Brożek: Te dwa mecze dały nam trochę oddechu

Można powiedzieć, że dzisiejsze spotkanie miało cechy wspólne z poprzednim meczem rozgrywanym w Zabrzu. Wtedy też w pewnym momencie Wiślacy pozwolili dojść do głosu rywalom, jednak w tym przypadku wszystko skończyło się szczęśliwie. „Nie wiem z czego to wynikało, być może z tego, że zbyt pewnie podeszliśmy do tego spotkania. Prowadziliśmy 1:0, graliśmy w przewadze i niestety drużyna nie poszła za ciosem po drugą, trzecią bramkę. Dobrze, że pod koniec pierwszej połowy udało nam się to jednak naprawić. Musimy powiedzieć, że ŁKS, grając w dziesiątkę, potrafił stworzyć sobie sytuacje i to dwie czy trzy sytuacje sam na sam, także brawa dla nich. Natomiast z przekroju spotkania byliśmy zespołem lepszym, który kreował sytuacje i zasłużenie wygrał” - odniósł się do wydarzeń z boiska Brożek.

Gospodarze przez większą część spotkania grać musieli w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartkę za faul właśnie na Brożku obejrzał Kamil Juraszek. Kara ta jednak nie była tak oczywista - pierwotną decyzją arbitra było bowiem pokazanie żółtego kartonika, jednak do zmiany werdyktu skłoniło go obejrzenie powtórki sytuacji. „Tak właśnie mi się wydawało, że byłem zawodnikiem najbardziej wysuniętym i dobrze tę piłkę przyjąłem. Wydawało mi się, że czerwona kartka powinna być od razu” - skomentował sytuację napastnik.

Teraz przed ekstraklasowymi drużynami czas na przerwę i złapanie oddechu od ligowych rozgrywek. Dla Wiślaków będzie to też okazja do oczyszczenia umysłu i zapomnienia o fatalnej passie, która w ostatnim czasie im ciążyła. „Te dwa mecze dały nam trochę oddechu. Mamy trzy tygodnie, żeby odpocząć i przygotować się do rundy wiosennej jak najlepiej. Ale czy będziemy się przygotowywać spokojniej? Nadal jesteśmy w strefie spadkowej. Musimy zasuwać w tym okresie przygotowawczym, żeby nie było takich kłopotów, jakie były dzisiaj” - ambitnie przekonywał 36-latek.