Golkiper Białej Gwiazdy po meczu #ODRWIS.
„Złapaliśmy serię i mam nadzieję, że potrwa ona jak najdłużej, bo każde zwycięstwo i chwila radości z kibicami to wyjątkowe momenty. Cieszymy się razem z nimi i mamy nadzieję, że w tym sezonie czeka nas jeszcze wiele wspólnych okazji do świętowania” - rozpoczął Biegański.
Przejścia nie ma
W kolejnym meczu rywale nie znaleźli sposobu na umieszczenie piłki w bramce wiślaków, którzy po raz czwarty z rzędu zagrali na „zero z tyłu”. „Przyznam szczerze, że w swojej przygodzie z piłką nie przytrafiło mi się jeszcze, by zakończyć cztery mecze z rzędu na „zero z tyłu”. To pozytywnie nakręca i nie ukrywam, że chciałbym to podtrzymać, bo niełatwo jest zachować czyste konto w jednym spotkaniu, a co dopiero w czterech pod rząd. W kontekście rundy czy sezonu wynik ten osobiście mnie jednak nie zadowala, dlatego będziemy robić wszystko, aby ten stan rzeczy utrzymać” - kontynuował „Biegan”.
Mieć się na baczności
Krakowianie dopisali do swojego konta cenne trzy punkty, które nie przyszły im jednak łatwo, bowiem gospodarze do ostatnich chwil walczyli o odwrócenie losów pojedynku. Golkiper Białej Gwiazdy podkreśla, że drużyna spod Wawelu cały czas musi mieć się na baczności i zachować pełną koncentrację w każdym momencie gry. „Nie lekceważymy żadnego przeciwnika i do każdego meczu podchodzimy maksymalnie skoncentrowani. W piątek musieliśmy mieć się na baczności do samego końca, bo wynik wisiał na włosku, a Odra zaciekle walczyła o wyrównanie. W kolejnych spotkaniach podobnych momentów z pewnością będzie więcej, bo uważam, że w tej lidze każdy zespół jest w stanie stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwnika. My natomiast musimy być bardziej odpowiedzialni w obronie, bo momentami pozwalaliśmy rywalowi na zbyt wiele. To zwycięstwo narodziło się w bólach, co nie zmienia jednak faktu, że cieszę się z trzech punktów oraz z czystego konta i jeśli do końca sezonu mamy wygrywać po 1:0, to jestem za” - zakończył swoją wypowiedź Mikołaj Biegański.