Piłkarze drugiego zespołu Wisły Kraków postawili w sobotę kolejny krok do awansu do III ligi. Podopieczni Bartosza Bąka pokonali na wyjeździe Poprad Muszyna 4:0 i w ligowej tabeli umocnili się na czele, mając już 10 punktów przewagi nad rywalami. - To jest piłka nożna i dopóki ten awans nie będziemy potwierdzony odpowiednią ilością punktów, to musimy pozostać skoncentrowani - mówi opiekun drugiego zespołu Białej Gwiazdy.
Wiślacy nie zwalniają tempa w rozgrywkach JAKO IV Ligi. Podopieczni trenera Bartosza Bąka w sobotnie popołudnie dopisali do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Tym razem Wiślacy zaaplikowali cztery bramki Popradzie Muszyna.Starcie z zespołem walczącym o zachowanie ligowego bytu nie było jednak łatwą przeprawą. Wiślacy dopiero przed przerwą otworzyli wynik meczu, a worek z bramkami rozerwał się dopiero po zmianie stron.
"Weszliśmy bardzo skoncentrowani w to spotkanie. Wiedzieliśmy, że mecz z przeciwnikiem, który walczy o utrzymanie nie będzie łatwy. Przez większość czasu graliśmy w ataku pozycyjnym. W pierwszej części oddaliśmy dużą liczbę strzałów zza pola karnego, ale nie udało nam się znaleźć drogi do bramki. Wynik meczu otworzyliśmy tuż przed końcem pierwszej połowy. Ten gol wprowadził dużo spokoju. W przerwie porozmawialiśmy co możemy zrobić, aby nasza gra była skuteczniejsza. W drugiej odsłonie zdołaliśmy wykreować jeszcze większą liczbę okazji, które zamieniliśmy na kolejne bramki. Dodatkowo w kolejnym już spotkaniu zagraliśmy na zero z tyłu, co jest budujące przed ostatnią częścią sezonu" - oceniał po meczu trener Bartosz Bąk.
Znakomity powrót
Spośród wielu innych pozytywów po kolejnej wygranej, na pierwszy plan wybija się z pewnością powrót na boisku Marcina Bartonia. 20-letni napastnik w końcówce meczu pojawił się na placu gry i po minucie ustalił wynik spotkania.
"Cieszymy się z powrotu Marcina, oczywiście nie jest jeszcze fizycznie gotowy na to, by grać od samego początku. Chciałem przede wszystkim, żeby wszedł na boisko i czerpał radość z gry. Reakcja całego zespołu po golu Marcina, sztabu i zawodników była wymowna. Cieszyliśmy się z jego bramki. Myślę, że wszystko jest teraz na dobrej drodze, by wrócił do optymalnej dyspozycji. Nie nakładamy żadnej zbędnej presji. Chcemy, by z tygodnia na tydzień odbudowywał swą formę, bo to zawodnik, w którego umiejętności wierzymy" - tłumaczy trener drugiego zespołu Białej Gwiazdy.
Wiślacy zbliżają się do upragnionego awansu. Na osiem kolejek przed końcem sezonu z dorobkiem 73 punktów przewodzą w tabeli i mają już 10 oczek zaliczki nad LKS Jawiszowice.
"Nasz zespół składa się z zawodników, którzy pod względem sportowym bez wątpienia zasługują na grę w wyższej lidze. To jest piłka nożna i dopóki ten awans nie będzie potwierdzony odpowiednią ilością punktów, to musimy pozostać skoncentrowani i zdeterminowani. Staram się na każdym kroku uczulać zawodników, by nie wybiegali w przyszłość. Skupiamy się na kolejnym spotkaniu, taką przyjęliśmy strategie i ona do tej pory się sprawdza. Dla nas najważniejszy jest najbliższy mecz z Dalinem Myślenice" - tłumaczy Bartosz Bąk.
Drugi zespół Wisły w kolejnej serii spotkań zagra z ekipą z Myślenic. Spotkanie zaplanowano na sobotę. Pierwszy gwizdek na obiekcie Prądniczanki wybrzmi o godz. 11.00.