TS Wisła Kraków SA

Bezradność w stolicy Wielkopolski: Lech - Wisła 5:0

3 lata temu | 17.09.2021, 22:38
Bezradność w stolicy Wielkopolski: Lech - Wisła 5:0

Sprawozdanie po meczu #LPOWIS.

Trener Adrián Guľa nie zdecydował się na roszady w składzie swojego zespołu i na murawę stadionu przy ulicy Bułgarskiej desygnował dokładnie taką samą jedenastkę, która przed tygodniem rozpoczęła spotkanie z Lechią Gdańsk.

Oba zespoły nie zamierzały zbyt długo czekać i wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Kwiatkowskiego przeszły do realizacji swoich założeń. Już w 3. minucie z kontrą ruszyli krakowianie. Po przebitce piłka trafiła pod nogi Michala Škvarki, który pomknął w kierunku bramki gospodarzy, a następnie uderzył, ale jego próba okazała się niecelna. Kolejorz odpowiedział akcją Adriela Ba Louy, który urwał się na lewym skrzydle i dośrodkował w pole karne na głowę Jakuba Kamińskiego, jednak ten uderzył nieczysto. Każda ze stron próbowała zawiązywać składne akcje, przez co spotkanie stało się otwarte, a piłka płynnie wędrowała od jednej bramki pod drugą. W 22. minucie trener Skorża zmuszony był dokonać pierwszej zmiany, którą wymusił uraz Mickeya van der Harta i takim oto sposobem w bramce gospodarzy zameldował się Filip Bednarek. Dużo działo się po drugiej stronie boiska, gdzie Paweł Kieszek musiał mieć się na baczności, kiedy to Lechici raz za razem wyprowadzali kolejne ataki. Jeden z nich przyniósł gospodarzom pierwsze trafienie, a na listę strzelców w 29. minucie wpisał się João Amaral, który strzałem sprzed pola karnego pokonał wiślackiego golkipera.

Biała Gwiazda szybko mogła odpowiedzieć za sprawą Felicio Brown Forbesa, jednak uderzenie reprezentanta Kostaryki zostało zablokowane przez defensorów Lecha. Poznańska Lokomotywa wjechała na odpowiednie tory i z dużą częstotliwością gościła w okolicach pola karnego Wiślaków, siejąc zagrożenie pod bramką, dzięki czemu w 45. minucie piłka po raz drugi zatrzepotała w siatce drużyny spod Wawelu. Kombinacyjną akcją poznaniacy rozmontowali defensywę przyjezdnych, a dzieła zniszczenia dopełnił Ba Loua, podwyższając prowadzenie swojej drużyny. Goście z kolei nie mogli złapać swojego rytmu i znaleźć sposobu na zaskoczenie linii obronnej Kolejorza, która do końca pierwszej połowy pozostała niezłamana.

Strzelał tylko Lech

Druga część spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia Kolejorza, który siedem minut po wznowieniu gry zadał trzeci cios - dośrodkowanie na długi słupek zamknął dobrze ustawiony Joel Pereira, kierując piłkę do bramki. Podopieczni Macieja Skorży przycisnęli krakowian, którzy po godzinie gry przegrywali już różnicą czterech bramek. Tym razem radość zgromadzonym na trybunach kibicom dał Mikael Ishak, który wykorzystał dobre podanie od Amarala i bez większych problemów pokonał Kieszka.

Drużynie 13-krotnego mistrza Polski brakowało jakichkolwiek argumentów, by przeciwstawić się dobrze dysponowanym gospodarzom, którzy w dalszym ciągu poszukiwali kolejnych trafień. W 75. minucie stadion przy ulicy Bułgarskiej eksplodował po raz piąty. Wówczas Ishak efektownym uderzeniem wykorzystał rzut karny, czym udowodnił, że tego dnia Lechitom wychodziło niemalże wszystko. W 87. minucie krakowianie wyprowadzili jedną z nielicznych akcji w tej części spotkania, a piłka po strzale Dora Hugiego obiła poprzeczkę bramki poznaniaków. Białej Gwiazdy nie było już stać na nic więcej, skutkiem czego wyjechała ze stolicy Wielkopolski na tarczy.  

Lech Poznań - Wisła Kraków 5:0 (2:0)
1:0 Amaral 29’
2:0 Ba Loua 45+1’
3:0  Rebocho 52’
4:0 Ishak 60’
5:0 Ishak (k.) 75’

Lech Poznań: Van der Hart (23’ Bednarek) - Pereira, Šatka, Salamon, Rebocho – Karlström (64’ Murawski, Kvekveskiri (73’ Kozubal) - Ba Louna, Amaral (73’ Ramírez), Kamiński (64’ Skóraś) - Ishak

Wisła Kraków: Kieszek - Gruszkowski, Szota, Frydrych, Hanousek - El Mahdioui, Škvarka (67’ Savić), Plewka (58’ Żukow) - Yeboah (58’ Hugi), Brown Forbes (85’ Sobol), Kliment (58’ Młyński)

Żółte kartki: Karlström, Ramírez - Frydrych, El Mahdioui, Szota

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)

Udostępnij
 
5886424