Wspominamy spotkanie z Piastem.
W 22. kolejce sezonu 2013/2014 Wiślacy udali się w delegację do Gliwic, by na inaugurację piłkarskiej wiosny zmierzyć swoje siły z drużyną miejscowego Piasta. Podopieczni trenera Franciszka Smudy zamierzali w jak najlepszy sposób rozpocząć zmagania w rundzie rewanżowej i awansować na pozycję wicelidera tabeli.
Wyjściowa jedenastka krakowskiej Wisły niewiele różniła się od tej, którą kibice mogli oglądać podczas rundy jesiennej. Jedyną zmianą w składzie 13-krotnego mistrza Polski była obecność Semira Štilicia, dla którego spotkanie przy Okrzei było debiutem w koszulce z białą gwiazdą.
Zero po jednej, zero po drugiej
Ofensywnie usposobieni krakowianie czynili wszelkie starania, by jak najszybciej przejąć kontrolę nad spotkaniem i narzucić gospodarzom swoja warunki gry. Podopieczni trenera Marcina Brosza nie dawali jednak za wygraną i skutecznie rozbijali ataki gości, a ponadto sami próbowali swoich szans pod wiślacką bramką, co poskutkowało dwoma uderzeniami, które nie przyniosły jednak zamierzonych skutków.
Wiślacy odpowiedzieli za sprawą Štilicia, który w 13. minucie kopnął w kierunku bramki, ale został zablokowany. Bośniak zdołał jednak utrzymać się przy piłce, po czym umiejętnie przekazał ją Pawłowi Brożkowi, a ten próbował jeszcze poszukać lepiej ustawionego Łukasza Garguły, co dobrze przewidzieli obrońcy Piasta. Gracze spod Wawelu zyskali przewagę, dłużej utrzymywali się przy piłce i zawiązywali składne akcje, z których niewiele jednak wynikało.
Trafienie warte trzech punktów
Po przerwie jako pierwsi zaatakowali zawodnicy Piasta, a konkretnie Łukasz Hanzel, który huknął z dystansu, lecz piłka znacznie minęła bramkę strzeżoną przez Michała Miśkiewicza. Gospodarze nie poszli jednak za ciosem, co skrzętnie wykorzystywali Wiślacy, którzy rozkręcali się z każdą kolejną minutą, zmuszając do interwencji Jakuba Szumskiego, który długo nie dawał się zaskoczyć, aż w końcu nadeszła 59. minuta. Wówczas zagrania ręką we własnym polu karnym dopuścił się Hebert, blokując dośrodkowanie Piotra Brożka, skutkiem czego arbiter wskazał „na wapno”. Do piłki podszedł Łukasz Garguła, który zmylił bramkarza gliwiczan i wyprowadził Wisłę na jednobramkowe prowadzenie.
Otwierające trafienie było dla krakowian impulsem do kolejnych ataków, z które raz za razem sunęły w kierunku bramki gospodarzy. Ci z kolei upatrywali swoich szans w kontratakach i niewiele brakowało, by jeden z nich w 68. minucie zakończył się po myśli ekipy z Górnego Śląska. Po stracie Emmanuela Sarkiego trójka zawodników trenera Brosza ruszyła w kierunku osamotnionego Piotra Brożka, który kapitalną interwencją zatrzymał groźnie zapowiadającą się kontrę. W dalszej fazie meczu gra się wyrównała, a Piast spróbował jeszcze sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Gerarda Badíi główkował Ruben Jurado, ale uczynił to niecelnie i nie zdołał odwrócić losów tego pojedynku i w finalnym rozrachunku Biała Gwiazda pokonała Piasta Gliwice 1:0 i awansowała na pozycję wicelidera tabeli.
Piast Gliwice - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
0:1 Garguła 59’ (k)
Piast Gliwice: Szumski - Osyra, Hebert, Matras, Szeliga - Murawski (74’ Badia), Jurado, Nikiema (90’ Kędziora), Hanzel, Podgórski (61’ Wilczek) - Rabiola
Wisła Kraków: Miśkiewicz - Burliga, Głowacki, Bunoza, Piotr Brożek - Sarki (90’ Burdenski), Garguła (79’ Stjepanović), Chrapek, Štilić, Guerrier - Paweł Brożek