TS Wisła Kraków SA

Brzęczek: Ta drużyna zasługuje na to, żeby zdobywać więcej bramek i przede wszystkim zwyciężać

2 lata temu | 08.04.2022, 13:46
Brzęczek: Ta drużyna zasługuje na to, żeby zdobywać więcej bramek i przede wszystkim zwyciężać

Konferencja przed meczem #WISGÓR.

Spotkanie z dziennikarzami zapoczątkował krótki raport medyczny, który zobrazował aktualną sytuację kadrową 13-krotnego mistrza Polski. W starciu z Górnikiem opiekun Białej Gwiazdy z pewnością nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych zawodników: Jakuba Błaszczykowskiego, Momo Cissé, Mateusza Młyńskiego, Patryka Plewki oraz Alana Urygi.

Zwiększona siła rażenia

Przed kilkoma dniami szeregi drużyny spod Wawelu zasilił 21-letni reprezentant Gruzji - Georgiy Tsitaishvili. Szkoleniowiec Białej Gwiazdy wypowiedział się na temat swojego nowego podopiecznego, który czeka na debiut w niebiesko-biało-czerwonych barwach. „Georgiy wywarł na nas bardzo pozytywne wrażenie. Z wiadomych względów nie mógł w ostatnim czasie występować na szczeblu ligi ukraińskiej, natomiast jest w rytmie meczowym, bo podczas przerwy reprezentacyjnej rozgrał dwa spotkania w kadrze Gruzji. Z pewnością jest to zawodnik z dużymi umiejętnościami, co można było zaobserwować w trakcie treningów z drużyną. Od strony fizycznej również prezentuje się z naprawdę dobrej strony, dlatego jest do naszej dyspozycji i nie wykluczone, że zobaczymy go na boisku już w meczu z Górnikiem” - rozpoczął trener Brzęczek.

Regularna analiza

Remis w starciu z Piastem Gliwice zrodził wśród sztabu szkoleniowego szereg pytań dotyczących obsady poszczególnych pozycji na boisku, w tym bramkarza. Opiekun Wiślaków podkreślał, że wraz ze swoimi asystentami skrupulatnie śledzą poczynania każdego z zawodników, by móc zareagować w odpowiednim momencie. „Na bieżąco analizujemy każde spotkanie i zawsze bierzemy pod uwagę roszady na każdej pozycji. W sytuacji z rzutem karnym górę wzięła młodzieńcza fantazja i niepotrzebne wyjście Mikołaja. Należy jednak pamiętać, że były też akcje, kiedy popisywał się skutecznymi interwencjami i pomagał nam utrzymać korzystny rezultat. Przy drugiej bramce z kolei warto przypomnieć sobie chociażby moment z meczu z Lechem, gdy sędzia odgwizdał faul i nie uznał nam drugiego trafienia. W moim odczuciu była to podobna sytuacja. Możliwość zmiany z pewnością istnieje, ale nie chcemy robić żadnych nerwowych ruchów” - kontynuował były selekcjoner.

Ze świadomością siły przeciwnika, z wiarą we własne umiejętności

Z pewnością niełatwa przeprawa przed Wiślakami, którzy w niedzielne popołudnie staną naprzeciw Górnika Zabrze. Trener Brzęczek dostrzega potencjał ofensywny śląskiego zespołu, ale nie ma wątpliwości, że jego zespół stać na to, by wyjść zwycięsko z tego pojedynku. „Górnik to niebezpieczna drużyna, która ma w swoich szeregach Lukasa Podolskiego. Wszyscy wiemy, jak dużym potencjałem dysponuje ten zawodnik, który wyróżnia się ponadprzeciętną techniką i bardzo dobrym strzałem z dystansu, co z pewnością dodaje zespołowi z Zabrza dodatkowej mocy w ofensywie. Nasza sytuacja w tabeli jest jasna, dlatego musimy wygrać za wszelką cenę, kreować sytuacje i wystrzegać się stwarzania przeciwnikowi okazji do kontrataków. To będzie nasze główne zadanie, do którego musimy się jak najlepiej przygotować. Temu właśnie podporządkowujemy trening i przygotowujemy analizę. Najważniejsze jest jednak to, co będzie działo się na boisku, gdzie musimy być konsekwentni zarówno pod bramką rywala, jak i w grze defensywnej. W ostatnich spotkaniach jakość i liczba naszych ataków z pewnością uległy poprawie, ale w kluczowych momentach brakowało nam szczęścia. Ta drużyna zasługuje więc na to, żeby zdobywać więcej bramek i przede wszystkim zwyciężać” - powiedział 51-letni trener.

Sentymenty na bok

Jerzy Brzęczek, który w przeszłości miał okazję reprezentować barwy 14-krotnego mistrza Polski jako piłkarz, nie kryje swojego sentymentu do śląskiego klubu, ale na ten moment skupia się tylko i wyłącznie na tym, by zapewnić ekstraklasowy byt drużynie z R22. „Górnik Zabrze to historia polskiej piłki, dlatego cieszę się, że mogłem być częścią tego wielkiego klubu. Doskonale pamiętam mój pierwszy pobyt przy Roosevelta i pełną świadomość, która na co dzień mi towarzyszyła. To miejsce, gdzie na każdym kroku czuć klimat wielkich piłkarzy, tradycji i osiągnięć zespołu, który swoimi występami dostarczał wielu emocji kibicom w całym kraju. Mam ten klub w sercu ze względu na to, co tam przeżyłem oraz z szacunku dla historii polskiego futbolu. Teraz jestem jednak w kolejnym wielkim klubie, jakim bez wątpienia jest Wisła Kraków i z tego powodu jestem ogromnie dumny i zaszczycony. Znajdujemy się w trudnym momencie, ale wierzę, że nasza praca i zaangażowanie sprawi, że na koniec sezonu będziemy mogli cieszyć się z pozostania zespołu w Ekstraklasie” - zakończył szkoleniowiec.

Udostępnij
 
11963704