Wspomnienie meczu z Lechem Poznań.
W 3. kolejce T-Mobile Ekstraklasy w sezonie 2014/2015 Biała Gwiazda udała się do Poznania, gdzie stanęła w szranki z drużyną Lecha. W starciu z Kolejorzem podopieczni trenera Franciszka Smudy zamierzali poszukać pierwszego zwycięstwa w nowej edycji rozgrywek i wzbogacić swoje konto o komplet punktów.
Dwa ciosy
Oba zespoły rozpoczęły mecz niezwykle zmobilizowane, a jako pierwsi zaatakowali gospodarze, którzy już w 1. minucie stworzyli sobie dogodną sytuację pod wiślacką bramką. Z rzutu wolnego uderzył Barry Douglas, ale jego próba została skutecznie zablokowana przez defensorów Białej Gwiazdy. Na tym się jednak nie skończyło, bowiem chwilę później do futbolówki dopadł Kasper Hämäläinen, lecz tym razem przytomną interwencją wykazał się Dariusz Dudka i oddalił zagrożenie. Kolejorz nabierał rozpędu i w 5. minucie wyprowadził kolejny niebezpieczny atak. Hämäläinen obsłużył podaniem wychodzącego na czystą pozycję Łukasza Teodorczyka, dzięki czemu napastnik Lecha znalazł się w sytuacji sam na sam z Michałem Buchalikiem, ale uderzył wysoko ponad bramką. Przewaga była po stronie poznaniaków, jednak konkrety należały już do Wisły, która w 17. minucie objęła prowadzenie za sprawą Łukasza Garguły.
Zdobyta bramka napędziła krakowian do działania, przez co jedenaście minut później zyskali przewagę dwóch goli, a na listę strzelców ponownie wpisał się „Guła”. Goście spod Wawelu nie zamierzali jednak na tym poprzestawać i w dalszym ciągu poszukiwali kolejnych trafień. Najpierw z dystansu niewiele pomylił się Maciej Sadlok, a następnie oko w oko z Jasminem Buriciem stanął Paweł Brożek, który jednak nie zdołał skierować piłki do siatki. Ta sztuka dwie minuty przed końcem pierwszej połowy udała się natomiast Łukaszowi Burlidze, ale w tej sytuacji sędzia dopatrzył się pozycji spalonej.
Zwroty akcji z happy endem
Od początku drugiej części gry Kolejorz mocno ruszył do odrabiania strat, próbując zaskoczyć Buchalika, lecz golkiper Białej Gwiazdy był na posterunku. Lechici coraz mocniej napierali na Wiślaków, którzy w 59. minucie dopuścili się przewinienia we własnym polu karnym, przez co arbiter wskazał „na wapno”, a Hubert Wołąkiewicz pewnym strzałem z jedenastu metrów zdobył bramkę kontaktową.
W dalszej fazie spotkania zarówno gospodarze, jak i goście potrafili zagrozić bramce przeciwnika, lecz żadna z tych prób nie znalazła drogi do siatki. Tak było jednak do 83. minuty, kiedy to po raz kolejny z rzutu wolnego uderzył Douglas. Tym raz Szkot uczynił to z chirurgiczną precyzją i doprowadził do wyrównania. Nie był to jednak koniec emocji przy ulicy Bułgarskiej, gdyż trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry sprawy w swoje ręce wziął Wilde Donald Guerrier. Haitańczyk otrzymał piłkę w okolicach pola karnego Lecha, a następnie posłał futbolówkę między nogami Buricia, dzięki czemu pierwsze ligowe zwycięstwo Wisły w sezonie 2014/2015 stało się faktem.
Lech Poznań - Wisła Kraków 2:3 (0:2)
0:1 Garguła 17’
0:2 Garguła 28’
1:2 Wołąkiewicz 59’
2:2 Douglas 83’
2:3 Guerrier 87’
Lech Poznań: Burić - Wołąkiewicz, Arajuuri (68’ Kamiński), Wilusz, Douglas - Trałka, Jevtić, Lovrencsics (46’ Pawłowski), Hämäläinen, Keita - Teodorczyk (46’ Kownacki)
Wisła Kraków: Buchalik - Burliga, Głowacki, Dudka, Sadlok - Uryga, Štilić (90+4’ Zając), Jankowski, Boguski, Garguła - Paweł Brożek (78’Guerrier)