TS Wisła Kraków SA

Brzęczek: Bardzo trudne spotkanie z drużyną, która jest nieobliczalna

2 lata temu | 22.04.2022, 16:20
Brzęczek: Bardzo trudne spotkanie z drużyną, która jest nieobliczalna

Konferencja prasowa przed #WISWPŁ.

W meczu z Wisłą Płock nie wezmą udziału Jakub Błaszczykowski, Joseph Colley, Piotr Starzyński i Alan Uryga. W porównaniu do poprzednich konferencji prasowych z listy kontuzjowanych zniknęli Mateusz Młyński i Patryk Plewka. Czy wobec tego ten drugi z nich może być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na poniedziałkowy mecz? „Można powiedzieć, że jest pierwszy tydzień w normalnym treningu. Cieszę się bardzo, że może trenować. Oczywiście jest po rehabilitacji, po większym obciążeniu odczuwa lekki dyskomfort, ale na pewno jest to bardzo pozytywne, że w tym tygodniu brał udział w każdym z treningów. Dodatkowo także Mateusz Młyński praktycznie wrócił już do zajęć, staramy się go wprowadzać w taki sposób, żeby kontuzja się nie odnowiła, ale wygląda to również bardzo pozytywnie” - powiedział szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Dobre wspomnienia z Płocka

Starcie z Wisłą Płock będzie stanowić dla byłego selekcjonera polskiej reprezentacji mecz z dodatkowym ładunkiem emocjonalnym. To właśnie on prowadził zespół najbliższego rywala krakowian w sezonie 2017/2018. Jak w przeciągu tych czterech lat zmieniła się ta drużyna? „Czeka nas bardzo trudne spotkanie. Patrząc na Wisłę Płock, analizując jej spotkania, patrząc na liczbę punktów, zwycięstw, miejsce w tabeli to myślę, że to największa pozytywna niespodzianka jeśli chodzi o Ekstraklasę. Jeżeli chodzi o wspomnienia z Wisły Płock, to mogę mówić w samych superlatywach. Przechodziłem do klubu w trudnej sytuacji, krótko - trzy czy cztery dni - przed rozpoczęciem sezonu, który był dla nas bardzo udany. Zakończyliśmy go ostatecznie na 5. miejscu. Myślę, że gdyby nie troszeczkę błędne decyzje, mieliśmy szansę, by kończąc na 4. lokacie zakwalifikować się do europejskich pucharów” - wspominał Brzęczek, kontynuując: „To klub, gdzie panowała super atmosfera, wspaniali ludzie. Wtedy prezesem był pan Kuszewski, dyrektorem sportowym pan Masłowski i nasza współpraca była naprawdę na bardzo dobrym poziomie, oparta na wzajemnym zaufaniu. Również drużyna, która bardzo dobrze funkcjonowała, tak więc ten czas wspominam na pewno z wielkim zadowoleniem i radością”.

Cel niezmienny do końca

Nie będzie żadnym odkryciem stwierdzenie faktu, że poniedziałkowe spotkanie z Wisłą Płock będzie kolejnym meczem z gatunku tych o sześć punktów, zwłaszcza biorąc pod uwagę ubiegły tydzień, gdy Wiślacy musieli zadowolić się jednym punktem. „Mamy przed sobą pięć spotkań. Nie przypominam sobie, by któreś z tych, które rozegraliśmy było dla nas nieważne. Tak będzie na pewno do końca sezonu. Dla nas liczy się zwycięstwo. Patrząc również na te ostatnie kolejki, w każdej z nich udaje nam się odrobić punkt do drużyn przed nami. Nasz cel się nie zmienia i jest jasny - utrzymanie w Ekstraklasie. Mamy tę świadomość, że nie jest to łatwe zadanie i takie nie będzie, ale moja wiara w drużynę, w pracę, którą wykonujemy, jak i jakość oraz to, co pokazujemy na boisku powoduje, że  jestem optymistycznie nastawiony do tego, że na końcu tego sezonu - 21 maja - będziemy mogli się uśmiechnąć i cieszyć z tego, że Wisła jest nadal w Ekstraklasie” - powiedział Brzęczek.

Niezła passa

Trzy ostatnie kolejki to seria Białej Gwiazdy bez przegranej - taka passa z pewnością buduje pewność siebie w drużynie, która również potrzebna jest do odnoszenia zwycięstw. „Oczywiście, pozytywna seria spotkań - i zwycięstwa, i remisy - zawsze dodają pewności siebie drużynie, tym bardziej w takiej sytuacji, w jakiej od kilku miesięcy jesteśmy jako drużyna, jako klub. Patrząc na zaangażowanie, na to, co dzieje się na treningach, jak również później na to, jak przekłada się to na spotkania, muszę powiedzieć, że poza meczem z Pogonią Szczecin, gdzie mieliśmy dzień, gdy zaprezentowaliśmy się ze słabszej strony oraz ostatnim meczem w Pucharze Polski, w tych wszystkich pozostałych spotkaniach byliśmy drużyną równorzędną do przeciwników. Wielokrotnie zabrakło też trochę szczęścia, w dwóch spotkaniach strata bramki praktycznie w ostatnich sekundach pozbawiła nas punktów. To jest ten pozytywny aspekt. Oczywiście, te ostatnie trzy mecze był dla nas bardzo ważne, a naszym celem i zadaniem jest utrzymanie takiej serii do końca sezonu” - skomentował opiekun Wisły Kraków.

Niebezpieczny przeciwnik

Czego można się będzie spodziewać w poniedziałkowy wieczór na stadionie przy Reymonta? Jakiego rywala mogą spodziewać się Wiślacy? „Jasną kwestią jest to, że Wisła Płock, patrząc na liczbę zdobytych punktów, na to, że wygrała w Szczecinie z Pogonią, co niewykluczone będzie kosztować Pogoń tytuł mistrzowski, jest zespółem bardzo dobrze wybieganym, agresywnym, mającym w swoich szeregach wielu zawodników bardzo dobrze wyszkolonych technicznie. Jest również bardzo niebezpieczny, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, ponieważ jeśli dobrze pamiętam statystyki, jest to chyba druga drużyna w Ekstraklasie pod względem liczby zdobytych bramek po stałych fragmentach - po rzutach wolnych i rożnych. To na pewno duża siła Wisy Płock. Ten zespół nie ma nic do stracenia. Ma jeszcze szansę na to, by ewentualnie myśleć o 4. miejscu, wobec czego jesteśmy przygotowani na to, że to będzie dla nas bardzo trudne spotkanie z drużyną, która jest nieobliczalna, która ma swoje mocne strony. Oczywiście my będziemy koncentrować się na tym, by je wyeliminować, ale z drugiej strony grać swoją grę” - podsumował Brzęczek.

Udostępnij
 
6422560