Konferencja prasowa przed meczem z Lechem Poznań.
Lista kontuzjowanych wciąż obejmuje dwóch zawodników - Jakuba Błaszczykowskiego oraz Patryka Plewkę. Pozytywną wiadomością jest informacja o powrocie do normalnych treningów Alan Urygi: „Alan jest już praktycznie w kompletnym treningu, tak więc niewykluczone, że będzie już w kadrze meczowej, co mnie bardzo cieszy. Obserwując treningi nie widzę z jego strony jakiejś bojaźni, ale między meczem mistrzowskim i związanym z nim obciążaniem a treningiem zawsze jest pewna różnica. Cieszy mnie bardzo oglądanie go w treningu już w swoim bojowym nastawieniu, z pełną agresywnością, zaangażowaniem. Mamy jeszcze dzisiaj zajęcia, juto rozruch przedmeczowy i decyzje będziemy podejmować po ostatecznej konsultacji z Alanem, bo w takim wypadku, po takiej przerwie, ważna jest tez sugestia, jak i samopoczucie oraz nastawienie mentalne zawodnika - czy on już w głowie wszystko sobie poukładał, czy nie ma żadnych obaw przed startami czy sprintami” - wyjaśnił Brzęczek, który zapytany został przez dziennikarzy również o sytuację Felicio Brown Forbesa: „Jeżeli chodzi o Felicio, w ostatnich dniach miałam już okazję przyjrzeć się jego zaangażowaniu i postawie w treningach. Mam nadzieję, że ostateczną decyzję dotyczącą przyszłości i statusu Forbesa będziemy mogli przekazać najpóźniej w sobotę”.
Aspirujący do mistrzostwa rywal
Ostatnie wyjazdowe spotkanie z Lechią Gdańsk wlało nieco otuchy i nadziei w serca kibiców, ale i zawodników. Mimo wszystko sytuacja Białej Gwiazdy w tabeli nadal jest niezmiennie skomplikowana i każde oczko jest na wagę złota. Jakie nastroje w związku z aktualną sytuacją panują w obozie Wiślaków? „Zdajemy sobie sprawę z klasy rywala. Na dzisiaj Lech jest jednym z trzech głównych kandydatów do zdobycia tytułu mistrza Polski. Przyjeżdża do nas podrażniony ostatnią porażką na własnym stadionie z Rakowem, ale jest to drużyna o niesamowitym potencjale, mająca w swoich szeregach bardzo dużo jakości, szczególnie jeśli chodzi o przednie formacje, o siłę ofensywną. Myślę jednak, że zdajemy sobie sprawę z tego, jakie mamy miejsce w tabeli i gdzie jesteśmy. Nie mamy czasu na odkładanie czegoś na późniejsze kolejki. Z każdym przeciwnikiem, z którym się mierzymy chcemy walczyć o pełną pulę i na pewno będzie tak też w niedzielne popołudnie. Mam nadzieję, że zarówno mecz jak i wynik oraz jakość gry w Gdańsku doda drużynie jeszcze więcej pewności siebie, wiary w to, że mamy umiejętności, by walczyć z każdym zespołem, z tymi najlepszymi w naszym kraju o punkty” - powiedział trener Białej Gwiazdy.
Wspiąć się na wyżyny
W ubiegłym tygodniu stadion w Poznaniu był świadkiem widowiska, z którego, ku rozczarowaniu miejscowych kibiców, zwycięsko wyszedł zespół gości z Częstochowy. Zaglądając z statystyki meczowe można było zauważyć dużą liczbę przebiegniętych przez podopiecznych Marka Papszuna kilometrów. Czy Wiślaków również stać na tak duży wysiłek fizyczny, który może okazać się jednym z kluczowych elementów do wygranej? „Oczywiście bieganie jest ważne w meczu, ale nie zawsze decyduje o wyniku spotkania. Ważne jest też to bieganie, które da i powinno dawać drużynie sytuacje, zarówno jeśli chodzi o ich tworzenie, jak i bieganie, walkę i zaangażowanie po to, by neutralizować przeciwnika, tak więc to są bardzo ważne aspekty. Osobiście nie uważam jednak, że tylko liczba przebiegniętych kilometrów ma największy wpływa na wynik spotkania. Drużyna Rakowa pokazała w Poznaniu swoją bardzo dobrą organizację, zaangażowanie, świetną taktykę, ale trener buduje tę drużynę już od paru lat i widać, że nie schodzi poniżej pewnego poziomu. My jesteśmy w innej sytuacji, ale doceniając klasę przeciwnika, jakość drużyny Lecha Poznań, uważam, że mamy swoje walory i jeśli każdy z zawodników będzie w stanie wznieść się na swoje wyżyny, to na pewno jesteśmy w stanie podjąć rękawicę i walczyć o punkty, która są dla nas bardzo cenne” - odpowiedział opiekun zespołu z Reymonta.
