Wspominamy mecz z udziałem Wiślaków.
Przed startem rundy wiosennej sezonu 2016/2017 nowym trenerem Białej Gwiazdy został Kiko Ramirez. Zadaniem hiszpańskiego szkoleniowca było wprowadzenie zespołu do górnej „ósemki”, a kolejną przeszkodą krakowian na drodze do wyznaczonego celu był zespół ówczesnego beniaminka - Wisła Płock.
Od początku spotkania oba zespoły starały się narzucić swój styl i mocno ruszyły do ofensywnej gry. Zarówno gospodarze, jak i goście upatrywali swojego szczęścia w strzałach z dystansu, lecz przy uderzeniach Hugo Videmonta i Giorgiego Merebashviliego skutecznymi interwencjami popisywali się bramkarze. Z minuty na minutę rosła jednak przewaga Wiślaków z Krakowa, którą udało się udokumentować w 25. minucie, kiedy po kombinacyjnej akcji piłkę do siatki skierował Petar Brlek. Utrata bramki zmobilizowała Nafciarzy do odważniejszych ataków. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Marcina Kaczmarka często decydowali się na uderzenia z dalszej odległości, które sprawiały Łukaszowi Załusce sporo trudności, jednak golkiper Białej Gwiazdy dzielnie bronił dostępu do wiślackiej bramki, ratując swój zespół przed utratą gola. W 40. minucie Załuska zmuszony był jednak skapitulować, bowiem bramkę wyrównującą zdobył Sergiej Kriwiec, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Chwilę później przed szansą stanął jeszcze Merebashvili, jednak trafił prosto w wiślackiego bramkarza.
Z piekła do nieba
Na drugą połowę piłkarze 13-krotnego mistrza Polski wyszli niesamowicie zmobilizowani do tego, by ponownie objąć prowadzenie. Sygnał do ataku dał Maciej Sadlok, który zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego. Następnie swoje szanse pod bramką płocczan mieli Arkadiusz Głowacki oraz Paweł Brożek, jednak ich próby nie znalazły drogi do siatki. To, co nie udało się gospodarzom, powiodło się gościom, którzy za sprawą Mateusza Piątkowskiego zyskali jednobramkową przewagę. Była 73. minuta. Gracze spod Wawelu nie mieli już nic do stracenia i rzucili wszystkie siły do ataku, a konsekwentna i ofiarna gra przyniosły oczekiwane efekty. Najpierw w 85. minucie piłkę w okolicach narożnika pola karnego otrzymał Semir Stilić i technicznym strzałem wyrównał stan pojedynku, natomiast minutę później kibiców zasiadających na trybunach w stan euforii wprawił Jakub Bartosz, który wykorzystał dogranie Mateusza Zachary, pokonał Seweryna Kiełpina i zapewnił swojej drużynie niezwykle cenne zwycięstwo w starciu z imienniczką z Płocka!
Wisła Kraków - Wisła Płock 3:2 (1:1)
1:0 Brlek 25’
1:1 Kriwiec 40’
1:2 Piątkowski 73’
2:2 Stilić 85’
3:2 Bartosz 86’
Wisła Kraków: Załuska - Cywka (82’ Bartosz), Głowacki, González, Sadlok - Mączyński, Llonch (67’ Stilić) - Boguski, Brlek, Vidémont - Brożek (77’ Zachara)
Wisła Płock: Kiełpin - Stefańczyk (89' Piotrowski), Byrtek, Szymiński, Stępiński - Rogalski, Furman - Wlazło (67’ Reca), Kriwiec (74’ Iliev), Merebashvili - Piątkowski (89’ Piotrowski)