Wspominamy rywalizację z 12 września 2004 roku.
W 5. kolejce sezonu 2004/2005 roku broniącej mistrzowskiego tytułu Wiśle Kraków o ligowe punkty przyszło walczyć w Szczecinie. Podopieczni trenera Henryka Kasperczaka udawali się tam w roli zdecydowanego faworyta, bowiem po czterech kolejkach mieli na swoim koncie komplet punktów i plasowali się na pozycji lidera. W starciu z Portowcami Wiślacy chcieli więc udowodnić swoją wyższość, odnieść piąte zwycięstwo z rzędu i dopisać do swojego konta kolejne trzy oczka.
„Franek” x2
Od początku spotkania krakowianie wyszli na boisko wysoko ustawieni i konsekwentnie realizowali założenia taktyczne, które nakreślił im trener Henryk Kasperczak. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bowiem już w 4. minucie Mirosław Szymkowiak idealnym podaniem obsłużył Tomasza Frankowskiego, który pewnym strzałem w górny róg bramki otworzył wynik tego spotkania. Szybko stracona bramka mobilizująco podziałała na gospodarzy, którzy odważnie ruszyli do ataków, co zaowocowało kilkoma dogodnymi sytuacjami na zdobycie wyrównującego trafienia, lecz żadnej z nich zawodnikom Pogoni nie udało się wykorzystać, bo dobrze dysponowany Radosław Majdan popisywał się skutecznymi interwencjami, chroniąc Wiślaków przed utratą gola. Pod koniec pierwszej połowy do głosu ponownie doszli gracze spod Wawelu, którzy zdołali podwyższyć swoje prowadzenie. W 43. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Frankowski. „Franek” wykorzystał błąd Krzysztofa Pilarza i bez najmniejszego problemu zapakował piłkę do siatki Portowców.
Skutecznie i zwycięsko
Po zmianie stron Wiślacy nadal prowadzili grę i konstruowali składne akcje, dążąc do podwyższenia rezultatu. Pogoń z kolei swoich szans upatrywała w kontratakach, jednak szczelna defensywa Białej Gwiazdy skutecznie odpierała zagrożenie płynące ze strony zawodników ze Szczecina. Wisła natomiast potrafiła stworzyć zagrożenie pod bramką gospodarzy i w swoich ofensywnych działaniach była niezwykle skuteczna. W 74. minucie Biała Gwiazda prowadziła już różnicą trzech bramek. Marek Zieńczuk przechwycił piłkę przed polem karnym, następnie przytomnie odegrał ją do Tomasza Frankowskiego, a wiślacki snajper umieścił piłkę w siatce, kompletując hat-trick. Nie był to jednak koniec strzeleckich popisów podopiecznych trenera Henryka Kasperczaka. W 82. minucie po kombinacyjnej akcji bramkę zdobył wprowadzony na boisko Marcin Kuźba, natomiast minutę później wynik spotkania ustalił Maciej Żurawski. W finalnym rozrachunku Wisła Kraków odniosła swoje piąte zwycięstwo z rzędu i pokonała Pogoń Szczecin 5:0, a sezon 2004/2005 zakończyła zdobyciem kolejnego tytułu mistrza Polski.
Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:5 (0:2)
0:1 Tomasz Frankowski 4’
0:2 Tomasz Frankowski 43’
0:3 Tomasz Frankowski 74’
0:4 Marcin Kuźba 82’
0:5 Maciej Żurawski 83’
Pogoń Szczecin: Pilarz - Giuliano, Mauro, Julcimar, Rodrigo (62’ Batata) - Parzy (63’ Michalski), Łabędzki, Terlecki - Moskalewicz, Grzelak (77’ Kaźmierczak), Milar
Wisła Kraków: Majdan - Baszczyński, Kłos, Głowacki, Mijailović (85’ Stolarczyk) - Gorawski, Kukiełka, Szymkowiak (85’ Kwiek), Zieńczuk - Frankowski (79’ Kuźba), Żurawski