Wiślacy wywalczyli brązowe medale podczas Pucharu Miast Europy Centralnej 2024, który odbył się w miniony weekend w czeskiej Pradze. Biała Gwiazda BF pokazała się z dobrej strony mimo pewnych problemów kadrowych.
Dziewięć klubów z siedmiu krajów spotkało się 28-29 września w Czechach, aby powalczyć o tytuł najlepszej ekipy w jedenastej edycji turnieju organizowanego od lat w stolicy kraju naszych południowych sąsiadów. Rozgrywki odbyły się na zmodyfikowanych zasadach IBSA, a ze względu na liczbę zespołów zaimplementowano system szwajcarski. Los przydzielił naszej sekcji rywali z San Remo (Włochy), z Aten (Grecja), z Marburga oraz z Ingolstadt (Niemcy).
„Mieliśmy okazję powalczyć z klubami, z którymi nie mierzyliśmy się nigdy lub graliśmy z nimi bardzo dawno – mówię tu o obu ekipach z Niemiec. Z perspektywy czasu i nadchodzącego Pucharu Polski była to doskonała jednostka treningowa z innymi rywalami grającymi inaczej, stosującymi inne taktyki i zagrania, będącymi w niektórych przypadkach na wyższym poziomie niż my i nasi ligowi przeciwnicy” – mówił Rafał Kurlit, asystent trenera.
W meczu z San Remo padł remis 1:1, bramkę dla naszej sekcji przed przerwą zdobył Paweł Zinkow. Rywale doprowadzili do remisu w drugiej odsłonie meczu i okazali się być lepsi w rzutach karnych, które wygrali 2:1 – warto zaznaczyć, iż remis w podstawowym czasie gry równał się jednemu punktowi, a ekipa, która wywalczyła zwycięstwo w konkursie rzutów karnych otrzymywała dodatkowe oczko. W meczu z Marburgiem Biała Gwiazda BF przegrała 0:1, a cały mecz musiała radzić sobie bez żadnej rotacji ze względu na brak rezerw i uraz głowy Zinkowa, który wykluczył go z turnieju na jakiś czas.
„Turniej rozpoczęliśmy z bardzo wymagającymi przeciwnikami, z późniejszymi złotymi i srebrnymi medalistami. Ze względu na problemy Pawła i brak zmienników musieliśmy zagrać inaczej niż zakładaliśmy. Szkoda, bo pewnie bylibyśmy w stanie urwać ekipie z Niemiec chociaż punkt. Mówi się trudno, ale i tak jestem zadowolony z naszego poziomu, zwłaszcza gry w defensywie na tle takich rywali wyczyn ten jest tym okazalszy, iż we włoskiej drużynie w ataku grał Argentyńczyk będący mistrzem świata i srebrnym medalistą ostatnich Igrzysk” – chwalił Marcin Ryszka.
Do meczu z FC Ingolstadt gracze Wisły BF podchodzili z jednym wywalczonym punktem, a ewentualne potknięcie z Niemcami mogłoby przekreślić szansę na awans do TOP 4, czyli półfinałów turnieju. Mecz, mimo znaczącej przewagi Wiślaków, zakończył się remisem 0:0 - trafienie do siatki rywala zaliczył Marcin Ryszka, niestety tuż po końcowym gwizdku. Rycha nie spudłował jednak w rzutach karnych i wspólnie z Bednarkiewiczem dali naszej sekcji wygraną 2:1.
Ostatni mecz fazy grupowej rozegrany został przy blasku jupiterów. Do gry powrócił Zinkow, a debiut między słupkami zaliczył Krzysztof Spytkowski. Wiślacy od początku rzucili się do ataku, gdyż tylko komplet oczek dawał miejsce w półfinale. Przewaga zarysowała się dość szybko i została udokumentowana trafieniem na 1:0 powracającego po urazie Pawła. Wynik ten utrzymał się do końca, co uplasowało naszą sekcję na czwartym miejscu w tabeli.
„Szczerze powiem, że przez moment myślałem, że TOP 4 będzie nie do osiągnięcia. Niekorzystny układ tabeli na finiszu, uraz Pawła, wymuszone eksperymentalne ustawienie naszej ekipy – ja sam nie czułem się do końca pewien swoich możliwości po blisko trzy miesięcznej przerwie wywołanej kłopotami z Achillesem. Wszystko jednak ułożyło się w ostatnim meczu po naszej myśli i wskoczyliśmy do czołówki. Nasza determinacja i charakter każdego z nas dał nawet coś więcej niż tylko najlepszą czwórkę w Pradze” – komentował Mateusz Krzyszkowski.
Półfinał Biała Gwiazda BF przegrała 0:2 z Blistą Marburg, czyli z grupowym rywalem. Tym samym ostatnim meczem rozgrywek dla naszej sekcji był mecz o brąz z ANVR Bukareszt. Spotkanie rozpoczęło się w najlepszy możliwy sposób, gdyż tuż po rozpoczęciu gry Zinkow zdobył trafienie na 1:0, które okazało się być jednocześnie jedynym golem w meczu. Spotkanie było zacięte i obie strony miały swoje szanse – najniższy stopień podium padł jednak łupem Wiślaków, którzy po ostatnim gwizdku nie mieli nawet sił, aby celebrować wygraną.
„To był wymagający dla ciała i umysłu turniej. Cieszymy się, iż brązowe medale zawisły na naszych szyjach. Zrobiliśmy, ile się dało, aby do tego doprowadzić. Jestem bardzo zadowolony, iż mogłem powalczyć w meczach z zupełnie innymi i nowymi dla mnie zespołami. Takie doświadczenie jest ważne, abym ja i cały zespól mógł rosnąć” – zakończył Gabriel Olech.
Gracze Białej Gwiazdy BF nagrodzeni zostali także indywidualnymi wyróżnieniami. Paweł Zinkow otrzymał statuetkę dla najlepszego zawodnika naszego klubu, a Marcin Ryszka został wybrany najlepszym obrońcą rozgrywek.
Wisła Kraków BF dorzuciła tym samym drugie trofeum do gabloty w tym sezonie. Przed Wiślakami regeneracyjny początek nowego tygodnia i powrót do pracy, gdyż już za dwa tygodnie wezmą udział w Pucharze Polski, który rozegrany zostanie pod Wawelem. Szczegółowe informacje o nadchodzącym turnieju pojawią się niebawem na portalach społecznościowych sekcji.
Gratulujemy wywalczonego podium oraz trzymamy kciuki za kolejne zwycięstwa!