Wspomnienie meczu pod Jasną Górą.
W 10. kolejce sezonu 1997/1998 ówczesnej I ligi podopieczni trenera Wojciecha Łazarka udali się w delegację do Częstochowy i stanęli w szranki z miejscowym Rakowem. Do starcia z Białą Gwiazdy drużyna spod Jasnej Góry przystępowała z nowym sternikiem na trenerskiej ławce - Bogusławem Hajdasem - który z pewnością liczył na udany debiut w nowej roli.
Od pierwszego gwizdka arbitra kibice zgromadzeni na trybunach stadionu przy ulicy Limanowskiego byli świadkami wyrównanego i zaciętego pojedynku, w którym obie ekipy toczyły nieustępliwą walkę o każdy centymetr boiska, jednak żadna ze stron nie potrafiła uzyskać przewagi. Jako pierwsi przed szansą na objęcie prowadzenia stanęli krakowianie i w 31. minucie wyprowadzili szybki kontratak, który soczystym uderzeniem zakończył Marek Koniarek, trafiając w słupek. Gospodarze odpowiedzieli kilka minut później, kiedy to oko w oko z Arturem Sarnatem stanął Prince Matore, który nie zdołał jednak pokonać wiślackiego golkipera. Do odbitej piłki dopadł jeszcze Robert Szopa, ale jego strzał okazał się niecelny.
Trzy punkty spod Jasnej Góry pod Wawel
Wraz z początkiem drugiej połowy gracze z Grodu Kraka przeszli do zdecydowanych ataków, co w 54. minucie przyniosło im otwierające trafienie. Lewą flanką popędził Koniarek, a następnie przytomnym podaniem obsłużył lepiej ustawionego Tomasza Kulawika, który dopełnił formalności i płaskim strzałem pokonał Andrzeja Kretka. Wisła zyskała jednobramkową przewagę i w dalszej fazie spotkania umiejętnie odpierała ofensywne zapędy rywali, dzięki czemu wynik nie uległ już zmianie, a trzy punkty pojechały pod Wawel.
Raków Częstochowa - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
0:1 Kulawik 54’
Raków Częstochowa: Andrzej Kretek - Wieprzęć, Synoradzki, Bodzioch, Załęski, Spychalski, Matore (46’ Sebastian Kotyl I), Kołtko, Kiełbowicz (74’ Bański), Skwara (76’ Potent), Szopa
Wisła Kraków: Sarnat - Pasionek (80’ Biskup), Kazimierski, Matyja, Weinar (76’ Giszka) -Adamczyk, Pater, Surma, Kulawik - Koniarek (62’ Nowak), Guy Feutchine