Dwóch prawych obrońców w grze
Skład ustalony przez Brzęczka na wyjazdowe spotkanie z Lechią Gdańsk mógł nieco zaskoczyć, bowiem na prawej stronie boiska - w obronie oraz w pomocy - ustawionych było dwóch nominalnych defensorów, Dawid Szot i Konrad Gruszkowski. Czy w najbliższym starciu można spodziewać się zastosowania takiego rozwiązania? „Były dobre fragmenty ich współpracy, bardzo dobre, były też fragmenty, gdy popełnialiśmy kilka błędów w ustawieniu, szczególnie w pierwszej połowie, ale nie tylko z prawej strony, lecz jako drużyna. W przewie byliśmy w stanie szybko to zanalizować i poprawić. Druga połowa wyglądała już pod tym względem zdecydowanie lepiej. Byliśmy skuteczniejsi i aktywniejsi, ale to są młodzi zawodnicy i pokazali, że szybko się uczą, rozwijają i z pewnością wariant z tą dwójką na jednej stronie, tak jak to miało miejsce w Gdańsku, jest dla nas jedną z opcji” - wstrzymał się od deklaracji szkoleniowiec.
Ostatnie podanie i finalizacja
Bramka, która podczas wizyty w Trójmieście przyniosła Wiślakom upragniony punkt padła po szybkiej akcji, którą umieszczając piłkę w siatce sfinalizował Luis Fernández. Czy Wiślacy w swojej boiskowej strategii bazować będą w większym stopniu na pułapkach ofsajdowych i bezpośredniej grze? „W meczu są różne sytuacje do tego, by zdobywać bramki. Nie zgodzę się z tym, że ci zawodnicy mają słabe wyszkolenie techniczne, mam na ten temat inne zdanie. Oczywiście zmieniamy pewne zachowania, chcę wprowadzić moją filozofię i zachowanie się w sytuacjach. Na pewno to, co pan powiedział, w każdym meczu w takich sytuacjach, te fazy przejściowe, gdy drużyna traci piłkę i przeciwnik jest w stanie szybko zagrać do przodu, skontratakować, to jest najskuteczniejsze, ponieważ siłą rzeczy nie jesteś dobrze zorganizowany, jesteś przygotowany do ataku pozycyjnego czy też wyjścia z szybkim kontratakiem, więc zostawiasz miejsce. To są decyduje często o losach spotkania, cieszę się, że my coraz częściej te sytuacje sobie stwarzamy. Jeżeli chodzi może jeszcze o to ostatnie podanie i później finalizację - nad tym musimy pracować i to musimy poprawić, bo również tych sytuacji - patrząc na starcie w Gdańsku - kreujemy coraz więcej. Dlatego też moje nastawienie i wiara, i pozytywne myślenie na temat jakości drużyny oraz na temat następnych spotkań jest zbudowane tym, co widzę na treningach, jak również tym, co drużyna w coraz większym stopniu pokazuje w meczach mistrzowskich. Oczywiście bardzo ważna kwestia to dla nas zwycięstwo, żeby morale było jeszcze większe, by pojawiła się coraz większa wiara - również zawodników oraz przekonanie do własnej wartości, własnych umiejętności i do tej pracy, którą wykonujemy - dostała dodatkowego bodźca w postaci zwycięstwa i trzech punktów” - powiedział Brzęczek.