Zespół Wisły II Kraków w środę sięgnął po zwycięstwo, pokonując na własnym terenie wicelidera klasyfikacji drużyn JAKO IV Ligi - LKS Jawiszowice. Dzięki temu na kilka tygodni przed końcem rundy wiosennej Wiślacy zapewnili sobie awans i w przyszłym sezonie rozpoczną rozgrywki na poziomie III Ligi. Po niezwykle emocjonującym spotkaniu, o samym pojedynku, o wywalczonym awansie oraz o planach na przyszłość opowiedział trener drużyny Białej Gwiazdy - Bartosz Bąk.
Zespół z Reymonta wraz z początkiem sezonu szturmem wdarł się do rozgrywek JAKO IV Ligi i od samego pierwszych pojedynków wyróżniał się wysokimi umiejętnościami oraz niezwykle dobrą formą. Odpowiednie przygotowanie, zaangażowanie oraz gra na wysokim poziomie pozwalają Wiślakom utrzymywać się na pozycji lidera, a skompletowane punkty dały krakowianom szansę na wywalczenie awansu jeszcze przed zakończeniem sezonu. Ostatnim krokiem do osiągnięcia tego celu była wygrana w starciu z LKS Jawiszowice, czego udało im się dokonać. Jak twierdzi trener zwycięskie spotkanie z rywalami z Jawiszowic stanowi przypieczętowanie ostatnich miesięcy ciężkiej pracy sztabu oraz zespołu. „Myślę, że nasz występ był dobrym podsumowaniem całej rozegranej rundy i wykonanej pracy. Po raz kolejny w tym sezonie udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę oraz stwarzać sobie sytuacje, mierząc się z naprawdę dobrą drużyną, jaką jest LKS Jawiszowice. Wygrywamy ten mecz wysoko i w pełni zasłużenie, co jest dla nas bardzo ważne. Uważam, że przypieczętowaliśmy nasz awans w najlepszy sposób” - zaczął trener Bartosz Bąk.
Przed zawodnikami Wisły pojawiło się nie lada wyzwanie, jakim była potyczka z naprawdę trudnym rywalem. Drużyna z Jawiszowic plasuje się na pozycji wicelidera i poza środowym starciem z krakowianami w rundzie wiosennej nie zaznała porażki. Wiślakom udało się przerwać passę graczy LKS Jawiszowice, udowadniając siłę oraz spójność własnej drużyny. „Przed każdym meczem są obawy, ponieważ analizujemy wcześniej przeciwników i zdajemy sobie sprawę z ich mocnych stron. Jeżeli chodzi o LKS Jawiszowice, to jest to zespół, który od dłuższego czasu nie zaliczył porażki, co z pewnością nie było przypadkiem. Znam jednak doskonale wartość swojej drużyny, byłem spokojny, gdy zobaczyłem moich zawodników na treningu dzień przed meczem. Widziałem, że chłopcy są skoncentrowani i w pełni zmotywowani, by sięgnąć po zwycięstwo, co pokazali też w spotkaniu. Wyszli na murawę i wykonali bardzo dobrze swoją pracę” - zaznaczył.
Mecz z ekipą z Jawiszowic okazał się przełomowy dla zespołu Białej Gwiazdy, jednak wiązał się on z niemałą presją. Zawodnicy podeszli do potyczki w bardzo profesjonalny sposób, nie ulegając emocjom, co również przyczyniło się do triumfu. „Wiedzieliśmy, że ten mecz może dać nam awans, w związku z czym wyrzucenie tej myśli z głowy i skupienie się na samym spotkaniu oraz wygraniu go było niełatwym zadaniem. Nam się to udało. Czy myśleliśmy wcześniej o trzeciej lidze? Będąc szczery - ja nie skupiałem się na tym. Byłem w całości skoncentrowany na tym, by zespół udowodnił dobrą formę w meczu z Jawiszowicami i wywalczył kolejne zwycięstwo. Taki to sposób myślenia starałem się też przekazać sztabowi oraz zawodnikom” - kontynuował.
Do końca sezonu zostało jeszcze pięć spotkań, które krakowianie mogą już rozgrywać z chłodną głową i całkowitym spokojem o własną przyszłość. W nadchodzących tygodniach zespół wspólnie ze sztabem wciąż będzie pracował nad rozwijaniem umiejętności młodych graczy, by w przyszłości mieli oni szansę na zaprezentowanie się w szeregach pierwszej drużyny. Jak zaznacza trener kolejne ligowe mecze będą też okazją na występ dla zawodników, którzy dotychczas nie mieli wielu szans na zaprezentowanie się kibicom. „Naszym głównym celem nieustannie pozostaje rozwój zawodników i przygotowywanie ich do gry w pierwszym zespole. Awans zatem to jeden z naszych celów, ale nie był on nadrzędny. Jak widzimy pozostałą część tego sezonu? Chcemy oczywiście dalej realizować nasze założenia, chcemy grać w piłkę i wygrywać kolejne spotkania. Zobaczymy, z których piłkarzy ostatecznie będziemy mogli skorzystać oraz w jaki sposób poukładają się sprawy kadrowe. Dopiero wtedy będziemy podejmować konkretne decyzje” - mówił. „Liczę na to, że ten awans w pozytywny sposób wpłynie na rozwój chłopaków. Stworzyliśmy środowisko i warunki do tego, by mogli rywalizować szczebel wyżej, ale ostatecznie to sam zawodnik decyduje, w jaki sposób to wykorzysta. Co ważne, poprzez awans skróciliśmy też dystans pomiędzy pierwszym a drugim zespołem. Wierzę, że dzięki temu przejście z drugiej drużyny do pierwszej będzie mniej odczuwalne dla tych piłkarzy” - dodał.
Sukces drużyny to powód do dumy dla całego sztabu, zawodników, ale również dla zarządu klubu. Trener zespołu Białej Gwiazdy skierował słowa podziękowania do osób, które przez cały sezon swoją ciężką pracą przyczyniły się do awansu. „W tym miejscu chciałbym podziękować wielu osobom, które swoją pracą przez cały sezon przyczyniły się do naszego sukcesu. Na samym początku podziękowania kieruję do władz klubu i Akademii, czyli do prezesa Jarosława Królewskiego, dyrektora Akademii Krzysztofa Kołaczyka oraz dyrektora sportowego Kiko Ramireza. Szczególne podziękowania należą się trenerowi Mariuszowi Jopowi, ponieważ to on wyznaczył nam standardy pracy, a mnie obdarzył dużym zaufaniem i dał szansę na rozwój trenerski przy swoim boku. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o wszystkich pozostałych członkach sztabu, którzy od początku sezonu wykonali tytaniczną pracę, by w odpowiedni sposób na różnych płaszczyznach rozwijać zawodników i przygotowywać ich do kolejnych spotkań. Dziękuję też moim zawodnikom. Ich umiejętności, zaangażowanie, determinacja, ciężka praca oraz pokora w tym, co robią były i wciąż są naprawdę godne podziwu. Na samym końcu dziękuję rodzicom i narzeczonej, których wsparcie odczuwam przez cały czas” - zakończył trener Bartosz Bąk.