TS Wisła Kraków SA

Buchalik: Czeka nas ogrom pracy

4 lata temu | 24.11.2019, 21:59
Buchalik: Czeka nas ogrom pracy

Golkiper Wisły po meczu ze Śląskiem.

„Musimy szukać pozytywów, gdyż wiadomo, że to już nasza ósma porażka z rzędu - trener od razu po meczu powiedział nam, że musimy myśleć pozytywnie i robić swoje. Chociaż to stwierdzenie jest oczywiste, musimy konsekwentnie działać, by osiągnąć wyznaczony cel. Sytuacja jest fatalna, jednak skupiamy się na przyszłości” - tak swoją wypowiedź rozpoczął bramkarz Białej Gwiazdy.

Gol do szatni

Krakowianie dobrze rozpoczęli dzisiejszy pojedynek. Trafienie Jakuba Błaszczykowskiego dało nadzieję na pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo. Niestety, rywale wykorzystali niezdecydowanie w szykach obronnych i dwukrotnie zaskoczyli defensywę ekipy z R22. „Dostaliśmy bramkę do szatni - w najgorszym momencie spotkania. Gdy wyszliśmy na prowadzenie, byłem przekonany, że mamy szanse wywieźć trzy punkty. W końcu udało się trafić, dobrze się broniliśmy, neutralizowaliśmy zagrożenie po stałych fragmentach gry. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się naprawdę nieźle, nie pozwalaliśmy przeciwnikom na zbyt wiele. Rywale znowu strzelają po stałym fragmencie...” - dodał golkiper Wisły.

Nieudany początek

W przerwie na mecze reprezentacji wiślacka szatnia była świadkiem niemałych zmian. Dotychczasowego opiekuna Macieja Stolarczyka zastąpił Artur Skowronek. Przed nowym sztabem postawiono niezwykle trudne zadanie - wyprowadzić z kryzysu notujący serię porażek klub. Jego debiut nie wypadł okazale, a nowy szkoleniowiec musiał przełknąć gorycz premierowej porażki. „Każdy trener ma swój pomysł na funkcjonowanie zespołu - myślę, że realizowaliśmy założenia taktyczne i polecenia naszego szkoleniowca. Wnioski na pewno zostaną wyciągnięte, jednak już teraz wiem, że czeka nas ogrom pracy. Wydaje mi się, że do tego meczu przystępowaliśmy w zdecydowanie lepszej kondycji psychicznej. Byliśmy skupieni wyłącznie na tym, by odwrócić złą passę i wrócić do Krakowa z punktowym dorobkiem. Chociaż początek był nerwowy, strzeliliśmy bramkę i staraliśmy się kontrolować przebieg. Niestety, później rywale trafili z rożnego - w przerwie powiedzieliśmy sobie, że czeka nas drugie 45 minut i wszystko w naszych rękach. Wyszliśmy na drugą połowę zmotywowani, a straciliśmy gola po zamieszaniu w polu karnym” - zakończył Buchalik.

Udostępnij
 
5501016