’ Piotrowski), Cecot, Adamski, Romaniuk -Krzyżanowski, Kubsik, Kubik, Szewczyk - Osipowicz (54’ Dobi), Konon (50’ Lizak)

Wisła Kraków: Sarnat - Baszczyński, Głowacki, Moskal, Kaliciak - Szymkowiak (65 Pater), Czerwiec (74’ Niciński), Moskalewicz, Kosowski - Cantoro (68’ Frankowski), Żurawski

Udostępnij
 
4012032