Wspominamy mecz #WISPIA.
Sezon 2016/2017 Wiślacy rozpoczęli od zwycięstwa nad Pogonią Szczecin, jednak siedem kolejnych spotkań nie kończyło się już po myśli graczy spod Wawelu, którzy zmuszeni byli uznać wówczas wyższość swoich przeciwników. Przełamania niekorzystnej serii krakowianie zamierzali poszukać w starciu z plasującym się oczko wyżej Piastem Gliwice, który w 9. kolejce Lotto Ekstraklasy zawitał na stadion przy ulicy Reymonta.
Cel: przełamanie
Na mecz z Piastunkami trener Wdowczyk posłał do boju swoich zaufanych ludzi na czele z takimi zawodnikami, jak Arkadiusz Głowacki, Rafał Boguski, Paweł Brożek czy Patryk Małecki. Od początku spotkania można było zaobserwować, że zarówno jednej, jak i drugiej drużynie mocno zależy na zwycięstwie, co sprawiło, że od samego początku piłkarze skupili się głównie na zadaniach ofensywnych. Jako pierwsi szczęścia pod bramką rywala poszukali Wiślacy, a konkretnie Paweł Brożek, który w 7. minucie popędził za zagraniem od Rafała Boguskiego, jednak w ostatniej chwili został powstrzymany przez Jakuba Szmatułę. W 15. minucie napastnik Białej Gwiazdy po raz kolejny postraszył defensywę gliwiczan, ale jego uderzenie z około 15 metrów okazało się niecelne. Wiślacy konsekwentnie poszukiwali swoich okazji i pięć minut później stworzyli sobie kolejną dobrą szansę do objęcia prowadzenia. Bardzo dobrym podaniem popisał się Patryk Małecki i wypatrzył dobrze ustawionego „Brozia”, który i w tej sytuacji nie zdołał znaleźć recepty na pokonanie golkipera Piasta.
Z każdą kolejną minutą przewaga krakowian rosła, a defensorzy Piasta mieli ręce pełne roboty i raz za razem oddalali zagrożenie spod własnego pola karnego. W 29. minucie po dograniu z rzutu rożnego celnie główkował Guzmics, jednak piłka po strzale węgierskiego defensora Białej Gwiazdy padła łupem dobrze dysponowanego Szmatuły. Chwilę później goście ruszyli z akcją ofensywną, która zakończyła się niecelnym uderzeniem Michała Masłowskiego. W końcowej fazie pierwszej połowy strzelali już tylko Wiślacy, jednak na wysokości zadania stawał bramkarz Piasta, który w 40. minucie obronił niesygnalizowane uderzenie Bobana Jovicia z dystansu, a następnie w kapitalnym stylu zatrzymał próbę Adama Mójty.
Gliwicki mur
Po zmianie stron podopieczni trenera Wdowczyka nadal przeważali i tuż po wznowieniu gry byli bardzo blisko zdobycia upragnionego trafienia, kiedy to piłka po efektownym strzale Mateusza Zachary otarła się o poprzeczkę. Piłkarze 13-krotnego mistrza Polski z łatwością zawiązywali składne akcje, transportując piłkę w okolice bramki Piasta. Brakowało jedynie stempla w postaci skutecznej finalizacji. Gracze dowodzeni przez trenera Latala próbowali odpowiadać uderzeniami z dystansu, które nie stwarzały jednak zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Michała Miśkiewicza. W 65. minucie na placu gry pojawił się powracający po kontuzji Zdenek Ondrasek, który jeszcze mocniej rozruszał ataki Wisły. Już minutę później „Kobra” przedarł się w pole karne Piasta, gdzie w ostatniej chwili został zatrzymany przez defensorów.
W 73. minucie nastąpiła wymiana podań pomiędzy Boguskim, Brożkiem i Ondraskiem, który uderzył i tylko w sobie znany sposób piłkę z linii bramkowej zagarnął Jakub Szmatuła, by niedługo później ponownie zatrzymać czeskiego napastnika. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry szczęście ponownie uśmiechnęło się do graczy Piasta, bo Rafał Pietrzak obił słupek.
Co się odwlecze…
Kiedy wydawało się już, że spotkania zakończy się bezbramkowym remisem, sprawy w swoje ręce wziął Patryk Małecki, który w ostatniej akcji meczu zdecydował się na uderzenie zza linii szesnastego metra. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z defensorów gliwiczan, zmyliła Jakuba Szmatułę i wtoczyła się do siatki, wprowadzając w stan czystej euforii piłkarzy, trenerów i kibiców krakowskiej Wisły. Wisły, która przełamała serię siedmiu porażek z rzędu i udokumentowała swoją miażdżącą przewagę w starciu z Piastem Gliwice.
Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:0 (0:0)
1:0 Małecki 90+3’
Wisła Kraków: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Mójta - Boguski (74’ Pietrzak), Mączyński (74’ Brlek), Popović, Zachara (66’ Ondrasek), Małecki - Brożek
Piast Gliwice: Szmatuła - Sedlar, Korun, Hebert, Mraz - Masłowski (76’ Moskwik), Pietrowski, Murawski, Bukata - Jankowski (87’ Girdvainis) , Szeliga (55’ Badia)